Kościół Jezusa musi być miejscem, gdzie spotyka się miłość. Miejscem wolnym od wrogości, podziałów, niesprawiedliwości. Miejscem pojednania, braterstwa. Inaczej nie będzie wiarygodny. Nie będzie mógł ukazywać Pana. Ani mówić w Jego imieniu.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Uczniowie
To były słowa skierowane do nich. Jezus, widząc tłumy, zaprowadził swoich uczniów na górę. Podeszli do Niego, by usłyszeć słowa, które staną się fundamentem chrześcijaństwa.
„Kazanie na Górze” – bo tak nazywamy zapisane w trzech rozdziałach Mateuszowej ewangelii słowa Jezusa – ma przygotować uczniów do ich misji. Gdy zostaną uformowani w „szkole Jezusa”, gdy staną się Kościołem Pana, pójdą z Jego słowem do tłumów spragnionych dobrej nowiny i szukających sensu życia.
Czytaj także:
42-letniego ks. Ratzingera zapytano, jak będzie wyglądał Kościół przyszłości. Prorocze słowa?
Sól i światło
Mają stać się solą dla ziemi i światłem dla świata. Bo świat nie ma „smaku”. I tonie w mroku. Przez swoje życie będą – w tym świecie – świadkami Tego, który ich posłał.
Muszą nauczyć się tracić. Światło, aby dawać jasność, musi się rozproszyć. Sól, by oczyszczać, konserwować, dawać smak, musi się rozpuścić.
Mają o tym pamiętać. Nie mogą uciec, tracąc swój „smak”, ani ukrywając światło, które w nich rozbłysło. Ono jest nie tylko dla nich, ale i dla tych, do których są posłani. Daje je bowiem Ten, który sam jest „światłem świata”.
A On „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i oddać swoje życie jako okup za wielu”. Mają iść Jego drogą. Kościół ma iść Jego drogą.
Dobre czyny
„Tak niech zaświeci wasze światło wobec ludzi, żeby zobaczyli wasze dobre czyny i otoczyli chwałą Ojca waszego, który jest w niebie”. Dopiero wtedy świadectwo słów staje się wiarygodne. Gdy towarzyszą mu „dobre czyny”.
Miłość. W życiu uczniów Pana inni mają widzieć miłość. Dzięki niej zostaną pociągnięci do „otoczenia chwałą Ojca, który jest w niebie”. Kościół Jezusa musi być miejscem, gdzie spotyka się miłość. Miejscem wolnym od wrogości, podziałów, niesprawiedliwości. Miejscem pojednania, braterstwa.
Inaczej nigdy nie będzie wiarygodny. Nie będzie mógł ukazywać Pana. Ani mówić w Jego imieniu. Sprzeniewierzy się otrzymanej od niego misji.
Ku światłu Boga
Ku jakiej przyszłości zmierzamy? Czy spełni się proroctwo, wypowiedziane niegdyś przez Józefa Ratzingera, ukazujące Kościół mniejszości, Kościół niewielkich, ale żywych wspólnot ludzi, rzeczywiście przekonanych do wiary, oddanych jej i działających w jej świetle?
Kościół, który nie może wydawać światu rozkazów, ale może mu w chwilach bezradności proponować odpowiedzi. Kościół, który znowu stanie się solą dla ziemi i światłem dla świata…
„Być niejako wyłomem, który wiedzie poza świat ku światłu Boga, starać się, by cały czas była otwarta owa szczelina przez którą może wpadać w świat powietrze – na tym polega specyficzne posłannictwo Kościoła, z którego musi on sobie zdawać sprawę w swym życiu” (J. Ratzinger, „Sól ziemi”).
Czytaj także:
Ona niosła na rękach niemowlę, on trzymał dwa małe gołąbki. Komentarz do Ewangelii