Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Choć psychologia i psychiatria regularnie czynią postępy, to ciągle są one często bezradne w sytuacjach wyjątkowych kryzysów. Zachowanie w takich momentach szczególnie intrygowało niemieckiego lekarza i filozofa Karla Jaspersa.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Relacje ratowników medycznych czy strażaków bywają bardzo dziwne. Ludzie, którzy właśnie stracili w wypadku kogoś bliskiego potrafią w tym momencie zacząć się głośno śmiać, opowiadać o jakichś banałach albo rozpaczać nad zbitą szybą telefonu. Gdyby zapytać ich przed wypadkiem o to, jak zachowaliby się w jego obliczu, z pewności powiedzieliby co innego. Ale robili coś, czego nikt, włącznie z nimi samymi, nie potrafił zrozumieć.
Choć czasami rozważamy „co by było, gdyby” wystąpiła jakaś sytuacja, nierzadko praktyka znacznie rozmija się z przewidywaniami. Nawet doskonale wyszkoleni ludzie potrafią w takich momentach robić coś innego. Przykładem może być radziecki oficer, który mimo informacji z radarów (jak się później okazało – fałszywej) o amerykańskim ataku rakietowym nie zgłosił tego i zapewne zapobiegł eskalacji konfliktu. Realna wizja nuklearnej wojny światowej nie wytrzymała zderzenia z wieloletnim szkoleniem.
Sytuacje „graniczne”
Jaspers tego typu sytuacje określał jako „graniczne”. Swoją karierę zawodową zaczynał jako psychiatra, jednak dosyć szybko zaczął zmierzać w kierunku, który daleki był od dokładnej metodologii nauk ścisłych. Jego zdaniem badanie psychiki człowieka w powtarzalnych, eksperymentalnych warunkach nie wyczerpuje wiedzy o niej. Istota naszej egzystencji jest na co dzień zakryta. Najłatwiej ją dostrzec w sytuacjach skrajnych, których na co dzień się nie przeżywa. Ba, często takich, których nie przeżył nikt, lub prawie nikt (jak wspomniany radziecki oficer).
Człowiek bowiem zawsze jest w jakiejś sytuacji. Zazwyczaj jednak są to sytuacje zwykłe, trywialne, w których wiemy, jak się zachować. Jesteśmy wychowani, znamy wiele różnych spisanych i niepisanych zasad jak postępować na co dzień w pracy, w domu czy w sklepie. Jednak gdy dzieje się coś wyjątkowego, stajemy przed swoim autentycznym ja, które nie może odwołać się do tych znanych z doświadczenia wzorców i musi decydować w sposób całkowicie wolny.
Moja wola decyduje, czy cię lubię
Podobne odsłonięcie własnej prawdziwej egzystencji odbywa się także w mniej szokujących okolicznościach – w zwykłej komunikacji z innym człowiekiem. Jeżeli bowiem ktoś twierdzi, że stolicą Polski jest Poznań, to nie oznacza, że tak się stanie. Ale gdy ktoś deklaruje jakieś sympatie, uczucia czy wiarę to sprawa jest dużo bardziej doniosła – bo jego zdanie jest równocześnie aktem kreacji.
To moja wola decyduje, czy kogoś lubię czy nie. Jak mogę znaleźć kryterium tego „co powinienem” lubić, a co nie? Pytanie wydaje się absurdalne i jeżeli potraktujemy je jako „temat do zbadania” to nie dostaniemy na nie odpowiedzi. Pytamy tu o wolność własnej egzystencji, której nie można objąć metodą naukową.
Jaki jest sens tego wszystkiego?
Nauka, twierdzi Jaspers, ma swój przedmiot i jest jakoś ograniczona. Medycyna bada człowieka jako istotę biologiczną, socjologia jako żyjącą w społeczeństwie, psychologia zaś widzi w nim podmiot przeżyć psychicznych. Aby dotrzeć do egzystencji ludzkiej, trzeba zaś potraktować ją całościowo. Zdaniem niemieckiego filozofa, który osobiście był świadkiem totalitaryzmów XX wieku, wszystkie ich okropieństwa były możliwe, bo człowiek został potraktowany przedmiotowo zarówno w pseudonaukowej teorii rasowej nazistów, jak i dialektycznej metodzie komunistów.
Jaspers absolutnie nie zrównywał z nimi prawdziwej nauki, jednak zauważał, że ona również nie zajmuje się traktowaniem człowieka w jego indywidualnej podmiotowości, a raczej jak powtarzalne zjawisko. Krótko mówiąc: może świetnie opisać i wyjaśnić decyzje człowieka, ale nie pozwoli ich zrozumieć.
Zdaniem Jaspersa każdy z nas poszukuje jakiegoś wspólnego pierwiastka wszystkich zjawisk i sytuacji, jakiejś wszechogarniającej zasady nadającej wszystkiemu sens. Co może nim być? Jaspers nie wiedział i nie mógł wiedzieć. Wzorem Kierkegaarda uważał, że takiego sensu można poszukiwać jedynie poprzez skok czystej wiary w nieznane, wszystkie zaś nazwy takie jak Bóg, Absolut itp. są jedynie tej zasady niewyraźnym szkicem.
Czytaj także:
Wiara i rozpacz: jak żyć według Sorena Kierkegaarda
Czytaj także:
Jak osiągnąć szczęście w czasach niepokoju? 6 rad od starożytnych stoików
Źródło: A. Miś – Filozofia współczesna. Główne nurty.