separateurCreated with Sketch.

Czasem musimy przeżyć szok, by usłyszeć słowa Jezusa [komentarz do Ewangelii]

VIA CHRISTI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Towarzyszył im przez dłuższy czas, idąc z nimi krok w krok. Nie rozpoznali Go. Może nawet nie zauważyli. Dopiero gdy ich zagadnął, pytając o ich rozmowę (a właściwie o powód ich rozgoryczenia), przystanęli ponurzy, dostrzegając, że jest ktoś obok nich. Nie byli dla Niego grzeczni. „Jesteś chyba jedynym w Jerozolimie, który nie dowiedział się, co tam się stało w tych dniach?”

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Dwaj z nich

Tak określa ich ewangelia. Z „nich”. To nie są przypadkowi wędrowcy. To ci „nasi”. Uczniowie. Wybrani i przygotowani przez Pana. Powierzono im rolę głosicieli ewangelii. Mają być świadkami zmartwychwstałego Jezusa. I co? „Udają się do wsi Emaus…” – zapisał Łukasz. Tak naprawdę, uciekają z Jerozolimy. Byle dalej od tego miejsca, od krzyża, od grobu, od reszty uczniów. To co się stało przeżywają jako osobistą klęskę. „Rozmawiają ze sobą o tym, co się wydarzyło”. Gwałtownie dyskutują (taki jest sens użytego w ewangelii greckiego czasownika). Spierają się, szukając winnych zaistniałej sytuacji? To takie naturalne – znaleźć winnego swojej własnej życiowej porażki… Pochłonięci swoimi rozterkami nie dostrzegają nikogo i niczego wokół.

 

Szedł z nimi

Towarzyszył im przez dłuższy czas, idąc z nimi krok w krok. Nie rozpoznali Go. Może nawet nie zauważyli. Dopiero, gdy ich zagadnął, pytając o ich rozmowę (a właściwie o powód ich rozgoryczenia), przystanęli ponurzy, dostrzegając, że jest ktoś obok nich. Nie byli dla Niego grzeczni. „Jesteś chyba jedynym w Jerozolimie, który nie dowiedział się, co tam się stało w tych dniach?” – trudno nie usłyszeć w ich głosie frustracji. Jak ten Nieznajomy mógł nie wiedzieć o dramacie, który przeżywali? Jezus, jak dobry terapeuta, pozwala im opowiedzieć o wszystkim. I ta opowieść, relacjonowana przez Łukasza na kartach ewangelii, jest dość zaskakująca.

Oto bowiem uczniowie w całym swym rozgoryczeniu opowiadają Jezusowi Jego własną historię. Więcej, czynią to słowami, którymi głoszono ewangelię we wspólnotach pierwotnego Kościoła. W ten sam sposób przemawiał Piotr i inni uczniowie, głosząc kerygmat. Można powiedzieć, że ci dwaj recytują ówczesne „wyznanie wiary”. Mówią o Jezusie z Nazaretu i Jego misji, o wydaniu Go na śmierć i ukrzyżowaniu. Wspominają pusty grób i nowinę, którą przyniosły kobiety, zapewniając, że „On żyje”. Ale w ich głosie słychać bezbrzeżny smutek. „A myśmy mieli nadzieję…” – zwierzają się zawiedzeni. Ich orędzie jest tak smutne, jak chrześcijaństwo bez prawdy o Zmartwychwstaniu.

 

Otwierał im Pisma

„O bezmyślni i leniwego serca, by wierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy!” Musieli przeżyć szok, gdy usłyszeli reprymendę Nieznajomego. Ten wstrząs był im potrzebny. Zaczęli słuchać. Przeżyli niezapomnianą „liturgię Słowa”, zorganizowaną im przez zmartwychwstałego Pana. Usłyszeli i zrozumieli Słowo Boże. Święte Pisma, znane od dziecka, wersety, które umieli wyrecytować z pamięci, odkryły przed nimi – dzięki Jezusowi – swój najgłębszy sens. „Czy serce nie płonęło w nas, jak mówił nam to w drodze, jak otwierał nam Pisma?” – będą potem wspominać. Poznają Go dopiero w domu, gdy weźmie w swe ręce chleb, błogosławiąc go i dając im. „W tej samej godzinie wyruszyli z powrotem do Jerozolimy” – zapisał Łukasz. Najważniejsza podróż ich życia właśnie się zaczynała.



Czytaj także:
I wtedy Jezus rozpoczyna „terapię nadziei”. Franciszek o uczniach z Emaus


POPE FRANCIS
Czytaj także:
Papież: ten fragment jest moim ulubionym w Ewangelii [wideo]

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!