Aleteia logoAleteia logoAleteia
piątek 26/04/2024 |
Św. Anakleta
Aleteia logo
Kościół
separateurCreated with Sketch.

Kościół naprawdę nic nie zrobił od premiery “Tylko nie mów nikomu”? Odpowiada ks. Studnicki

web3-girl-child-faith-cross-jesus-shutterstock.jpg

Igor Zvencom | SHUTTERSTOCK

Marcin Przeciszewski / KAI - 16.05.20

Nie mam wątpliwości, że jesteśmy dopiero u początku drogi, szczególnie jeśli chodzi o kluczowy element, czyli zmianę świadomości. Ta zmiana musi się dokonać we wszystkich tworzących Kościół, nie tylko w księżach i biskupach – mówi KAI ks. Piotr Studnicki, kierownik biura Delegata Episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.

Marcin Przeciszewski (KAI): Tomasz Sekielski zapowiadając film „Zabawa w chowanego” twierdził, że w Kościele w Polsce od roku, czyli od emisji „Tylko nie mów nikomu”, nic się nie zmieniło w tym zakresie oraz że Kościół nie podjął żadnych realnych działań, w szczególności jeśli chodzi o ofiary. Jak więc wyglądają działania Kościoła w Polsce wobec tego problemu?

Ks. Piotr Studnicki: Systematyczne działania będące odpowiedzią Kościoła w Polsce na dramat wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez duchownych trwają przynajmniej od 7 lat. A jeśli chodzi o ostatni rok, to ważnym etapem było utworzenie biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży w sekretariacie Episkopatu Polski oraz powołanie Fundacji Świętego Józefa, której działalność finansują solidarnie wszystkie diecezje w Polsce.

W tych działaniach, ogromną i nie od przecenienia rolę ma o. Adam Żak SJ, który od 2013 roku jest Koordynatorem Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży, a w 2014 r. zainicjował powstanie Centrum Ochrony Dziecka w Krakowie. Przez lata swej działalności o. Żak oraz specjaliści COD przeszkolili ok. 6 tys. osób w całej Polsce, wśród których są księża, zakonnicy i zakonnice, formatorzy seminariów i klerycy, katecheci, animatorzy grup parafialnych i inne osoby zaangażowane w wychowanie dzieci i młodzieży w różnego rodzaju działalności Kościoła.

Dzięki pracy o. Żaka zostały też wypracowane i przyjęte przez KEP procedury, wytyczne oraz zasady prewencji obowiązujące w całym Kościele w Polsce, a także przygotowane lokalne grupy robocze do wypracowania zasad prewencji dostosowanych do poszczególnych diecezji. Zostały one już opracowane i przyjęte w większości polskich diecezji, a w pozostałych trwają nad nimi prace. Oczywiście tworzenie wytycznych i procedur nie jest celem samym w sobie. Same dokumenty, nawet najmądrzejsze, nie wystarczą. Wszystkie szkolenia prowadzone przez COD służą zmianie świadomości, która jest podstawowym i kluczowym elementem budowania prewencji.

Ponadto z inicjatywy o. Adama we wszystkich diecezjach oraz zdecydowanej większości męskich zgromadzeń zakonnych są ustanowieni i przeszkoleni delegaci ds. ochrony dzieci i młodzieży, którzy odpowiadają za pierwszy kontakt z osobami pokrzywdzonymi, wysłuchanie ich i przyjęcie od nich zgłoszenia.

Z tego, co Ksiądz mówi, wynika, że Kościół w Polsce dopracował się już pewnego złożonego z wielu elementów systemu reagowania na te przestępstwa oraz ochrony dzieci i młodzieży. Pytanie, czy faktycznie ten system działa i czy można uznać go za satysfakcjonujący?

Nie mam wątpliwości, że jesteśmy dopiero u początku drogi, szczególnie jeśli chodzi o kluczowy element, czyli zmianę świadomości. Ta zmiana musi się dokonać we wszystkich tworzących Kościół, nie tylko w księżach i biskupach. Można nawet powiedzieć, że musi się dokonać w całym polskim społeczeństwie, ponieważ – jak jasno pokazują badania – wykorzystanie seksualne osób małoletnich jest dramatem społecznym. W tej zmianie świadomości chodzi o to, aby każdy potrafił rozpoznawać sygnały wysyłane przez krzywdzone dziecko i umiał na nie właściwie reagować. Tylko wtedy będziemy tworzyli środowiska bezpieczne dla dzieci i młodzieży.

Jeśli chodzi o system ochrony osób małoletnich budowany przez Kościół, to jego słabym punktem jest na pewno deficyt osób świeckich. Na dziś delegatami są wyłącznie księża. Tylko w jednej diecezji obok księdza jest też siostra zakonna, która pełni funkcję delegatki. Wielu z nich jest dobrze i merytorycznie przygotowanych do spotkania z osobami pokrzywdzonymi. Mam sygnały od licznych osób, które zgłosiły swoją krzywdę, że spotkali się z empatycznym i kompetentnym przyjęciem przez delegata.

Niemniej bardzo dobrze rozumiem głosy tych pokrzywdzonych w Kościele, których sam widok koloratki albo świadomość, że delegat jest duchownym, blokuje i odstrasza. Z tego powodu koniecznie potrzebujemy włączyć w budowany system osoby świeckie, szczególnie kobiety. Potwierdza to doświadczenie inicjatywy „Zranieni w Kościele” stworzonej przez katolików świeckich. W ciągu pierwszego roku działalności z tego bezpłatnego telefonu wsparcia osoby skrzywdzone przemocą seksualną w Kościele skorzystały ponad 120 razy. Zostały wysłuchane oraz otrzymały wsparcie poprzez rzetelną informację o tym, gdzie mogą uzyskać fachową i bezpieczną pomoc psychologa, prawnika i duszpasterza. Ci, którzy zdecydowali się na kolejny krok, mogą liczyć na towarzyszenie w zgłoszeniu przestępstwa organom ścigania lub przedstawicielowi instytucji kościelnej. Wiele osób tam po raz pierwszy opowiedziało swoją bolesną historię i uczyniła to dlatego, że słuchającymi były kobiety.

W jakiej mierze zmienił się stosunek do ofiar, które – jak apeluje papież Franciszek – powinny być w samym centrum zainteresowania Kościoła? Red. Sekielski twierdzi, że ofiary są traktowane wciąż z lekceważeniem.

Faktem jest, że przez lata osoby skrzywdzone były przyjmowane z dużą nieufnością i niedowierzaniem, a ich świadectwa były traktowane przez wielu jako atak na Kościół. Choć nie jesteśmy również dziś wolni od takich mechanizmów obronnych, to na szczęście głos pokrzywdzonych w Kościele jest coraz bardziej słyszany. Pierwszym przejawem tego jest funkcja delegata diecezjalnego lub zakonnego, którego zadaniem jest przyjąć osobę i wysłuchać. Większość delegatów w rozmowach z pokrzywdzonymi proponuje wsparcie w opłaceniu terapii. Nie wszystkie osoby decydują się przyjąć oferowaną im pomoc. To trzeba przyjąć ze zrozumieniem i uszanować.

Zmianę podejścia do pokrzywdzonych widzę również w różnych przejawach współpracy i bezpośrednich kontaktów z osobami skrzywdzonymi. W grudniu ubiegłego roku odbyło się spotkanie duszpasterzy osób skrzywdzonych z Delegatem KEP, które rozpoczęło się od wystąpienia osoby molestowanej w okresie małoletności przez księdza. Podobnie rozpoczęła się konferencja prasowa w siedzibie Episkopatu Polski w lutym tego roku.

W materiałach na dzień modlitwy i pokuty za grzech wykorzystania seksualnego, który obchodzony był 28 lutego, znalazły się rozważania drogi krzyżowej napisane przez kobietę wykorzystaną seksualnie w dzieciństwie. Zresztą na stronie Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży regularnie umieszczane są teksty autorstwa osób zranionych w Kościele. Wiem, że kontakty z wieloma osobami skrzywdzonymi mają również o. Adam Żak i współpracownicy COD, przedstawiciele inicjatywy „Zranieni w Kościele” oraz Fundacji Świętego Józefa. Warto zauważyć, że w Radzie Fundacji zasiada Wiktor Porycki jako przedstawiciel osób pokrzywdzonych. Bardzo cenię te bezpośrednie kontakty z tymi osobami, bo one pomagają rozszerzyć perspektywę, ucząc się współodczuwania bólu.

Wspomniał już ksiądz o Fundacji Świętego Józefa powołanej przez KEP. Na jakim etapie organizacyjnym jest obecnie i na czym polega jej działalność?

Zadaniem fundacji jest pomoc osobom skrzywdzonym poprzez wsparcie już funkcjonujących inicjatyw służących pokrzywdzonym, czyli głównie obecnie Centrum Ochrony Dziecka i inicjatywy „Zranieni w Kościele”, co się zresztą już dzieje. Fundacja finansuje m.in. pierwszą grupę terapeutyczną dla osób wykorzystania seksualnego w Kościele w Polsce.

Fundacja istnieje od początku bieżącego roku, a kolejne miesiące to gruntowne rozpoznanie potrzeb na poziomie diecezji, czyli kogo, jak i co wesprzeć, rozszerzyć, by pomoc była udzielana profesjonalnie i adekwatnie. Trwają rozmowy z koordynatorami diecezjalnymi, powołanymi do współpracy z fundacją, którzy są często duszpasterzami albo delegatami. Tworzy się mapa potrzeb, na którą fundacja już zaczęła odpowiadać. Z tej analizy wynika, że jest potrzeba sfinansowania szkoleń, w szczególności dla osób świeckich, w celu podwyższenia ich kwalifikacji. Współfinansowane są również terapie dla osób pokrzywdzonych. Fundacja ma bezpośrednie kontakty z osobami skrzywdzonymi, próbując szukać rozwiązań w ich sytuacji. Widzimy również, jak ważna jest współpraca z Biurem Delegata ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, działającym na terenie Sekretariatu Episkopatu Polski, polegająca na wypracowywaniu rozwiązań, wymiany informacji i wsparcia prawnego.

Kieruje ksiądz tym biurem od 8 miesięcy. Jak można podsumować tę ponad półroczną działalność?

Samo biuro jest zapleczem i wsparciem dla pracy Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Ogrom pracy w ostatnich miesiącach był związany z procesem prawno-organizacyjnym powstawania Fundacji Świętego Józefa. Ponadto Biuro było odpowiedzialne za przygotowanie materiałów duszpasterskich na Dzień modlitwy i pokuty za grzech wykorzystania seksualnego w Kościele. Zostały one rozesłane do wszystkich parafii w Polsce.

Aktualnie z koordynatorem KEP i władzami Fundacji Świętego Józefa pracujemy nad stworzeniem kilku roboczych grup. Mają być zapleczem eksperckim dla wszystkich odpowiedzialnych w Kościele za ochronę dzieci i młodzieży oraz pomoc pokrzywdzonym.


PRYMAS WOJCIECH POLAK

Czytaj także:
Oświadczenie Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży po „Zabawie w chowanego”


ZRANIENI W KOŚCIELE

Czytaj także:
„Zranieni w Kościele”. Świeccy katolicy oferują pomoc dla osób dotkniętych przemocą seksualną


ZABAWA W CHOWANEGO, SEKIELSCY

Czytaj także:
5 (mniej) oczywistych wniosków po “Zabawie w chowanego” braci Sekielskich

Tags:
molestowaniepolski kościół
Modlitwa dnia
Dziś świętujemy...





Top 10
Zobacz więcej
Newsletter
Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail