separateurCreated with Sketch.

Dlaczego Jezus nazywa nas, dorosłych, sierotami? [komentarz do Ewangelii]

LUDZIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

W drodze do życia wiecznego podobni jesteśmy do dzieci, nieustannie potrzebujących opieki i wsparcia. Mimo swej dorosłości i posiadanych zdolności, nie jesteśmy samowystarczalni. On to doskonale rozumie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Obszerna relacja z Ostatniej Wieczerzy, jaką znajdujemy w Ewangelii św. Jana, obfituje w tajemnicze słowa Jezusa. „Nie pozostawię was sierotami” – mówi do swoich uczniów. Zaskakujące określenie. Sierotami nazywamy przecież dzieci, które utraciły rodziców. Dorosły człowiek – nawet jeśli umarli już jego ojciec i matka – nie jest sierotą.

W słowach Jezusa, pełnych czułości i troski, ukazana jest prawda o naszym życiu. O naszej bezradności i słabości. W drodze do życia wiecznego podobni jesteśmy do dzieci, nieustannie potrzebujących opieki i wsparcia. Mimo swej dorosłości i posiadanych zdolności, nie jesteśmy samowystarczalni. On to doskonale rozumie. Wie, że bez Niego nie będziemy sobie w stanie poradzić. „Powrócę do was” – zapewnia uczniów. Teraz jednak odchodzi. W jaki sposób ma dokonać się Jego zapowiadany powrót?

 

Paraklet

„Będę prosił Ojca i da wam innego Parakleta”. Tajemnicze słowo „Parakletos”, które przynosi nam grecki tekst Ewangelii, kryje w sobie wiele znaczeń. Najczęściej używane tłumaczenie – „Pocieszyciel” – ukazuje tylko jedno z nich.

„Parakletos” – to ktoś, kto jest przyzywany w potrzebie. Przychodzący niezawodnie z pomocą. Wspomożyciel. Orędownik. Obrońca, niczym adwokat w sądzie, broniący przed oskarżycielem.

O ten Dar dla nas, niczym niezasłużony, prosi Jezus Ojca. Nazywa Go „innym Parakletem”. Pierwszym Parakletem jest bowiem dla nas sam Pan Jezus. To On swoją miłością, aż do „oddania życia za przyjaciół”, broni nas przed oskarżeniami złego ducha, ukazującego nasze życie jako bezwartościowe i bezsensowne. Przywraca nam życie. Przekonuje o godności, jaką mamy w oczach Boga. Dzieło Jezusa-Parakleta, po Jego odejściu do Ojca, będzie w tym świecie prowadzić dalej Ktoś „inny”.

 

Duch Prawdy

Tak nazywa Go Jezus. Duch Prawdy. Duch prawdziwy, autentyczny, do którego istoty należy prawda (aletheia). W tym świecie, „który Go nie jest w stanie przyjąć, ponieważ ani Go nie widzi, ani nie zna”, Duch Paraklet będzie z uczniami Jezusa na zawsze. Więcej – będzie „w nich”, dając im pewność zbawienia i miłości Ojca.

Przyznajmy, nie jesteśmy w stanie pojąć do końca tych słów Pana Jezusa. Mamy świadomość, że dotykamy największej tajemnicy w dziejach świata. W niepojęty sposób stajemy się jej uczestnikami. „Ja jestem w moim Ojcu, wy we Mnie, a Ja w was”. Życie Boga stało się naszym udziałem. Zmartwychwstały Pan nieustannie jest z nami. Dzięki Duchowi, który w nas zamieszkał.


KWIATY
Czytaj także:
Duch Święty rozmawia z Bogiem Ojcem o naszych sprawach. Nie stawiajmy Mu granic!



Czytaj także:
Koronka do Ducha Świętego: módl się i proś o Jego dary!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!