separateurCreated with Sketch.

Ofiary gorszej kategorii? O wykorzystanych poza Kościołem

MOLESTOWANIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Kusz - 21.05.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Od dłuższego czasu dominuje przesłanie, że trzeba pomagać, chronić, domagać się sprawiedliwości dla tych, którzy zostali skrzywdzeni przez księdza. Inne osoby, skrzywdzone przez kogo innego, prawie że nie istnieją, są jakby „gorsze”, a przynajmniej ich krzywda nie przyciąga uwagi.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Chcę dorzucić moje „trzy grosze” do aktualnych dyskusji po filmie braci Sekielskich, zwłaszcza do debaty, co należy teraz zrobić.

Mam wrażenie, że mamy osoby skrzywdzone pierwszej, drugiej i n-tej kategorii. Od dłuższego czasu dominuje przesłanie, że trzeba pomagać, chronić, domagać się sprawiedliwości dla tych, którzy zostali skrzywdzeni przez księdza. Inne osoby, skrzywdzone przez kogo innego i gdzie indziej niż w Kościele, prawie że nie istnieją, są jakby „gorsze”, a przynajmniej ich krzywda nie przyciąga uwagi.

Tu, w komentarzu chodzi mi głównie o te osoby dorosłe, które zmagają się ze skutkami krzywdy sprzed lat. Nie bardzo mają gdzie się zwrócić, by otrzymać wsparcie, uzyskać finansowanie terapii, znaleźć poradę i poparcie dla szukania sprawiedliwości. Kto ich wesprze, gdy chcą o tym powiedzieć w swoim środowisku, w którym przecież zostali skrzywdzeni?

Oburzamy się, że ktoś stojący z boku wiedział i nie reagował. Tak, wielu z nas widzi i nie reaguje. Pytanie do nas wszystkich: DLACZEGO?

Odpowiedź nie jest prosta, bo zmowa milczenia wokół sprawców i ofiar w Kościele nie jest praktykowana przez jakieś zupełnie inne środowisko społeczne niż to, w którym były krzywdzone i w którym żyją ofiary innych aniżeli kościelnych sprawców.

Szeroko pojęte otoczenie społeczne osób skrzywdzonych przez kogokolwiek jest to samo i – jak pokazują statystyki – ma ono wiele do ukrycia. Do tego stopnia, że nawet zajęcie się środowiskiem kościelnym może być na rękę wielu ludziom, a nawet wpływowym środowiskom, bo zwyczajnie chroni ich przed zainteresowaniem.

 

Narodowa strategia ochrony dzieci

Pisząc to, niczego nie relatywizuję ani nie próbuję wybielać lub chronić Kościoła, albo jego duchownych. W ostatnich dniach dużo na ten temat powiedziano, więc nie chcę się powtarzać. Po prostu odnoszę się przede wszystkim do mojego doświadczenia pracy na wielu polach: do terapii, uczestnictwa w postępowaniach karnych jako biegła, do pracy w Centrum Ochrony Dziecka oraz do mniej formalnych kontaktów z różnymi ludźmi. Stąd wiem, że poprzedni Rzecznik Praw Dziecka miał rację, gdy proponował rządowi przygotowanie narodowej strategii ochrony dzieci przed przemocą. Szkoda, że bezskutecznie.

Samo karanie sprawców, niezależnie od tego, kim są, to tylko jeden element działań zapobiegawczych. Bez poważnej oceny ryzyka recydywy, pracy resocjalizacyjnej tak w czasie pobytu w zakładzie karnym, jak i po odbyciu kary, napiętnowani i odrzucani sprawcy nie będą mieć ani motywacji, ani narzędzi, aby skutecznie unikać powrotu do czynów karalnych. Jest to tym ważniejsze, że zdecydowana większość sprawców to osoby psychoseksualnie niedojrzałe, a nie osoby z zaburzeniami psychotycznymi lub seksualnymi.

Z całą pewnością trzeba koniecznie pomagać, jak tylko można, osobom, które zostały skrzywdzone, ale bez poważnej pracy zapobiegawczej, prowadzonej w koncercie wszystkich sił społecznych na bazie wspólnie przyjętej strategii narodowej – będziemy musieli periodycznie bardzo dużym kosztem przepracowywać zaniedbania społeczne i instytucjonalne.

Dla tak zarysowanej pracy u podstaw trudno znaleźć zainteresowanie mediów, więc mało kto się nią interesuje. Także odpowiedzialni w Kościele.

Patrzmy, proszę, szerzej.

Źródło: Tekst pochodzi ze strony Centrum Ochrony Dziecka
Tytuł i śródtytuł pochodzą od redakcji.


CHŁOPIEC I DZIEWCZYNKA
Czytaj także:
Pedofilia. Poważny problem społeczny w Polsce (a nie tylko w Kościele)


DZIEWCZYNKA CHOWA TWARZ
Czytaj także:
Pedofilia: jedni atakują Kościół, inni go bronią. A tu chodzi o coś innego!



Czytaj także:
Wiesz o przypadkach przemocy wobec dzieci? Musisz podjąć te kroki

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.