Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza, poległego w 1920 r. nieznanego z imienia obrońcy Lwowa. Umieszczony został w arkadach Pałacu Saskiego. Tego rodzaje miejsca stały się popularne po I wojnie światowej, kiedy z uwagi na coraz bardziej śmiercionośną broń ludzkość zetknęła się z nowym doświadczeniem – tysiącami niezidentyfikowanych żołnierzy, których trzeba było pochować i upamiętnić. W osobie jednego, bezimiennego żołnierza żegnano i wyrażano wdzięczność tysiącom poległych. Każdy z nich miał swoją matkę, jednak nie każda z nich po wojnie mogła odnaleźć syna.
Niecodzienna uroczystość
Latem 1920 r. w czasie wojny polsko-bolszewickiej ważyły się losy nie tylko Warszawy, ale i Lwowa. Idące na stolicę Galicji wojska 1 Armii Konnej Siemona Budionnego rozbiły się o niewielką miejscowość – Zadwórze. Polscy obrońcy Lwowa zaciekle walczyli o to, aby opóźnić marsz bolszewików. Zginęło wielu młodych ochotników. Heroiczna obrona Zadwórza zakończyła się sukcesem i 17 sierpnia wrogie wojska musiały się wycofać. Straty były jednak duże, bitwę okrzyknięto mianem „polskich Termopil”.
Wśród poległych znalazł się 19-letni Konstanty Zarugiewicz, uczeń siódmej klasy pierwszej szkoły realnej, obrońca Lwowa z 1918 roku, kawaler Krzyża Virtuti Militari i Krzyża Walecznych. Po bitwie rodzina bezskutecznie próbowała odnaleźć jego ciało i godnie je pochować, prawdopodobnie wraz z innymi spoczął we wspólnej mogile żołnierskiej.
29 października 1925 r. na cmentarzu Obrońców Lwowa odbyła się niezwykła uroczystość. Jadwiga Zarugiewiczowa, matka Konstantego została poproszona o wskazanie jednej z trzech losowo wybranych i wydobytych z grobów trumien, w której złożone były szczątki nieznanego z imienia żołnierza z zadwórskiej bitwy. W jednej znajdowały się zwłoki sierżanta, w drugiej kaprala, a w trzeciej ochotnika, którego rozpoznano po czapce maciejówce z orzełkiem. Trumnę z ochotnikiem, wskazaną przez Zarugiewiczową, w specjalnym pociągu przetransportowano do Warszawy, gdzie 2 listopada, po mszy św. w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela uroczyście złożono ją w arkadach Pałacu Saskiego.
Kim była matka Nieznanego Żołnierza?
Jadwiga Zarugiewicz z domu Karczewska urodziła się w Kutach w 1878 r. w rodzinie polskich Ormian. W 1900 r. wyszła za mąż za Andrzeja Zarugiewicza, pracownika banku. W 1901 r. w Kutach przyszedł na świat ich najstarszy syn, Konstanty. To właśnie on zginął, broniąc dostępu do Lwowa. Dwa lata później, także w Kutach, urodziła się córka Stefania. Kolejne dzieci – Wacław i Zofia urodziły się w Przemyślanach i we Lwowie. Mąż Jadwigi z uwagi na swoją pracę często wraz z rodziną zmieniał miejsce zamieszkania, dlatego przez jakiś czas rodzina mieszkała także w stolicy Cesarstwa, w Wiedniu.
Po wybuchu II wojny światowej Zarugiewiczowa opuściła Lwów. Szukała schronienia u krewnych, przebywała m.in. w Nisku, Rabce (tam zmarł jej mąż), Krakowie, wyjechała do Białegostoku, gdzie przebywał jej syn Wacław. Pod koniec życia trafiła do domu opieki w Suwałkach, gdzie zmarła w 1968 r. w wieku 90 lat. Została pochowana na cmentarzu parafialnym w Suwałkach.
Wnuk Jadwigi Zarugiewiczowej Tomasz Pawelski wspominał, że babcia „jawiła się jako polska matrona, strażniczka cnót i porządku”.
"Można by powiedzieć - postać posągowa, a przez to dość władcza i despotyczna. Wszystko co się działo w rodzinie, musiało mieć babciną zgodę i akceptację. Czasami nawet używano podstępów i wybiegów, aby nie poddać się babcinej kurateli" – wspominał.
Powtórny pogrzeb matki Nieznanego Żołnierza
13 maja 2016 r. szczątki Jadwigi ekshumowano i przewieziono do Warszawy. 30 maja 2016 r. w Warszawie odbył się pogrzeb matki Nieznanego Żołnierza, który rozpoczął się mszą św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. Eucharystii przewodniczył biskup polowy Józef Guzdek. Po zakończeniu Eucharystii kondukt udał się na plac Piłsudskiego. Tam, w asyście honorowej żołnierzy stołecznego garnizonu, którzy mają pod swoją opieką plac Piłsudskiego, karawan podjechał do Grobu Nieznanego Żołnierza. Uchylone zostały drzwi i na moment wysunięto trumnę ze szczątkami Jadwigi. To było symboliczne pożegnanie matki z synem. Hejnalista odegrał na trąbce wojskowe hasło „Śpij kolego”, a pamięć poległych uczczono minutą ciszy.
Ostatecznym miejscem spoczynku Jadwigi Zarugiewiczowej stała się kwatera Cmentarza Wojskowego na Powązkach, na której pochowani są żołnierze Wojska Polskiego polegli w latach 1919–1920. Jadwiga Zarugiewiczowa spoczęła w grobie, nad którym umieszczono stylizowany ormiański krzyż, z wulkanicznego tufu. Kilka lat wcześniej Jadwigę Zarugiewiczową upamiętniło też Dowództwo Garnizonu Warszawa, umieszczając na ścianie swojej siedziby poświęconą jej tablicę. Widnieje na niej tytuł: Matce Nieznanego Żołnierza, krótki opis jej życia oraz wiersz Artura Oppmana „Żołnierz Nieznany”.