separateurCreated with Sketch.

Tymi słowami Jezusa możemy poczuć się dotknięci, a Bóg jest „Bogiem zazdrosnym” [komentarz do Ewangelii]

MIŁOŚĆ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Kiedy Jezus mówi o konieczności kochania Go „najbardziej”, nie ograbia nas z naszej miłości do bliskich. Wręcz przeciwnie.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.


Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Spróbujmy wyobrazić sobie, że te słowa Jezusa wypowiada ktoś inny. Uczony filozof do swoich słuchaczy, polityk do swych zwolenników, lider wspólnoty do jej członków, nauczyciel do uczniów. „Jeżeli ktoś kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godny. Podobnie jeśli ktoś kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godny”.



Czytaj także:
Szok, po którym już nigdy nie powinno się być tym samym człowiekiem [komentarz do Ewangelii]

To byłyby słowa zatrważające. Tak mógłby powiedzieć (historia zna zresztą takie przypadki) tylko tyran-dyktator albo owładnięty żądzą panowania nad swymi wyznawcami guru. Słowa te odebrano by jako formę emocjonalnego szantażu i przykład psychomanipulacji.

Kiedy jednak wypowiada je Jezus, przyjmujemy to inaczej. Choć nie jest (jak sądzę) prawdą, że nie wywołują one w nas emocji. Jeśli bowiem założymy, że nie są metaforą czy figurą retoryczną związaną z charakterystycznym semickim stylem wypowiedzi, możemy poczuć się nimi dotknięci.

Jakby pozbawiani naturalnego prawa do kochania ponad wszystko tych, którzy są dla nas najdrożsi. Czy nie powinniśmy ich – w pewnym sensie – „bronić” przed odsunięciem na dalszy plan? Czy rzeczywiście musimy zadeklarować, że Jezusa kochamy „bardziej”? Przed oczami stają nam natychmiast twarze naszych bliskich, ukochanych. Czyżby Jezus był o nich zazdrosny?

Tak, Bóg jest „Bogiem zazdrosnym”. Nieraz przedstawia się na kartach Biblii tym imieniem. „Zazdrość” Boga nie jest jednak zazdrością człowieka. Jest miłością, która w trosce o ukochanych posuwa się dalej, niż można to wyrazić. Nasze analogie, którymi posługujemy się w próbach opisania Boga, są niezwykle ułomne.

Bóg jest bowiem przede wszystkim Inny. Inny od wszystkiego, co możemy o nim pomyśleć, czy powiedzieć. Najdoskonalsze nawet podobieństwa podpowiadają nam jaki On jest i jaki nie jest zarazem.



Czytaj także:
Do nieba, czyli dokąd? [komentarz do Ewangelii]

Tak jest i z Jego miłością do nas. Szukamy analogii do miłości między kochającymi się osobami (miłość ojca czy matki do dziecka), jednocześnie czując jej niedoskonałość. Zazdrosna miłość Boga do człowieka jest jednak doskonała. A tego nie potrafimy już sobie wyobrazić.

W Pierwszym Liście Apostoła Jana czytamy: „Bóg jest miłością. (…) My miłujemy, ponieważ On pierwszy nas umiłował. (…) Po tym rozpoznaliśmy miłość, że On oddał za nas swoje życie”.

W tych słowach możemy znaleźć odpowiedź na nasze rozterki. Możemy rozpoznać Jego miłość. Kiedy Jezus mówi o konieczności kochania Go „najbardziej”, nie ograbia nas z naszej miłości do bliskich. Wręcz przeciwnie.

Miłość Jezusa stawiana ponad wszystko pozwoli nam w najlepszy i najbardziej bezinteresowny sposób kochać tych, którzy są nam drodzy. Nasza miłość będzie oczyszczana z tego, co w niej jest jeszcze egoistyczne i merkantylne. Będzie stawać się podobną do Jego miłości. Nawet wtedy, gdy dotknie krzyża.


ODWAGA
Czytaj także:
Z Nim jest prawdziwe życie, mocniejsze niż śmierć i bez lęku. On cię poprowadzi! [komentarz do Ewangelii]

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!