Ta historia jest dowodem na to, że dopóki jest życie, jest nadzieja.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Życie jest pełne niespodzianek. Nie tylko wtedy, kiedy ludziom udaje się przekroczyć wyznaczone przez naukę szanse i osiągnąć więcej, niż zakładano. Ale tak stało się właśnie w przypadku dwóch 18-latków, Odina Frosta i Jordana Granberry’ego.
Obaj urodzili się w Teksasie i z uwagi na uszkodzenia mózgu dawano im nikłe szanse na przeżycie. Ale oni, przekraczając najbardziej śmiałe przewidywania lekarzy, właśnie skończyli szkołę średnią.
Ich historia wzrusza od samego początku. Poznali się w wieku 3 lat, w szkole dla dzieci z niepełnosprawnościami. Siedząc razem, stali się nierozłączni, mimo że obaj nie potrafili mówić – w CBS News wyjaśniał ostatnio tata Odina, Tim.
Mężczyzna podzielił się również wspomnieniem, jak z powodu stanu przedrzucawkowego u jego żony lekarze musieli wywołać poród. “To był naprawdę trudny poród. Kiedy [Odin] w końcu wyszedł, ledwo, ledwo oddychał”. Po dwóch tygodniach na oddziale intensywnej terapii noworodków w Dallas, gdzie, nawiasem mówiąc, Jordan był 2 tygodnie wcześniej, rozpoczął się dla rodziny 3-letni maraton lekarskich wizyt, które dawały chłopcu 2 proc. szans na przeżycie.
Jordan ma podobna historię. Pozbawiony tlenu przy porodzie, doświadczył uszkodzenia mózgu. Jego mama Donna wspomina, że lekarze nie sądzili, że chłopak przeżyje 7. urodziny.
Ale Odin i Jordan okazali się siłaczami. Pierwszy z nich w wieku 4. lat zaczął chodzić przy użyciu aparatu ortopedycznego.
W szkole, mimo że obaj nie mówią, stali się najlepszymi przyjaciółmi. Porozumiewali się przy pomocy muzyki. “Kiedy mój syn zaczął chodzić, a Jordan nie, wciąż mieli bliską relację. Mój syn próbował wstawać i popychać wózek inwalidzki Jordana i stać obok niego cały czas, jakby go broniąc”.
Rodziny chłopaków także zbliżyły się do siebie. Mama Jordana, fryzjerka, była przyzwyczajona do strzyżenia niepełnosprawnych dzieci, więc raz w miesiącu organizowała wspólne strzyżenie, które było okazją do spędzania czasu razem.
I tak, 15 lat później, dwaj przyjaciele skończyli razem szkoły średnie. Jak mówi Tim, z uwagi na pandemię rodziny miały wątpliwości, czy pozwolić im na udział w uroczystościach. Ale stwierdziły: “taka sytuacja zdarza się raz w życiu, pozwólmy im wejść na scenę”.
Tak zrobili. W towarzystwie taty, w pasujących koszulach, Odin wszedł na scenę, by jego ciężka praca została doceniona. 18-latek nie mógł werbalnie wyrazić, co czuje, ale jego tata przekonuje, że czuł podekscytowanie syna, trzymając go za rękę. Jordan wszedł na scenę zaraz po przyjacielu.
“To coś, co – jak myśleliśmy – miało się nigdy nie zdarzyć. Nie sądziliśmy, że przeżyje… a teraz wchodzi na scenę i kończy szkołę” – dzieli się Tim.
Po ceremonii chłopcy wzięli udział w sesji zdjęciowej. Ich zdjęcie bardzo przypomina to zrobione 15 lat wcześniej. Ich osiągnięcie jest świadectwem wsparcia i poświęcenia rodzin, które udowodniły, że dopóki jest życie, jest nadzieja.
Czytaj także:
Nasz synek miał 3 proc. szans na przeżycie. Jest jak Rocky!
Czytaj także:
Nie dawali mu szans na przeżycie. Teraz nazywają go cudem