separateurCreated with Sketch.

10 rzeczy, które bym zmieniła w randkowaniu, gdybym mogła cofnąć czas

NIEODWZAJEMNIONA MIŁOŚĆ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Joanna Milewska - 22.08.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Jestem singielką i chcę się podzielić z tobą moimi przemyśleniami. Przeszłam już wiele wzlotów i upadków. Zawsze kiedy myślę, że już doszłam do ściany znajduję jakieś kolejne rozwiązanie. Mam nadzieję, że doświadczenia, które tu opiszę, dodadzą ci otuchy.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Z pamiętnika singielki

Letni wieczór. W tle sączy się nastrojowa muzyka jazzowa. Lekki podmuch wiatru i klimatyczne oświetlenie. Atmosfera idealna na randkę. Szkoda tylko, że siedzisz sama, a przez okno dobiega chichot dzieci i nawoływania ich rodziców. Powoli zabawy ustają, sąsiedzi kładą się do snu. I tak prawie co noc.

Ta cisza przed snem, kiedy już skończą się obowiązki dnia codziennego staje się nieznośna. Dlatego przerywam milczenie. Jestem singielką i chcę się podzielić z tobą moimi przemyśleniami. Mam nadzieję, że doświadczenia, które tu opiszę dodadzą ci otuchy.

Nie mogę obiecać, że zaproponuję jakiś złoty środek na znalezienie tego jedynego – sama choć wnikliwie przestudiowałam różne książki i artykuły dotyczące relacji, wciąż aktywnie go poszukuję. Ale mam nadzieję, że to kwestia czasu. Wiem, że nie wolno odpuszczać! Przeszłam już wiele wzlotów i upadków. Zawsze kiedy myślę, że już doszłam do ściany znajduję jakieś kolejne rozwiązanie. Dlatego dzisiaj zdradzę ci 10 rzeczy, które bym zmieniła w sposobie randkowania, gdybym mogła cofnąć czas.

 

Co zmieniłabym w randkowaniu

1. Zamiast marzyć o księciu z bajki i wzdychać do komedii romantycznych częściej wychodziłabym z domu i uczestniczyła w różnych wydarzeniach integrujących ludzi. Niestety sporo czasu minęło zanim zrozumiałam, że same modlitwy i ogromne pragnienie spotkania kogoś nie wystarczą.

2. Nie ograniczałabym się tylko do wydarzeń i portali katolickich. Na początku odwiedzałam głównie miejsca dedykowane katolickim singlom. Rok temu przełamałam ten schemat i założyłam konto na portalu, przeznaczonym dla ludzi o różnych wartościach. Bardzo się zdziwiłam, gdy w krótkim czasie od założenia natrafiłam na mężczyznę przypominającego mój ideał, a jeszcze większe było moje zaskoczenie, gdy on, pomimo dużej odległości, zaproponował spotkanie.

Nasza randka była początkiem poważniejszego związku, który choć nie skończył się małżeństwem, to jest dla mnie bardzo cennym doświadczeniem. Najciekawsze jest to, że pewnie w ogóle byśmy się nie poznali, gdybym nie wyszła z przetartych szlaków.

3. Podarłabym listę pytań na pierwszą randkę. Dawno temu po jednym speed datingu sparowałam się z bardzo fajnym chłopakiem. Byłam przejęta naszą randką, bo on wpadł mi w oko. Chciałam jak najlepiej wykorzystać tę szansę. A niestety potraktowałam ją zbyt zero-jedynkowo. Być może to zabrzmi śmiesznie, ale przed spotkaniem przygotowałam sobie listę pytań do ewentualnego kandydata na przyszłego męża – Czy palisz? Ile chcesz mieć dzieci? Czy wierzysz?

Określając tak sztywne ramy już na samym wstępie, narzuciłam zbyt dużą presję. Rozmowy toczyły się drętwo i już więcej się nie umówiliśmy. Dzisiaj wiem, że randka to nie rozmowa rekrutacyjna, na którą masz przygotowaną listę pytań i oczekiwań, ale spotkanie zupełnie nowego człowieka.

4. Nie skreślałabym kogoś na samym starcie. Przyznam ci się, że na początku moich poszukiwań, poddawałam facetów zbyt ostrej selekcji. Myślę, że nawet ci najfajniejsi mogli poczuć, że nie sprostają moim oczekiwaniom. Wystarczyła jedna rzecz, która mi nie pasowała (np. kolczyk, tatuaż, palenie, itd.) i już traciłam zainteresowanie.

A przecież randki to niepowtarzalny czas na poszerzenie swoich horyzontów. Nawet jeśli ktoś na pierwszy rzut oka nie wpisuje się w twój światopogląd, ale dobrze ci się z nim rozmawia, może warto jest go wysłuchać i dać się zaskoczyć? Odkąd zastosowałam tę zasadę, zaczęłam poznawać prawdziwych i wartościowych ludzi, a nie tylko swoje wyobrażenia.

5. Nie traciłabym czasu na idealizowanie chłopaka niedostępnego. Kiedyś spodobał mi się jeden chłopak z okolicy. Byłam przekonana, że to ostatni wolny fajny facet na Ziemi. Próbowałam się z nim umówić, ale on chyba się z kimś spotykał.

Teraz wiem, że jeśli się zauroczymy kimś, ale ta osoba jest nami niezainteresowana lepiej jest odpuścić, zanim stworzymy nierealny ideał. Uwierz mi – nikt nie dorówna kreacji twojej wyobraźni.

6. Na spotkania organizowane dla singli nie szłabym z nastawieniem w stylu– „To moja ostatnia szansa”, „Muszę znaleźć tutaj męża, bo jak nie…”. Odwiedziłam już różne spotkania dedykowane singlom – kurs tańca, spotkanie przy grach planszowych czy nawet Sylwester dla singli. W wielu miejscach była znaczna przewaga kobiet, ale to nie powód, żeby uciekać lub wracać do domu rozczarowana. Po prostu baw się dobrze i nie narzucaj sobie zbyt trudnego wyzwania.

7. Nie bałabym się wychodzić z inicjatywą. Kiedyś byłam przekonana, że to chłopak pierwszy powinien zaproponować spotkanie. Myślę, że w dobie aplikacji randkowych ta zasada już przestała obowiązywać. Oczywiście to bardzo miłe, kiedy on pierwszy wykona ruch w twoją stronę, ale czasami nie warto czekać w nieskończoność. Jeśli fajnie mi się z kimś rozmawia na portalu, staram się jak najszybciej przenieść znajomość do realu. Myślę, że tak można najszybciej zweryfikować, co dalej z tą znajomością zrobić.

8. Byłabym bardziej otwarta na NOWE. Nie ma żadnego scenariusza, ani określonego pleneru udanej randki. Oczywiście to, jak spędzisz czas w dużej mierze zależy od towarzystwa, ale może czasami warto wyjść poza określone ramy i po prostu zaszaleć?

Zgódź się na przejażdżkę rowerową, łyżwy, albo odwiedzenie jakiejś ciekawej cukierni. Randka to świetny sposób na lepsze poznanie naszego miasta, odkrycie nowych lodziarni czy parków. Dzięki temu, nawet jeśli spotkanie okaże się mało owocne, to przynajmniej zrobimy coś interesującego.

9. Nie wstydziłabym się tego, że idę na speed dating czy, że mam konto na portalu randkowym. Wydaję mi się, że większym obciachem jest ciągłe narzekanie na facetów z perspektywy kanapy albo wzdychanie nad swoim ciężkim samotniczym losem.

10. Traktowałabym portal randkowy tylko jako dodatek, a nie jako główne narzędzie poznawania ludzi. Sam fakt posiadania konta na portalu randkowym sprawił, że czułam się usprawiedliwiona z poszukiwania w realnym świecie. Natomiast myślę, że poznawanie ludzi w rzeczywistości daje nam pełniejszy obraz o człowieku.

Szkoda, że wciąż borykamy się z pandemią i musimy zachowywać środki ostrożności w dużych skupiskach ludzi. Ale kiedy już wszystko wróci do normy, zachęcam cię do brania udziału w slajdowiskach, koncertach czy wyjazdach weekendowych.


RANDKA
Czytaj także:
Dlaczego randkowanie czasem boli?



Czytaj także:
Tych 4 rzeczy nie mów, gdy twoja przyjaciółka jest zniechęcona randkami

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.