Ciągle spływające maile, niekończąca się wymiana informacji w serwisach społecznościowych, telefony, które obiecaliśmy wykonać i sprawy, które nie mogą czekać. Czemu to wszystko służy i dokąd nas doprowadzi?
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Przychodzi taki moment, w którym orientujemy się, że nie jesteśmy pępkiem świata i nie mamy monopolu na prawdę. Życie jest krótkie i to, co możemy zrobić, to pokochać siebie i pracować nad sobą, by nam i towarzyszom naszej drogi było z nami dobrze. Jak to zrobić? Oto kilka propozycji od Dariusza Piórkowskiego SJ, autora książki „Nie musisz być doskonały. Chrześcijański sposób na perfekcjonizm”, wyd. WAM.
Nie dokładaj sobie obowiązków
Ciągle spływające maile, niekończąca się wymiana informacji w serwisach społecznościowych, telefony, które obiecaliśmy wykonać i sprawy, które nie mogą czekać. Czemu to wszystko służy i dokąd nas doprowadzi?
„Czasem większą radość można sprawić nie tyle przez niekończące się działanie podszyte niepokojem, lecz przez zatrzymanie pędzącej lokomotywy. Perfekcjoniści uważają, że zadowolenie płynie tylko z tego, co dla Boga zrobimy. Im więcej cierpienia, poświęcania i pracy, tym lepiej. Mogą jednak jak Don Kichot walczyć z wiatrakami” – zauważa Dariusz Piórkowski SJ. A gdyby tak odłożyć to wszystko i znaleźć czas na relaks? Wyciszyć telefon, usiąść w parku, poczytać książkę. A może spotkać się z przyjaciółmi, porozmawiać i zjeść razem coś dobrego?
Uznaj swoją bezsilność
Chcemy być ludźmi twórczymi, radosnymi i pełnymi życia. Pragniemy planować, działać i dzielić się. Czasami jednak przydarza się nam taki czas, w którym czujemy się bezsilni. Nie wiemy, co robić, co powiedzieć i gdzie pójść. Co wtedy? Modlić się, pójść na psychoterapię, sięgać po wartościowe książki, słuchać mądrych ludzi.
Modlić się szczerze, prosto i bez niepotrzebnych wstępów – radzi o. Piórkowski i podaje konkretny przykład: „Panie, jestem bezsilny wobec mojej agresji i gniewu, bo zostałem skrzywdzony. Uzdrów tę ranę”. Rozmawiać z ludźmi, którzy cię kochają i chcą ci pomóc. A jeśli widzisz, że jest problem i chcesz się z nim zmierzyć – poszukać dobrego psychologa i skorzystać z jego pomocy.
Praktykuj wdzięczność
„Perfekcjoniści nie potrafią ucałować rzeczywistości takiej, jaka ona jest, czasem trochę piegowata, czasem pomarszczona. Powód? Bez przerwy młócą chwast i nie żyją pełnią teraźniejszości. Analizują, co im nie wyszło w przeszłości, i boją się o to, co im nie wyjdzie w przyszłości” – pisze autor.
Kiedyś usłyszałam zdanie, które mocno utkwiło mi w głowie: prawda nie boli, nasze oczekiwania bolą. Idąc tym tropem, zastanówmy się, czy ktoś nam zagwarantował, że nasze życie będzie pasmem sukcesów? Czy to, że mamy gorszy dzień jest końcem świata, czy po prostu gorszym dniem? Czy mimo tego, że czasami jest nam niewygodnie w życiu, to jednak czy nie mamy wielu powodów do radości? Dach nad głową, ciepła kołdra. Ludzie wokół, którzy nas lubią, kochają i dbają o nas. A czasami po prostu piękny dzień, uśmiech dziecka mijanego na ulicy czy wiadomość od kogoś bliskiego, kto przypomina ci, że bez ciebie ten świat nie byłby tak wspaniały. Czy nie moglibyśmy stać się łowcami tych pięknych chwil i po prostu cieszyć się dniem, który mamy?
Tylko Bóg jest dokonały, pamiętaj o tym
„Jeśli nie zawsze jesteś taki, jaki chciałbyś być, pokochaj ten fakt miłością Boga. To nie oznacza rezygnacji, lecz przyjęcie, że potrzebuję pomocy: zawsze, stale, w każdej sytuacji życia, gdy jest mi dobrze i gdy upadam” – zauważa autor i przytacza opowieść o. Anthony’ego de Mello SJ zatytułowaną „Mlecze” – pewien człowiek był bardzo dumny ze swojego trawnika.
Któregoś razu zauważył, że wyrosło na nim bardzo dużo mleczy. Próbował wszelkich sposobów, ale żadną miarą nie mógł się ich pozbyć. Napisał do ministra rolnictwa list i zamieścił w nim pytanie „Co mogę zrobić?”. Wkrótce dostał odpowiedź: „Radzimy panu nauczyć się je kochać”.
Czytaj także:
Perfekcjonizm zatruwa ci życie? Naucz się dystansować…
Czytaj także:
Jak pokonać perfekcjonizm w małżeństwie?