separateurCreated with Sketch.

Twórczy i stale owocujący „pomnik” Jana Pawła II. Instytut Tertio Millennio działa od 25 lat

INSTYTUT TERTIO MILLENIO, MACIEJ ZIĘBA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Można w pewnym sensie mówić o pokoleniu absolwentów ITM, którzy nierzadko stanowią „papieskie elity” współczesnej Polski. Ludzie z Tertio są wszędzie i można im ufać.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

W tym roku obchodzimy 100. rocznicę urodzin św. Jana Pawła II, ale też 25. rocznicę mało znanej inicjatywy, która wspaniale i oryginalnie rozwija papieskie nauczanie. Nie tylko koncentruje się wokół tego, co było, ale traktuje je jako zaczyn, inspirację i zachętę do dialogu ze światem, dzięki czemu myśl papieża jest nadal żywa. Nie zastygła w pomnik ze spiżu.


JOHN PAUL II
Czytaj także:
10 najważniejszych lekcji Jana Pawła II. Wciąż do odrobienia…

Dziedzictwo intelektualne ma to do siebie, że gdy zamieni się w spiż, szybko staje się anachronizmem. Jest nieme! Nie znam bardziej owocnego „pomnika” Karola Wojtyły niż – bo o nim mowa – fundacja Instytut Tertio Millennio ojca Macieja Zięby OP. Dzieło od początku twórcze.

Wiedzą o tym tysiące absolwentów ITM, których spotykamy na uczelniach, w firmach będących marzeniem każdego studenta i w sferze publicznej – po różnych stronach sporu.

 

O. Maciej Zięba OP: formator

Ojciec Maciej Zięba OP jest magistrem fizyki. Był działaczem demokratycznej opozycji w czasie PRL-u. Po wstąpieniu do zakonu dominikanów uzyskał tytuł doktora teologii, uczestniczył w wielu konferencjach i debatach naukowych za granicą. W Polsce – miał wkład w budowę demokratycznego ładu i społeczeństwa obywatelskiego po 1989 roku, nie tylko jako intelektualista, były działacz „Solidarności”, ale też wychowawca i formator.

W latach 1998-2006 pełnił funkcję prowincjała polskiej prowincji dominikanów. Aktywnie wspierał rozwój nauczania Jana Pawła II (za jego czasów powstała m.in. Lednica) – duchowego, ale również intelektualnego. Z niepokojem obserwował kierunek zmian polskiego społeczeństwa, które papieża wielbiło, ale niechętnie słuchało, wybierając z niego dane wątki, reinterpretując inne.

Miał szczęście odbyć wiele rozmów z Janem Pawłem II, który na początku lat 90. czuł, że nie do końca jest w ojczyźnie rozumiany. I to zarówno przez stronę konserwatywną, jak i „otwartą”.

 

Instytut Tertio Millennio

W 1994 roku Jan Paweł II opublikował list apostolski „Tertio Millennio Adveniente”, który miał być przygotowaniem do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Pisał tam, że w coraz bardziej zsekularyzowanym świecie powtarza się sytuacja z ateńskiego Areopagu, na którym przemawiał św. Paweł.

„Tych »areopagów« jest dziś wiele i są bardzo różne. Są to wielkie tereny współczesnej cywilizacji i kultury, polityki i ekonomii. Im bardziej Zachód odrywa się od swych chrześcijańskich korzeni, tym bardziej staje się terenem misyjnym, w znaczeniu wielorakich »areopagów«” [TMA 57].

Ojciec Zięba postanowił założyć instytut, który na początku miał istnieć 4 lata, do czasu wejścia w trzecie tysiąclecie. Areopagi to miejsca, gdzie tu i teraz tworzy się kulturę, politykę, ekonomię. Twórcze i wymagające aktywności. Katolicy powinni brać w nich udział, uznając różnorodność za normę…

Jak ich do tego przygotować? Trzeba zadbać o duchowość i formację intelektualną młodych profesjonalistów, którzy nie będą bać się dialogu, a ich wiara i wartości nie ulegną rozmyciu pod presją otoczenia. Będą potrafili współpracować, pokojowo rozwiązywać konflikty, bez emocji angażować się w budowanie świata, który nie jest ich własnością.

Tak, jak robili to pierwsi apostołowie – nie z pozycji siły, dominującego wyznania. Cechą świata III tysiąclecia jest przecież globalizacja, pluralizm, dominacja autorytetu nauki nad autorytetami duchowymi, nowe technologie oraz ogromna rola mediów w kształtowaniu wiedzy. Gdzie młodzi ludzie mogą pogłębiać wiarę, zyskać fundament, ucząc się przy tym zasad dyskusji przy użyciu logicznych argumentów?



Czytaj także:
Jak Lednica łączy ludzi z różnych bajek. Relacja z pierwszej ręki

 

Działalność ITM z błogosławieństwem papieża

Inicjatywie błogosławił z Watykanu Jan Paweł II. W Liście z (sic!) 2 kwietnia 1996 roku pisał do założyciela, że bardzo dziękuje za obszerny list, który pomógł mu lepiej zrozumieć to, co się dzieje w polskim społeczeństwie. Fragment:

Jeśli chodzi o stworzony przez Ojca Instytut „Tertio Millennio”, to mogę tylko dziękować Panu Bogu za to, że Mu podsunął taką myśl. Trudno by mi było coś więcej jeszcze zasugerować, zarówno jeśli chodzi o tematy, jak i o osoby. Przyznam się Ojcu, że Jego inicjatywa przywróciła mi nieco zaufania w stosunku do mojej dotychczasowej posługi względem Kościoła w Polsce i polskiego społeczeństwa. Łatwiej będzie podjąć te zaproszenia, które czekają mnie w przyszłym roku, jeśli Pan Bóg pozwoli.

Drugim impulsem organizacyjnym stał się list apostolski „Novo Millennio Ineunte” z roku 2001. Ojciec Zięba zmienił plany i działania ITM sformalizował, zakładając fundację o tej nazwie.

ITM działa prężnie do dziś. Są tzw. szkoły zimowe, wrześniowe i letnie, konkurs papieski, rekolekcje w Laskach, „Tertiony” – zjazdy absolwentów szkół i inne projekty. Ma wielkie papieskie archiwum. Cel, misję i osiągnięcia można znaleźć na stronie internetowej, którą prowadzi kolejne, ambitne pokolenie.

 

Świadectwa o ITM

Nigdy nie było pokolenia JP2. Jak pokazały badania socjologów, zaraz po roku 2005, tj. śmierci papieża, była „federacja pokoleń”, a z terminem utożsamiali się ludzie w każdym wieku. Można natomiast w pewnym sensie mówić o pokoleniu absolwentów ITM, którzy mają rodziny (czasem zawiązane w Instytucie…) i nierzadko stanowią „papieskie elity” współczesnej Polski. Nie działają w grupie, nie tworzą środowiska.

Jak mówi dr hab. Michał Łuczewski – są wszędzie. Kilka osób ze „starej kadry uczestników” zapytałam: Co dał ci Instytut Tertio Millennio?

Hubert Ornass-Kubacki: „Wcześniej takie pojęcia jak chrześcijański personalizm, społeczna nauka kościoła, encykliki Jana Pawła II były dla mnie zupełnie obce, mimo że pochodzę z katolickiej rodziny i chodziłem do katolickiej szkoły średniej. Pamiętam atmosferę szkoły letniej w murach krakowskiego zakonu dominikanów – niesamowicie intensywne trzy tygodnie intelektualnego wysiłku, modlitwy i dobrej zabawy.

Wykłady i ćwiczenia o. Zięby, profesorów Neuhausa i Weigla były dla mnie wejściem w nowy, wspaniały świat. A może jeszcze większe wrażenie zrobiło na mnie zebranie kilkudziesięciu dwudziestoparoletnich dziewczyn i chłopaków z Europy i USA, którzy chcą się uczyć właśnie o społecznej nauce Kościoła i starają się traktować ją poważnie?

Wtedy realnie zacząłem uświadamiać sobie, że nie ma sprzeczności między chrześcijaństwem a współczesnym światem, religią a nauką, wiarą a racjonalnością i rozumem, że można rozwijać się zawodowo i żyć pełnią życia, mimo że czasem niesie to pewne wyzwania; nie odwracać się do tradycji i Kościoła.

Dzięki spotkaniom w środowisku Instytutu i z samym ojcem uczyłem się zdrowego rozsądku rozumianego jako brak zacietrzewienia, otwartość na innych, podnoszenie swoich racji w oparciu o wiedzę i bez konieczności agresywnej konfrontacji z odmiennymi opiniami”.


OJCIEC MACIEJ ZIĘBA
Czytaj także:
“Co do Europy jestem pesymistą”. Ojciec Zięba o przyszłości Starego Kontynentu

Dr Elżbieta Ciżewska: „Instytut dał mi m. in. myślenie o społeczeństwie jako o relacjach między OSOBAMI, a nie jednostkami; to, że rozwiązywanie problemów społecznych trzeba zacząć od pytania o to, kim jest człowiek […]. Zrozumienie znaczenia demokracji i rządów prawa oraz lekcja, jaką tragedią jest ideologiczne myślenie. No i przyjaźnie na całe życie, uczenie się od siebie nawzajem, inspiracje i osobiste poszukiwania, teraz np. fenomenologia”.

Dr hab. Michał Łuczewski: „W ITM nie tylko ludzie się nawracali – jak ja. Nie tylko dojrzewały małżeństwa – jak moje. Ale też tworzyły się więzi zaufania, które często były silniejsze niż podziały w Kościele i Polsce. Po latach, kiedy spotykam ludzi, którzy przeszli przez Tertio, czuję, że łączy nas jakaś niewidzialna nić. Ludzie z Tertio są wszędzie i można im ufać”.

Młodzi, którzy w ITM są dziś, mówią bardzo podobnie:

Jan Zujewicz: „To niesamowita inicjatywa. Wspólnota osób podobnie myślących, będących często wsparciem i inspiracją. Wzrastanie w wierze, dobre i przemyślane – a o takie coraz trudniej w dzisiejszych czasach. W końcu – osoba ojca Macieja, który może być autorytetem nie tylko w sprawach teologicznych”.

Maria Jackowska: „Mamy okazję poznać znane osobistości ze świata mediów, polityki, kultury i Kościoła. Przekazując swoje doświadczenie i wiedzę, inspirują do wkraczania w życie zawodowe bez lęku, z pasją i w zgodzie z duchem Ewangelii. Radosna symbioza życia wiarą w codzienności, której się tu uczymy, stanowi doskonałą odpowiedź na wyzwania stojące przed katolikami we współczesnym świecie”.

 

Tego nie uczy katecheza ani duszpasterstwo

Wymienione nazwiska należałoby uzupełnić o plejadę wybitnych osobistości ze świata kultury, nauki, mediów, polityki, ekonomii, teologii itd. Jedną z osób blisko związanych z ITM jest znakomity reżyser, prof. Krzysztof Zanussi. Zachwyca się młodymi ludźmi, których tam spotyka. Z wzajemnością!

Michał Szułdrzyński („Rzeczpospolita”) jest jedną z osób, które uczestniczyły w szkole zimowej na przełomie tysiącleci. Od lat jest gwiazdą – dziś to on uczy młodych… Pierwszy raz zetknął się z ITM, studiując filozofię. Wspomina:

„Bardzo mi się spodobało to, co robił Instytut. Osobom zainteresowanym filozofią, naukami społecznymi czy politycznymi pokazywał niezwykłą aktualność nauczania Kościoła. Jan Paweł II wówczas żył i miałem wrażenie, że Tertio Millennio, czyli Trzecie Tysiąclecie, ma być przygotowane w ten sposób, żeby ludzie lepiej poznali społeczne nauczanie Kościoła katolickiego. Wtedy było kompletnie nieznane. To było coś zupełnie nowego, świeżego.

Dla mnie zaletą było też to, że spotykali się rozmaici ludzie ze świata publicznego. To było super – widzieć, że są katolicy, którzy nie odżegnują się od Kościoła, a w swoich dziedzinach są dobrymi prawnikami, menedżerami, dziennikarzami, naukowcami – osiągają sukces. Co pod koniec lat 90. wcale nie było takie oczywiste”.

Katolicy świeccy często narzekają na brak możliwości działania w Kościele. Jeśli się angażują, to głównie w działania charytatywne. Domagamy się cywilizacji miłości, walczymy o nią i to mało ewangelicznymi metodami. Ojciec Zięba wiedział już 25 lat temu, że budowa cywilizacji wymaga konkretnych umiejętności – komunikacyjnych, rozwiązywania konfliktów, argumentacji, dyskusji, dialogu. Tego nie uczy ani katecheza, ani duszpasterstwa.

Instytut Tertio Millennio wciąż odpowiada na wyzwania współczesności. Nie ściga się na sukcesy z innymi organizacjami. Cieszy się z sukcesów swoich absolwentów, bo to oni budują nam przyszłość.



Czytaj także:
Jan Paweł II przerwał mszę, gdy usłyszał śpiew muezina. Pamiętna pielgrzymka do Ziemi Świętej

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.