Policja wynosząca ks. Michała Woźnickiego z domu salezjanów w Poznaniu to tylko pozornie chwilowa sensacja. W rzeczywistości sprawa dotyka jednego z fundamentów funkcjonowania Kościoła. Posłuszeństwa.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
W maju 2020 r. media (nie tylko społecznościowe) obiegła historyjka o ks. Michale Woźnickim, który odprawiał mszę świętą na świeżym powietrzu bez stosowania się do obowiązujących z powodu pandemii przepisów i ostro pouczał interweniujących policjantów. Rzecz działa się w Polsce, w Poznaniu, i u wielu wzbudziła raczej politowanie dla przedstawicieli sił porządkowych niż zainteresowanie osobą duchownego.
Mało kto zwrócił uwagę, że w tle wydarzenia znajduje się bardzo poważny problem dotyczący posłuszeństwa w Kościele. Że chodzi nie tylko o okazywanie posłuszeństwa, ale również o możliwość wyegzekwowania podjętych decyzji. I że sprawa ciągnie się już od kilku lat.
Być może dlatego, gdy w październiku ten sam duchowny znów pojawił się w mediach w kontekście policyjnych działań, wielu nie bardzo orientowało się w sytuacji, co mogło prowadzić do pochopnych wniosków. Zwłaszcza, że tym razem policjanci nie tylko nie ulegli zabiegom dyskusyjnym duchownego, ale podjęli bardzo stanowcze działania. Łącznie z wyniesieniem go z pomieszczenia.
https://www.youtube.com/watch?v=OamwaXs_CmI&feature=emb_logo
Ks. Michał Woźnicki usunięty ze zgromadzenia
Interwencję przeprowadzili na prośbę poznańskich salezjanów. Jak to możliwe, że kontynuatorzy dzieła św. ks. Jana Bosko wezwali policję, by zajęła się jednym z nich? A przynajmniej kimś, kto wciąż mieszka w ich domu w Poznaniu?
Aby to zrozumieć, trzeba ustalić faktyczny status w Kościele i w zgromadzeniu wspomnianego duchownego. Salezjanie od kilku lat mają z nim kłopot. Mają go nadal, choć formalnie nie jest on już jednym z nich. Został usunięty ze zgromadzenia.
Jak można przeczytać na stronie wrocławskiej Inspektorii Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko, został wydalony ze Zgromadzenia Salezjańskiego w sierpniu 2018 roku. Powodem podjęcia przez Przełożonego Generalnego Towarzystwa Salezjańskiego takiej decyzji było „uporczywe nieposłuszeństwo prawnym nakazom przełożonych w poważnej materii”.
Czytaj także:
Zobacz prawdopodobnie ostatni telewizyjny wywiad z księdzem Pawlukiewiczem [wideo]
Ks. Woźnicki wprowadzał zamęt wśród wiernych
Wspomniany ksiądz już w czerwcu 2016 roku otrzymał od swych przełożonych zakaz „głoszenia Słowa Bożego”, czyli – jak doprecyzowano w oświadczeniu z grudnia 2017 roku – „przedstawiania wiernym w imieniu Kościoła, w co należy wierzyć i co trzeba czynić dla chwały Bożej i zbawienia ludzi”. Chodziło m.in. o treści rozpowszechniane przez niego w internecie. Mimo wyraźnego zakazu, wówczas jeszcze salezjanin nie zaprzestał swojej dotychczasowej działalności.
Nieposłuszeństwo dotyczyło jeszcze jednej niezwykle istotnej kwestii – odprawiania mszy świętej. Wspomniany dokument z 2017 roku wyjaśnia, że samowolnie, bez zgody i aprobaty przełożonych, sprawował ją z udziałem wiernych w nadzwyczajnej formie Rytu Rzymskiego. W dodatku, jak stwierdza oświadczenie sprzed trzech lat, „W swych wystąpieniach, zarówno w czasie liturgii, jak i poza nią, ks. Michał obraża, oskarża i poniża osoby, używa wulgaryzmów i przekazuje treści kontrowersyjne, które wprowadzają zamęt wśród wiernych”.
Suspensa dla ks. Michała Woźnickiego
Co więcej, nie tylko nie podporządkował się decyzjom przełożonych, ale na początku 2018 roku podjął i upublicznił decyzję „dożywotniego składania Panu Bogu Ofiary Mszy świętej wyłącznie w tradycyjnym rycie rzymskim”.
Podjęta wobec niego w sierpniu tego samego roku decyzja o wydaleniu ze zgromadzenia rodzi w świetle prawa kościelnego szereg konsekwencji. Nie przeniesiono go do stanu świeckiego, jednak został objęty suspensą „a divinis”.
Suspendowany kapłan ma zakaz wykonywania jakiejkolwiek władzy święceń, w tym sprawowania sakramentów (dopóki nie znajdzie biskupa, który go przyjmie do diecezji po odbyciu odpowiedniej próby albo przynajmniej zezwoli mu na wykonywanie władzy święceń). Jeśli mimo to nadal odprawia mszę świętą i udziela sakramentów, czyni to w sposób ważny, ale niegodziwie i z naruszeniem obowiązującego go prawa kanonicznego. Ksiądz Michał nie podporządkował się zakazowi wypełniania posługi kapłańskiej.
Czytaj także:
Ksiądz przekazał nerkę chorej parafiance. „Wszyscy mamy prezenty, którymi możemy się podzielić”
„Nielegalna” kaplica
Po usunięciu ze zgromadzenia powinien też opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania w budynku należącym do salezjanów. Nie tylko nie wyprowadził się, ale w zajmowanych dotychczas pomieszczeniach bez jakiejkolwiek zgody ze strony uprawnionych władz Kościoła urządził w jednym z nich kaplicę, w której sprawuje liturgię i wpuszcza wiernych. Nie przestrzega przy tym również związanych z pandemią przepisów państwowych. Właśnie to stało się powodem nagłośnionej w mediach interwencji policji.
Jak poinformowało zgromadzenie, w związku z zajmowaniem wbrew woli zarządców budynku pomieszczeń w należącym do nich obiekcie, przed Sądem Rejonowym w Poznaniu trwa proces o eksmisję byłego salezjanina. O jego rozpoczęciu media informowały już prawie rok temu.
W informacji opublikowanej 22 października br. przez ks. Jerzego Babiaka SDB, rzecznika prasowego salezjanów, podkreślono, że przeprowadzona trzy dni wcześniej interwencja policji w żaden sposób nie naruszyła przebiegu liturgii sprawowanej w stworzonej samowolnie kaplicy. Jako potwierdzenie wskazano dostępne w internecie nagranie przebiegu wydarzeń.
Posłuszeństwo w życiu księdza
Dobrowolne posłuszeństwo jest jedną z podstawowych zasad funkcjonowania Kościoła. Jego uzasadnieniem jest przede wszystkim posłuszeństwo samego Bożego Syna Jezusa Chrystusa wobec woli Ojca.
W zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej – podkreślił św. Paweł Apostoł (Flp 2,5-8).
Jak wyjaśniał w jednej z konferencji ks. prof. Mirosław Sitarz z KUL, przynależność do Kościoła katolickiego rodzi obowiązek wszystkich wiernych do zachowania posłuszeństwa Biskupowi Rzymu i będącym w łączności z nim biskupom.
Szczególny wymiar ma posłuszeństwo w kapłaństwie i życiu konsekrowanym. Kościół nie dysponuje środkami przymusu zewnętrznego, aby je wyegzekwować. Dlatego m.in. papież Benedykt XVI w czasie Mszy Krzyżma Świętego w roku 2012 pytał dramatycznie, odnosząc się do nagłaśnianych wówczas wypowiedzi niektórych księży wzywających do nieposłuszeństwa, czy nieposłuszeństwo jest rzeczywiście drogą reformy i zmian w Kościele.
„Czy jest w tym coś z upodobnienia się do Chrystusa, które stanowi przesłankę każdej autentycznej odnowy, czy też raczej jedynie rozpaczliwa potrzeba, żeby coś zrobić, żeby przeobrazić Kościół zgodnie z naszymi życzeniami i ideami?” – pytał.
Czytaj także:
Ksiądz Piotr w DPS-ie w Bochni: przewijam, karmię, myję, spowiadam… [rozmowa]
Czytaj także:
“Kocham Jezusa i ludzi. Dlatego noszę maseczkę” – mocne słowa księdza-ewangelizatora