separateurCreated with Sketch.

Jak towarzyszyć osobom w żałobie? Rozmowy o śmierci z najbliższymi

WSPARCIE W ŻAŁOBIE
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W drodze - 12.11.20
whatsappfacebooktwitter-xemailnative

Coraz rzadziej widzimy osoby w żałobie. Świat oczekuje, że szybko wrócimy do obowiązków. Nie widzimy osób w żałobie, więc też nie dostrzegamy osób, które je wspierają.

Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.


Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Jak przeżywać żałobę? Jak towarzyszyć ludziom, którzy stracili kogoś bliskiego? Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci rodzica, babci, rodzeństwa? Przeczytaj fragment książki „Życie zmienia się, ale się nie kończy” o realnym wsparciu w żałobie.

 

Wsparcie w żałobie

Dlaczego jesteśmy nieporadni wobec tematu śmierci?

Elżbieta Sobkowiak: Coraz gorzej jest nam skonfrontować się ze śmiercią, ponieważ ona znika z przestrzeni społecznej. Ludzie umierają w szpitalach, hospicjach, domach opieki społecznej, a nie wśród bliskich, zwłoki są szybko zabierane do kostnicy, już nie ma modlitwy przy zmarłej osobie, czuwania, czasu na uświadomienie sobie straty.

Coraz rzadziej widzimy również osoby w żałobie. Czarny strój czy aksamitka w klapie marynarki były symbolem śmierci bliskiej osoby. Teraz świat oczekuje, że szybko wrócimy do swoich obowiązków. Nie widzimy osób w żałobie, więc też nie dostrzegamy osób, które je wspierają. Nie mamy się od kogo uczyć.

Dlaczego unikamy tematu śmierci w rozmowach z osobami, które straciły kogoś bliskiego?

Moim zdaniem boimy się poruszać temat śmierci z lęku przed reakcją emocjonalną osoby w żałobie. Nie wiemy, jak się zachować, kiedy ktoś płacze, złości się na los, Boga, obwinia się za śmierć bliskiej osoby. Osoba w kryzysie często zachowuje się w sposób dla nas niezrozumiały, trudny. Konfrontujemy się ze swoją bezradnością. Nie wiemy, co powiedzieć, co zrobić.



Czytaj także:
Żałoba. Jakich słów pocieszenia unikać

 

Jak składać kondolencje?

Czy i w jaki sposób należy składać kondolencje bliskim zmarłego?

Przede wszystkim uszanujmy wolę rodziny. Jeśli osoby w ża­łobie sobie tego nie życzą, nie róbmy tego. Kondolencje powinny być krótkie i życzliwe: „Serdecznie współczuję”, „Wyrazy współczucia”, „Proszę przyjąć moje kondolencje z powodu śmierci męża”. Ważne są też gesty. Możemy uścisnąć dłoń, a jeśli jest to osoba nam bliska, mo­żemy przytulić. Gesty powinny być łagodne, bez nadmier­nej ekspresji, a wypowiedzi krótkie. Nie wspominajmy bólu i cierpienia osoby zmarłej, ale możemy wspomnieć o zasługach: „Był wybitnym naukowcem, wspaniałym dziadkiem, dobrym człowiekiem”. Kondolencje możemy też złożyć pisemnie. Dobrą for­mą jest wysłanie okolicznościowej kartki lub umieszcze­nie kondolencji w prasie. Nie wypada wysyłać kondolencji mailem czy esemesem.

Jak w umiejętny sposób okazać współczucie?

Nie bójmy się emocji osoby w żałobie. Nie uspokajajmy na siłę, pozwólmy się wypłakać, wykrzyczeć, dbając o jej bezpieczeń­stwo. Blokowanie okazywania emocji może zablokować żałobę. Powstrzymajmy się też przed pocieszaniem, udzielaniem rad. Ludzie w obliczu straty potrzebują zrozumienia ich tragedii. Chcą być wysłuchani.

Bądźmy blisko. Trzymajmy za rękę, przytulmy, słuchajmy. Nie musimy nic mówić. Trudno jest znaleźć odpowiednie słowa. Możemy wtedy powiedzieć: „Nie potrafię sobie wy­obrazić, co czujesz”, „Będę tu z tobą”, „Spokojnie się wypłacz”. Ważne są też proste gesty. Zrób herbatę, ugotuj zupę, zabierz dzieci na spacer. Zapytaj, w czym pomóc – może w załatwia­niu formalności związanych z pogrzebem, powiadomieniu bliskich. Bądź blisko w nienachalny sposób.

Jakich słów i sformułowań unikać?

Słowa mają wielką moc. Mogą być źródłem wsparcia, ale mogą też ranić. Jeśli chcemy coś powiedzieć, to zastanówmy się, czy miejsce jest odpowiednie i czy mamy wystarczająco dużo czasu. Unikajmy sformułowań w stylu: „Przynajmniej już nie cierpi”, „Tam, gdzie teraz jest, ma lepiej”, „Jest pani jeszcze młoda, urodzi pani następne dziecko”, „Macie teraz aniołka w niebie”. Nie pocieszajmy na siłę. Nie krytykujmy za okazywane emocje słowami: „Uspokój się”, „No już nie płacz”, „Musisz być silna dla dzieci”.



Czytaj także:
Kiedy umiera dziecko… Czy naprawdę „wszystko będzie dobrze”?

 

Rozmowa z dzieckiem o śmierci

W jaki sposób duszpasterz może pomóc i jak powinien poprowadzić rozmowę w kancelarii?

Duszpasterz to osoba, od której oczekujemy zrozumienia, wparcia. Może on dać osobie w żałobie nadzieję na inny wymiar życia. Śmierć jest końcem życia doczesnego, ale otwiera życie wieczne. Kapłan może pomóc w przejściu ża­łoby – oferując zrozumienie, wsparcie, modlitwę. Wiara daje nadzieję na wspólne życie, ponowne spotkanie z najbliższymi. Oczywiście to dotyczy osób wierzących, ale do kancelarii trafiają też osoby niewierzące. Wobec nich duszpasterz po­winien wykazać się dużym wyczuciem. Koncentrować się na tym, co dzieje się tu i teraz. Ważne jest danie przestrzeni na przeżywanie trudnych emocji oraz pytanie wprost, w czym można pomóc, czego osoba oczekuje od duchownego. To może być pomoc w organizacji uroczystości pogrzebowych, ale też rozmowa o tym, co się stało. Próba odpowiedzi na pytanie „dlaczego?”.

Jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci rodzica, babci, rodzeństwa?

Zanim odpowiem, jak, muszę podkreślić, że trzeba z dziec­kiem rozmawiać. Dorośli często boją się reakcji dziecka i dlate­go chcą ukrywać przed nim informację o śmierci najbliższych osób. To wielki błąd. Pamiętajmy, że nawet bardzo małe dzieci odczuwają emocje, które przeżywa rodzina, i jeśli ich nie rozumieją, to cierpią. Trzeba mówić o śmierci najbliższych w sposób prawdziwy, ale dostosowany do wieku dziecka. Słuchajmy też, o co dziecko wtedy pyta. Starajmy się w jak najprostszy sposób odpowiadać na te pytania.

Pamiętajmy, że dziecko może reagować w bardzo różny sposób:

  • może zaprzeczać, buntować się, złościć;
  • może się izolować, być smutne;
  • może czuć się winne śmierci („Mama umarła, bo byłem niegrzeczny”, „Krzyczałem na siostrę, to dlatego umarła”);
  • mogą pojawić się zaburzenia snu, apetytu, problemy z toaletą;
  • może być ciągły płacz;
  • może pojawić się regresja.

To są reakcje przejściowe, ale mogę się nasilać, jeśli dorośli:

  • nie dostrzegają reakcji dziecka, minimalizują je („Jest za mały, żeby rozumieć, co się stało”); nie potrafią rozmawiać o śmierci – ten temat jest tabu w rodzinie, dorośli sami nie potrafią się uporać z tym zagadnieniem;
  • w nieprawidłowy sposób wyjaśniają śmierć (np. „Dziadek śpi”);
  • nie potrafią dać wsparcia – dorośli w swojej rozpaczy mogą nie okazać wsparcia dziecku, co dziecko będzie interpretowało jako odrzucenie.

Nie bójmy się ani swoich emocji, ani emocji dziecka. Płaczmy przy dziecku, ale wytłumaczmy, dlaczego płaczemy. Nie powstrzymujmy też płaczu dzieci. Jesteśmy smutni, to płaczemy, taka jest naturalna reakcja.

Pamiętam pacjentkę, którą matka okłamywała, że ojciec jest cały czas w delegacji. Zmarł nagle na zawał serca. Nikt jej o tym nie powiedział. W korytarzu wisiały jego rzeczy, stały domowe kapcie i czekały na ojca. Córka ciągle czekała, aż ojciec wróci. Matka chciała ją chronić, a spowodowała ogromny zamęt w tym, co ta kobieta przeżywała. Ojciec nie wracał, matka płakała, a ona niczego wtedy nie rozumiała. Z żałobą po ojcu mogła się uporać dopiero w gabinecie psychoterapeuty w swoim dorosłym życiu.


STARSZA KOBIETA
Czytaj także:
„Na spotkanie z Panem w dżinsach nie wypada”. Jak się ubrać na śmierć?

*Fragment książki „Życie się zmienia, ale nie kończy. Chrześcijańskie przeżycie żałoby”, Ewa Chalimoniuk, Krzysztof Popławski OP, Elżbieta Sobkowiak, Wdrodze 2020
**Tytuł, lead, śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.