W zaskakujących paradoksach tej historii objawia się tajemnica zbawczego planu Boga. Mają w nim swój udział także ci przychodzący z dalekich dróg życia, szukający na swój sposób prawdy i sensu.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Magowie ze Wschodu
Chyba żadne inne biblijne opowiadanie nie pobudzało tak wyobraźni, ale i nie niosło tak wielu pytań, skłaniających do badań i refleksji, jak opowiadanie o „Magach ze Wschodu”. Gdy słyszymy ten fragment Mateuszowej Ewangelii w uroczystość Objawienia Pańskiego, warto mu się bliżej przyjrzeć, szukając najważniejszego przesłania, jakie niesie.
Czytaj także:
Złoto, kadzidło i mirra: co oznaczają? Ty też możesz Jezusowi ofiarować drogocenne dary
Jakie są realia opowiadania o magach? Nie wiemy, ilu ich naprawdę było. Biblijny opis o tym milczy. Ewangelia nie wymienia też ich imion. Te wymyślą dopiero średniowieczne przekazy.
Nazwani są „Magami ze wschodu”. Czasem mówi się o nich: „mędrcy”. Późniejsza tradycja zobaczy w nich królów. Kim mogli być w ewangelicznym opowiadaniu? Astrologami wpatrującymi się w gwiazdy? Mędrcami z perskich czy babilońskich dworów, szukającymi w zjawiskach przyrody odpowiedzi na nurtujące ich pytania? Uczniami Zaratustry?
Autorytety pogańskiego świata
Niezależnie od tych pytań, widzimy w przekazie Ewangelii ludzi będących autorytetami pogańskiego świata. Podejmują mozolną i długą podróż, by odnaleźć na zapadłej prowincji rzymskiego imperium ubogą żydowską rodzinę i oddać królewski hołd nowo narodzonemu Dziecku.
Dokonuje się to w gęstniejącej wokół atmosferze zbliżającego się niebezpieczeństwa. Historia ta bowiem, oprócz fascynacji, jaką widzimy w tajemniczych przybyszach, ukazuje również obsesyjną nienawiść, rodzącą się w sercu psychopatycznego despoty.
Opowieść o Magach ze Wschodu ma charakter teologiczny. Nie jest reportażem ani relacją naocznego świadka. Jeśli ktoś przywiązany jest bardziej do nawarstwiających się przez wieki narracyjnych detali niż prostoty i prawdy ewangelicznego przekazu, może poczuć się rozczarowany. Może też nie dostrzec najważniejszego przesłania tego opisu.
Radość szukających
W zaskakujących paradoksach tej historii objawia się, przez wszystkie czasy, tajemnica zbawczego planu Boga. Mają w nim swój udział także ci przychodzący z dalekich dróg życia, szukający na swój sposób prawdy i sensu.
To właśnie oni, dzięki swej wierze, spotkają objawiającego się Syna Bożego. Nie uda się to ani ówczesnym uczonym teologom, znającym nawet miejsce narodzenia Mesjasza, ani Herodowi, sparaliżowanemu irracjonalnym lękiem przed utratą swej władzy.
Radość spotkania z Przychodzącym stanie się udziałem pokornych, szukających wytrwale i z nadzieją. Także dzisiaj.
Czytaj także:
List Trzech Króli do Jezusa… pisany dwa tysiące lat później
Zobacz nasze wideo o Trzech Królach
Czytaj także:
Dziś świętujemy Epifanię! Oto nasza radość z tego, że Bóg objawił się człowiekowi i pokazał, kim jest