Podobni jesteśmy do płatków śniegu. Do tych wzruszających gwiazdek, zbudowanych z wielu delikatnych kryształków. Zabiera je z dłoni pierwszy podmuch wiatru. Chuchnięcie grozi roztopieniem.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Ludzie wysoko wrażliwi to ludzie wyjątkowo piękni. Ubogacają świat swoją kruchością, widzeniem drobiazgów, empatią. I to także ci sami, z którymi bycie w relacji jest bardzo wymagające. Podobnie jak dla nich samych jest bycie w relacji z innymi ludźmi.
Osoby wysoko wrażliwe w relacjach
Mówi się o nas – „przewrażliwieni” i „nieodporni”. Dopóki nie wynaleziono nazwy „wysoka wrażliwość” i nie zbadano jej w kategoriach neurofizjologicznych, opisywano nas jedynie przez nadmiar lub niedobór. Albo przez nadmiar wrażliwości i „przesadę” w reagowaniu, lub poprzez niedobór siły psychicznej, by radzić sobie z trudami. A tymczasem my jesteśmy tylko inni niż osoby średnio lub mało wrażliwe. Choć i nasza wrażliwość, w obrębie społeczności WWO (Wysoko Wrażliwa Osoba), ma różne nasilenie.
Wykańcza nas hałas. Chaos daje nam poczucie krańcowego zagubienia. Przeciąża zbyt wielka ilość bodźców. Szybko doświadczamy rozstrojenia, za to powoli wracamy do równowagi. Udzielają się nam łatwo emocje innych, w szczególności te trudne. Procesujemy w głowie setki myśli i spostrzeżeń. Z powodu ilości zauważanych niuansów – wydłużają się nasze procesy decyzyjne. Niekiedy z trudem oddzielamy realia od własnej wyobraźni. Nietrudno nas zranić. Łatwo wysiadają nam żołądki – od ciężkiego jedzenia i ciężkich przeżyć; jelita kurczą się zbyt szybko, cera reaguje, skóra łatwo się ociera. Każda komórka mówi o tym, że wymaga opieki.
Poznaj swoją wrażliwość i zaopiekuj się nią
Dlatego wysoka wrażliwość ubogaci nasze bliskie relacje, jeśli najpierw ją zaopiekujemy. Otoczenie rzadko będzie jej świadome: szanse na to, że będziemy mieli z kimś „tak samo”, więc się domyśli, o co nam chodzi – są niezwykle nikłe. Znam swoją wrażliwość najlepiej, więc to mnie ona potrzebuje najbardziej. Jeśli mój cenny, kruchy talent zamieni się w litanię niespełnionych oczekiwań, przeciąży najważniejsze relacje i bliskich mi ludzi. A ja stracę zasoby, by o te więzi dbać.
Mogę brać moją wysoką wrażliwość w dłonie i ją przyjmować jako drżącą, piękną i ważną część mnie. Jeśli wiem, że bez zaopiekowania rozmontuje mnie i moje relacje, to naprawdę potrzebuję dać priorytet zrozumieniu jej. Mogę zapisywać każdego dnia w dzienniku, co mnie wysłało w kosmos, a co pomogło odzyskać równowagę. Obserwując siebie z uwagą, powoli stworzę dla siebie bezpieczną mapę. Najgorszą rzeczą, jaką możemy zafundować ludziom, których kochamy, jest niedbanie o siebie i nieliczenie się z własnymi możliwościami, a potem oczekiwanie, że to oni zajmą się ogarnianiem przykrych sytuacji, jakie z tego wynikną.
Jak skrzynkę skarbów potraktujmy wszelkie tworzone przez nas „manuale” – instrukcje obsługi siebie. Można zacząć od określenie, jakie odczucia w ciele mówią, że jestem przebodźcowana, dzieje się we mnie za dużo i czas oddalić się na chwilę. Wiedza, ile potrzebuję snu. Uważność na myśli-zapalniki i okoliczności, gdy się pojawiają.
Potrzebuję być sam/-a, czyli warto prosić
Jeśli wytrąca nas robienie dziesięciu rzeczy na raz – dobrze zauważyć, że mam już ileś sztuk UFO (Un-Finished Objects – nieskończone czynności/zadania). Albo ile godzin głodu albo marznięcia w stopy spowoduje, że zaraz wybuchnę. Im bardziej otulimy swoją wrażliwość, tym pełniejszy będzie akumulator do bycia w relacji.
Tymi „manualami” mogą być też prośby. „Potrzebuję pobyć chwilę sama i zaraz poczuję się lepiej”. „Czy zgodzisz się, byśmy zgasili telewizor, jeśli chcemy teraz porozmawiać?”. Gdy dręczymy się wyobrażaniem sobie i interpretacjami, co drugi człowiek chciał zrobić lub powiedzieć, także korzystajmy z pytań. „Bardzo dużo się dzieje we mnie, kiedy to słyszę. Co masz na myśli, gdy mówisz X i Y?”.
Więzi wspiera też empatia i wchodzenie w buty drugiego (to umiemy świetnie!). Zmiana perspektywy z naszej – na tą po drugiej stronie. Żeby nasza wysoka wrażliwość nie zajęła całego miejsca w relacji i nie przysłoniła wrażliwości drugiej osoby, tak samo ważnej, bo i dla niej jest ona płuco-sercem do zaopiekowania.
Czytaj także:
Wysoka wrażliwość. Jak dbać o siebie, gdy masz ten kosztowny dar
Czytaj także:
Nasza siła jest we wrażliwości. Kobiecość oczami naszych Czytelniczek