Jan Arczewski to człowiek, który mimo niepełnosprawności pomaga innym ludziom. Prowadzi w Lublinie telefon zaufania dla osób niepełnosprawnych. Wiele razy odwodził ludzi od samobójstwa. Aletei opowiada o swoim życiu i działalności.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jedyny taki telefon w Polsce
Pan Jan od 5. roku życia cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Pewnego dnia poszedł po zakupy. Wracając z nimi upadł i nie mógł się już samodzielnie podnieść. Wnikliwe badania diagnostyczne wykazały, że cierpi na nieuleczalną chorobę. Mimo trudności nie poddał się. Już jako dziecko wiele czytał, ukończył szkołę podstawową, oddaloną od jego rodzinnej miejscowości o ponad dwa kilometry. W dotarciu do placówki pomagali bliscy, koledzy i koleżanki.
Po zdaniu matury marzył o rozpoczęciu studiów psychologicznych. Jego niepełnosprawność była dla innych przeszkodą. Żadna z uczelni wyższych nie chciała go przyjąć. Wyjątkiem był Katolicki Uniwersytet Lubelski – tam w 1984 roku ukończył psychologię.
Poszukiwał pracy. – Dostałem ponad 100 negatywnych wiadomości. W przypływie desperacji na spotkaniu z przedstawicielami urzędu wojewódzkiego powiedziałem, że mógłbym pracować przy telefonie. W Lublinie działał już telefon zaufania, ale chciałem zrobić coś nowego. Ponieważ kończyłem studia pod kątem psychologii rewalidacyjnej, to zaproponowałem zrobienie telefonu zaufania dla osób niepełnosprawnych – mówi pan Jan w rozmowie z Aleteią. Inicjatywa zyskała aprobatę.
Ludzie dzwonią z różnymi problemami
Od maja 1986 roku pan Jan prowadzi Telefon Zaufania. Psycholog ma sprawną jedynie jedną rękę. Z jakimi problemami dzwonią ludzie? Rozmowy dotyczą akceptacji siebie i niepełnosprawności, utraty sensu życia.
Ludzie pytają, czy ze względu na fizyczne ograniczenia mogą urodzić dziecko lub wejść w związek małżeński. Pojawiają się też problemy uzależnień, kwestie związane z depresją, zaburzeniami psychicznymi i nerwicami. Jest też grupa rozmówców, którzy kontaktują się w sprawach sytuacji socjalno-bytowych, rent. Chcą się dowiedzieć o możliwości załatwienia miejsca w domu społecznym. Jest też grupa ludzi, którym dokucza samotność.
– Czasem nawet wymyślają pretekst do rozmowy, byle tylko nie czuć się samotnymi. Niektórzy nie mają rodzin ani kogoś, kto mógłby im pomóc – tłumaczy pan Jan. Dzwonią też osoby, które chcą popełnić samobójstwo… – To są telefony, które tkwią w mojej pamięci. Czekam na informację o tej osobie, czy przeżyła, czy też nie. Niektórzy oddzwaniają, ale niektórzy nie byli już w stanie tego zrobić – tłumaczy pan Jan.
Czytaj także:
Niepełnosprawny błogosławiony, który był najradośniejszym mnichem w klasztorze
Tysiące telefonów miesięcznie
Z założenia lubelski Telefon Zaufania został założony dla osób niepełnosprawnych. Ale po pomoc mogą zadzwonić też osoby pełnosprawne. – Ja nie pytam, kto do mnie dzwoni. Dla mnie istotny jest problem oraz jego rozwiązanie – dodaje.
Przed pandemią zdarzały się sytuacje, że pan Jan jechał bezpośrednio do domu osoby chcącej porozmawiać. – Niewielkie odległości byłem w stanie pokonać. Dotyczyło to jedynie wyjątkowych spraw. Telefon to nie tylko Lublin. Dzwonią do mnie ludzie całej Polski, a nawet z zagranicy – wyjaśnia psycholog.
Pan Jan ma dar rozmawiania z ludźmi. Znajduje czas dla każdego. Jak przyznaje, bywają dni, kiedy dziennie odbiera nawet 20 telefonów. W skali miesięcznej jest ich ponad 400. – Dzwonią do mnie z podziękowaniami, przekazują informacje innym. Są też tacy, którzy wysyłają kartki – mówi pan Jan.
Wiara i ludzie
Skąd bierze na to wszystko siły? – Mam dwa źródła siły: wiara i inni ludzie. Biorę siłę od tych, którzy do mnie dzwonią. Czuję się szczęśliwy, jeśli mogę komuś pomóc – wyjaśnia.
Pan Jan Arczewski ma też inne pasje. Jakiś czas temu, przy pomocy innych, wydał album poświęcony papieżowi Janowi Pawłowi II oraz tomiki swojej poezji. Pisze felietony oraz artykuły do pisma Integracja.
Praca przy telefonie to nie wszystko
Psycholog jest dyspozycyjny. Praca daje mu sens, dzięki niej czuje się potrzebny. – Unikam wychodzenia, bo wtedy telefon byłby nieczynny. Służę też pomocą psychologiczną pensjonariuszom domu opieki społecznej, w którym mieszkam. Wcześniej pomagałem również w domu samopomocy dla osób z zaburzeniami pamięci – mówi.
„Nie lękajcie się”
Jego życiowym mottem są słowa papieża Jana Pawła II: “Nie lękajcie się”. – To jest dla mnie taką podstawą, bo wiem, że z każdej problematycznej sytuacji można wyjść i zachęcam do takiego myślenia innych – mówi Jan Arczewski.
Telefon zaufania dla osób niepełnosprawnych: 81 747 98 21 (czynny od poniedziałku do piątku w godz. 9:00-16:00), e-mail: telejan@wp.pl.
Czytaj także:
Jest po przeszczepie serca i urodziła! „Nie spodziewałam się, że zostanę matką”
Czytaj także:
12 znanych osób i ich dzieci z niepełnosprawnościami. „To trud, ale i wielki dar!”