Czasami powtarzamy slogan „Nie masz czasu na modlitwę? To znak, że powinieneś się modlić dużo więcej”. Ja bym raczej powiedział, że powinieneś modlić się mądrzej.
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Trudności z modlitwą
Kto z nas nie ma trudności z modlitwą, niech pierwszy rzuci kamieniem! Kto nie zmaga się z tym, czy jego modlitwa jest dobra, wystarczająca, skuteczna?
O. Cecil Azzopardi SJ zwykł mawiać, że modlitwa jest czymś bardzo trudnym, ale za to spotkanie z Bogiem… jest proste. Wprowadzając w ignacjańskie Ćwiczenia Duchowe uspokaja, że nie chodzi o to by więcej się modlić, lecz o to, żeby bardziej (pełniej) żyć.
Na ogół jednak w czasie takich rekolekcji spędza się kilka dni, medytując w milczeniu 4-6 godzin dziennie. Więc jak to w końcu jest?
Czytaj także:
Wieczorny rachunek sumienia metodą św. Ignacego. 15 minut, które naprawdę odmienia
Modlitwa: proces, nie projekt
Tytuł artykułu może rodzić sprzeciw – „To co, modlitwa jest zła? Mamy się nie modlić?”. No właśnie, przecież w centrum modlitwy powinien stawać nasz kontakt z Bogiem, relacja z Nim. Wiec w czym problem? Niestety – powinien, ale nie zawsze tak jest.
Bywa, że to co ma być środkiem do celu, staje się celem samym w sobie, a w religijnym przyzwyczajeniu ciężko nam to zauważyć. Skupiamy się na skuteczności działania, realizacji celów i założeń. Podchodzimy do modlitwy jak do naszego projektu, a ona bardziej przypomina proces niż projekt.
Stąd o. Cecil jakby rozbraja nasze przyzwyczajenia i zamiast o modlitwie, mówi o pełniejszym życiu. Przecież jeśli Jezus jest Życiem, Bóg jest naszym źródłem, to czy może istnieć jakaś konkurencja miedzy życiem a Tym, który je daje?
Nie masz czasu na modlitwę?
Nie chodzi o to, żeby z modlitwy rezygnować, ale rozeznawać i badać, czy dane formy służą akurat mojemu powołaniu. Czasami powtarzamy slogan „Nie masz czasu na modlitwę? To znak, że powinieneś się modlić dużo więcej”.
Ja bym raczej powiedział, że powinieneś modlić się mądrzej. Czasem rzeczywiście dzień wyciszenia i modlitwy wprowadzi balans w moje życie. Nie znaczy to jednak, że teraz muszę co tydzień urządzać sobie duchowe spa i zaniedbywać rodzinę.
Nie zawsze więcej znaczy bardziej i lepiej. Odnajdujmy Boga w tej rzeczywistości, która jest nam dana, bo nie mamy innej. Matka pracująca na pół etatu z trójką dzieci i szef dużej firmy będą się modlili inaczej niż np. student należący do duszpasterstwa akademickiego czy karmelitanka.
Czytaj także:
Gdy modlitwa jest sucha i nie przynosi pociechy: porady z „Walki duchowej”
Kurs wielkopostny
Św. Ignacy Loyola upodobał sobie modlitwę życiem, którą znamy pod nazwą Ignacjański Rachunek Sumienia. Modlitwa ta nie staje w kontrze do naszej codzienności, ale jakby ją wykorzystuje. Moje życie staje się przestrzenią na spotkanie z Bogiem.
Polska nazwa niestety nie oddaje charakteru tej praktyki, bo sugeruje skupienie na rachowaniu sumienia, wytykaniu sobie grzechów. Lepiej użyć nazwy „Kwadrans miłującej uwagi”, albo „Kwadrans dla siebie”.
Kurs będzie zawierał niezbędne minimum treści, tak żeby nie przesłonić akcentu postawionego zdecydowanie na doświadczenie. W każdym tygodniu zmierzymy się z innym obszarem życia, który odpowiada kolejnym pięciu krokom naszej modlitwy:
- wdzięczność
- bliskość z Bogiem
- kontakt z własnym sercem
- przebaczenie (to tak naprawdę życie w wolności)
- życie tu i teraz.
Ostatni etap jest owocem czterech pozostałych. Ta krótka modlitwa prowadziła św. Ignacego do poznania serca i jego motywacji. Rodziła świadomość, że nieustannie mieszka i działa w nim Bóg. Dzięki temu Loyola co chwilę odkrywał, gdzie trudzi się jego Stwórca, aby pracować wraz z Nim. Ta droga jest dostępna dla każdego z nas. Pomocą w utrzymaniu motywacji i wzajemnym inspirowaniu się będą grupki dzielenia.
Zapraszamy do zapisów i dalszych szczegółów na stronie godfullness.jezuici.pl.
Czytaj także:
3 powody, dla których warto pojechać na rekolekcje ignacjańskie