separateurCreated with Sketch.

Opowieść o tym jak św. Józef uratował więźniów z obozu śmierci w Dachau

SANKTUARIUM ŚW. JÓZEFA W KALISZU
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Zgodnie z danym przyrzeczeniem uratowani więźniowie przyjechali pociągami z różnych zakątków Europy do Kalisza. W podziękowaniu za cud ocalenia z dworca do sanktuarium św. Józefa szli na kolanach…
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

To niezwykła opowieść o interwencji św. Józefa, jakiej doświadczyli więźniowie niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau dla mężczyzn w czasie II wojny światowej. To również opowieść o sile wiary, nadziei i miłości wbrew obozowym opresjom.

Księża w obozie

W obozie, wśród setek tysięcy mężczyzn z całej Europy, więziono także wielu duchownych: księży, zakonników i kleryków. Wielu z nich każdego obozowego dnia niosło pomoc i otuchę pogrążonym w cierpieniu i izolacji więźniom. Większość z nich było mężami i ojcami rodzin. Byli to mężczyźni z Hiszpanii, Włoch, Francji i wielu innych państw.

Duchowni starali się każdego dnia, pomimo obozowych represji, celebrować msze święte. Kto chciał, mógł też przystąpić do spowiedzi, chociażby spacerując po obozowym dziedzińcu.

Kapłani dzielili się z innymi jedzeniem, dosłownie ostatnią kromką chleba. Okazywali miłosierdzie wszystkim, bez względu na ich wyznawaną wiarę czy pochodzenie. Jak wspominali uratowani duchowni, to nie miało żadnego znaczenia, bo „wszyscy byliśmy i jesteśmy dziećmi jednego Boga”.

Do obozu w sumie trafiło ok. 200 tys. mężczyzn, w tym 2794 zakonników, diakonów, księży i biskupów katolickich. 1773 duchownych pochodziło z Polski. Niestety, wyzwolenia obozu doczekało tylko 874 z nich.

Nowenna do św. Józefa i cud wyzwolenia

To właśnie oni, przeczuwając koniec wojny, ale też i nadchodzącą zagładę z rąk hitlerowskich oprawców, podjęli niezwykłą 9-dniową nowennę. Uciekali się, staropolskim obyczajem, do wstawiennictwa słynącego cudami świętego Józefa Kaliskiego i angażując w modlitwę wszystkich, którzy chcieli dołączyć.

Dokładnie 22 kwietnia 1945 r. kapłani razem z innymi więźniami powierzyli swoje życie świętemu Józefowi, do którego z wielką ufnością każdego kolejnego dnia odmawiali nowennę. Wszyscy złożyli przyrzeczenie, że jeśli przeżyją obozową niewolę, będą głosić do końca swoich dni świadectwo wiary i siły modlitwy za wstawiennictwem Opiekuna Jezusa.

W siódmym dniu nowenny, czyli 29 kwietnia, przyszło wyczekiwane ocalenie z rąk żołnierzy alianckich, dokładnie o godzinie 18.00. Z pozostawionej przez hitlerowców dokumentacji dowiedzieliśmy się potem, że zamierzali oni 4 godziny później wymordować wszystkich obozowych jeńców. Tak, aby nie został ślad męczeństwa tych ludzi. Sami oprawcy planowali ucieczkę z Dachau wgłąb Trzeciej Rzeszy.

Jak twierdzili sami więźniowie, zostali oni uratowani dzięki niezwykłej interwencji świętego Józefa, a nikczemne plany nie powiodły się. Wierzyli, że wstawiennictwo świętego Opiekuna, który uratował Jezusa w chwili śmiertelnego zagrożenia, może również dla nich wyprosić u Boga ocalenie. I tak też się stało.

Na kolanach do sanktuarium św. Józefa

Wzruszająca puenta tej niezwykłej historii jest taka, że rok po ocaleniu – zgodnie z danym Józefowi i sobie przyrzeczeniem – uratowani więźniowie z Dachau przyjechali pociągami z różnych zakątków Europy do Kalisza, gdzie znajduje się sanktuarium św. Józefa.

Jeszcze do niedawna najstarsi mieszkańcy tego miasta opowiadali o pierwszym przyjeździe więźniów. W podziękowaniu za cud ocalenia z dworca do sanktuarium św. Józefa, wszyscy szli na kolanach. A był to spory kawałek drogi…

To było ich osobiste świadectwo siły modlitwy, zwycięstwa dobra nad złem i wielkiego cudu, którego doznali za wstawiennictwem świętego Józefa.

Niezwykłe jest również to, że każdego kolejnego roku, w rocznicę wyzwolenia obozu w Dachau, czyli 29 kwietnia, do sanktuarium przybywali byli więźniowie. A razem z nimi bywał tam krakowski biskup Karol Wojtyła, aby zawierzyć się opiece Józefowi Kaliskiemu.

W tym też miejscu w 1997 roku, już jako Jan Paweł II modlił się przed cudownym wizerunkiem, na którym Józef jest przedstawiony razem z najbliższymi sobie osobami: Maryją i Jezusem. Stąd obraz nazywany jest też często wizerunkiem Świętej Rodziny.

Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego

Od wielu lat na pamiątkę uratowania więźniów z Dachau obchodzony jest Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego. Tego dnia księża ponawiają akt zawierzenia się świętemu Józefowi.

Wśród uratowanych księży byli między innymi arcybiskup Kazimierz Majdański oraz kardynał Adam Kozłowiecki. Ten jezuita i misjonarz Afryki w swoich wspomnieniach zatytułowanych „Ucisk i utrapienie” wyznał, że przeżycia tych strasznych lat uważał jednak za łaskę.

Obóz koncentracyjny był czasem wszechobecnej nienawiści i przemocy, ale kapłaństwo sprawiło, że zachowałem wiarę w człowieka i miłość – napisał kard. Kozłowiecki.

Kaplica pamięci i wdzięczności księży dachauowiczów w Kaliszu - zobacz zdjęcia!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.