separateurCreated with Sketch.

Cudowny chłopak, czyli Karolek zwany Bao

BAO, KAROL,TREACHERS-COLLINS
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ewa Rejman - 22.04.21
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Wypatrzyli go na Facebooku Fundacji Gajusz i od razu skradł serca całej rodziny. 6-letnia Ola i 4-letnia Gabrysia pytały, czy chłopiec mógłby zostać ich braciszkiem. Ich rodzice – Magdalena i Aleksander Siewkowscy – skontaktowali się z Fundacją i zaczęli szukać informacji o zespole Treachera-Collinsa. Właśnie na tę chorobę cierpi mały Bao.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Kilka lat temu na ekranach kin pojawił się film „Cudowny chłopak”, którego główny bohater, Auggie, ma zespół Treachera-Collinsa. Przejawia się on w zdeformowanych kościach twarzy, a dotknięte nim osoby zazwyczaj potrzebują zabiegów ułatwiających im funkcjonowanie, przede wszystkim oddychanie. Pod względem emocjonalnym czy intelektualnym rozwijają się jednak prawidłowo, a mówi się nawet, że mogą mieć wyjątkowo wysoki iloraz inteligencji.

Biologiczni rodzice Bao pochodzą z Chin, choć chłopiec urodził się w Polsce. W oficjalnych dokumentach ma wpisane imię Karol, ale zgodnie z chińskimi zwyczajami dziecku nadaje się także „imię mleczne”, czyli takie, którym zwracają się do niego najbliżsi. Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, założycielka Fundacji Gajusz, wybrała dla chłopczyka imię „Bao”, które oznacza „skarb”.

Rodzice uznali, że nie mogą zająć się Karolkiem, więc dziecko trafiło do łódzkiego Ośrodka Preadopcyjnego Tuli Luli. Gdy okazało się, że potrzebuje specjalistycznej opieki medycznej, został czasowo przeniesiony do stacjonarnego hospicjum dziecięcego nazwanego „Pałacem”. W przeciwieństwie do innych dzieci stamtąd, choroba Bao nie uniemożliwia mu normalnego życia, dlatego priorytetem Fundacji stało się znalezienie rodziny gotowej przyjąć i pokochać chłopczyka.

Magdalena i Aleksander od dawna rozważali adopcję dziecka. Przyznają, że ciągnące się w nieskończoność formalności mogą odstraszyć niektóre osoby, ale oni byli zdeterminowani. Kiedy zobaczyli Karolka w internecie, odbyli poważną rozmowę. Po niej podjęli decyzję – ten chłopczyk mógł stać się wspaniałą częścią ich rodziny.

Pierwsze spotkania nie były łatwe, bo z powodu pandemii mogli widywać się z Bao sporadycznie, tylko na dworze i w reżimie sanitarnym. Mimo to rodzice cały czas czuli pewność, że ta trudna sytuacja jest tylko przejściowa i już niedługo synek będzie z nimi na zawsze.

Rzeczywiście, w wieku siedmiu miesięcy maluch przeniósł się do nowej rodziny. Starsze siostry Bao oszalały na jego punkcie. Czasami aż kłócą się o niego, tak bardzo chcą się jak najwięcej nim opiekować. Chłopczyk niedawno skończył roczek, a one już uwielbiają się z nim bawić. Mówią, że zawsze marzyły o takim bracie. – Rodzice to pikuś przy tym, jakie dziewczyny są dla niego – śmieje się pani Magdalena.

– Bao jest przekochany i przezabawny, zachowuje się jak typowe szczęśliwe roczne dziecko. Gaworzy, żywo reaguje w kontakcie z drugim człowiekiem. Jego choroba nie wpływa specjalnie na nasze życie codzienne, choć w przyszłości na pewno czeka go operacja. Widzimy, że czuje się u nas bezpiecznie – mówi Aletei Magdalena Siewkowska.

Podkreśla też, że zależy jej, aby synek czuł, że może wieść zupełnie normalne życie. – Kiedy gdzieś z nim wchodzę, od razu znajduje sobie grono adoratorów. Wszyscy chcą brać go na ręce, zachwycają się nim. Myślę, że będzie wzrastał w ogromnym poczuciu akceptacji ze strony środowiska – dodaje.

Kilka lat temu założyli z mężem przychodnię, choć nie są związani z branżą medyczną. Zauważyli jednak, że w ich okolicy dzieci nie mają wystarczającego dostępu do lekarzy i chcieli coś z tym zrobić. Okazało się, że dzięki temu mogą być teraz spokojni o opiekę lekarską dla Bao. – Wygląda na to, że Ktoś nad nami czuwa – mówi pani Magdalena.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!