separateurCreated with Sketch.

Stanisław Sielański. Książę komików i mistrz drugiego planu

STANISŁAW SIELAŃSKI
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Stanisław Sielański podkreślał, że najlepiej czuje się w repertuarze komediowym, uwielbia występować w kabaretach i chętnie gra w teatrach rewiowych i musicalach. Ale jego największą pasją okazał się jednak film.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Stanisław Sielański stworzył wiele niezapomnianych kreacji filmowych w tak znanych i lubianych dziełach jak: „Dorożkarz”, „Pani minister tańczy”, „Manewry miłosne”, „Twardowski”, „Jego wielka miłość”, „Ty, co w Ostrej świecisz Bramie”. Kochająca publiczność nazywała go arystokratycznie „księciem komików”, a dziennikarze i krytycy filmowi – „mistrzem drugiego planu” o wprost fenomenalnym talencie. Dlaczego? Bohaterowie, w których się wcielał, zawsze byli na drugim planie: kelnerzy, szewcy, posłańcy czy dorożkarze.

Sielański urodził się w Łodzi, w ortodoksyjnej rodzinie żydowskiej, jako Szlama Nasielski. Prawdopodobnie urodził się 8 sierpnia 1899 roku, chociaż sam aktor twierdził, że miało to miejsce 21 dni później. Jego ojciec był szanowanym biznesmenem, prowadzącym między innymi znaną, łódzką drukarnię. Bardzo przeżywał fakt, że jego syn chce zostać „artystą”, i to mogło spowodować, że Szlema, wyjeżdżając do Warszawy podawał swoje nowe nazwisko: Sielański, aby uchronić swojego ojca „od zgryzoty”. Ciekawostka: do dzisiaj na Cmentarzu Żydowskim na Woli, przy ulicy Okopowej, istnieje rodzinny grobowiec aktora, gdzie widnieje wiadomość o jego tacie: tu spoczywa Berysz Abusz Nasielski.

Na pewno brak akceptacji rodziny spowodował, że aktor czuł się osamotniony, o czym wspominali jego znajomi i koledzy z pracy. Niemniej jednak młody adept sztuki nie zamierzał rezygnować ze swojej artystycznej pasji. Sielański był aktorem kabaretowym, teatralnym i filmowym. Warto podkreślić, że studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, a później uczęszczał do Warszawskiej Szkoły Dramatycznej. Po jej ukończeniu występował krótko w rodzinnej Łodzi, a potem znowu powrócił do Warszawy, aby grać w znanym kabarecie Morskie Oko (w latach 1928-1933).

Aktor w swoich wywiadach podkreślał, że najlepiej czuje się w repertuarze komediowym, uwielbia występować w kabaretach i chętnie gra w teatrach rewiowych i musicalach. Ale jego największą pasją okazał się jednak film. Znany był warszawskiej i łódzkiej publiczności. 

Na ekranie zadebiutował w 1929 roku w filmie „Szlakiem hańby”. Od premiery występował w kilku tytułach rocznie, a w ciągu prawie 10 lat zagrał w kilkudziesięciu najbardziej znanych i kasowych filmach. Zawsze był, ale rzadko pojawiał się na pierwszym planie. Wszyscy podkreślali niesamowity talent aktora i to, że każdej postaci, choćby niewielkiej, nadawał autorski rys i charakter. Zazwyczaj byli to bohaterowie charakterystyczni, o wyrazistych osobowościach. A także postaci o wielkim komediowym potencjale, którymi przywoływali uśmiech publiczności. Fani aktora często cytowali jego powiedzonka czy przywoływali filmowe żarty.

Do roku 1939 roku Stanisław Sielański wystąpił u boku największych przedwojennych gwiazd polskiego kina. Grał m.in. z Aleksandrem Żabczyńskim, Eugeniuszem Bodo, Adolfem Dymszą, partnerował Mirze Zimińskiej, Toli Mankiewiczównej czy Jadwidze Smosarskiej.

Nie wiadomo, jak rozwinęłaby się dobrze zapowiadająca się kariera aktora. Brutalnie przerwał ją wybuch II wojny światowej.

Sielański nie czuł się bezpiecznie na terenie okupowanej przez Niemców ojczyzny. Zwłaszcza, że od samego początku faszyści wszędzie poszukiwali ludzi pochodzenia żydowskiego, aby ich odizolować w gettach czy uśmiercić w obozach zagłady. Dlatego też wyemigrował do Rumunii, później do Francji. Jego docelowym miejscem i drugą ojczyzną miały być Stany Zjednoczone. Aktor usiłował rozwinąć swoje artystyczne skrzydła, również filmowe, ale niestety, udało się mu otrzymać angaż w kabaretach oraz Polskim Teatrze Artystów.

W 1951 roku otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Zmarł cztery lata później, w wieku 55 lat, w osamotnieniu i z dala od swojej rodziny. Został pochowany na jednym z nowojorskich cmentarzy. Do dziś nie wiadomo, jakie to miejsce.

Od zapomnienia ocalił niezwykłego aktora Stanisław Janicki. W jego lubianym i docenianym przez widzów programie „W starym kinie” znakomity krytyk filmowy i dziennikarz przypomniał najbardziej znane filmy z udziałem Stanisława Sielańskiego.

O niezwykłym „mistrzu drugiego planu” opowiada również biograficzny film Tadeusza Pawłowicza i Zbigniewa Wawera (1994).

Sielański w pamięci wielbicieli przedwojennego złotego kina na zawsze pozostanie aktorem komediowym, który wywołuje szczery uśmiech. W życiu osobistym aktor musiał się jednak mierzyć z wieloma problemami, takimi jak brak zrozumienia wśród najbliższych czy samotność. Jego filmowa pasja była nie tylko powołaniem i pracą, ale też lekarstwem życia.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.