separateurCreated with Sketch.

Chciałbyś głębiej i owocniej przeżywać mszę świętą? Spróbuj tego i znajdź coś dla siebie

EUCHARYSTIA
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
To, że rozpraszamy się w trakcie mszy jest dość naturalne i nie należy się tym „dołować”. Jest jednak kilka sposobów, by pomóc sobie w utrzymaniu skupienia i w owocnym przeżywaniu Eucharystii. Może któraś z tych metod przyda się i tobie?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Nieraz łapiemy się na tym, że mimo fizycznej obecności „umyka” nam msza święta, na której jesteśmy. Rozpraszamy się, myśli biegną do wielu różnych spraw. I po godzinie wychodzimy z poczuciem, że właściwie to „przeoczyliśmy” Eucharystię.

A przecież zależy nam na tym, by ją dobrze przeżywać. Chcielibyśmy, aby to nasze spotkanie z Panem było jak najpełniejsze i jak najbardziej owocne. Jak to zrobić?

Najpierw małe „pocieszenie”. To normalne, że się rozpraszamy. Ilość bodźców wśród których żyjemy na co dzień sprawia, że coraz trudniej nam się skupić na dłużej wówczas, gdy przez dłuższy czas „nic się nie dzieje”.

A dla naszego mózgu na Eucharystii często właśnie „nic się nie dzieje”. Mszę świętą znamy doskonale od dziecka. Na dodatek nie wymaga ona od nas jakiejś wielkiej aktywności intelektualnej. Umysł szuka zajęcia. Stąd rozproszenia i niejednokrotnie towarzyszące nam w trakcie lub po mszy poczucie „jałowości” spędzonego na niej czasu.

Jasne, że warto starać się o możliwie maksymalne skupienie podczas Eucharystii, ale warto też z mądrą pokorą przyjąć te momenty rozproszeń. Po pierwsze: to Pan Bóg przede wszystkim działa podczas liturgii, nie my. Po drugie: On zna szczere pragnienie naszego serca, aby być z Nim i przyjąć to, co On chce nam dać w Eucharystii.

Po trzecie: za każdym razem, gdy łapiemy się na rozproszeniu i ponownie próbujemy skupić uwagę jest to moment, gdy od nowa wybieramy Chrystusa. Więc jeśli podczas mszy masz sto i jeden rozproszeń, na których się łapiesz i od nowa starasz skupić uwagę na liturgii, to tak naprawdę sto i jeden razy mówisz Chrystusowi: „Jestem słaby, ale chcę być z Tobą” – On tym nie pogardzi.

Jest jednak kilka sposobów, by pomóc sobie w bardziej „przytomnym”, a co za tym idzie – głębokim i owocnym przeżyciu Eucharystii. Oto niektóre z nich:

1Miej intencję

W sytuacji idealnej podczas mszy przyjmiesz Jezusa w Komunii św. Ale nawet jeśli nie, to i tak wraz z Nim składasz ofiarę uwielbienia Ojcu w Duchu Świętym, biorąc udział w liturgii.

Msza święta zazwyczaj jest sprawowana przez kapłana w jakiejś konkretnej intencji. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, abyś ty swoje uczestnictwo w Eucharystii również ofiarował w jakiejś konkretnej intencji – w jakiejś sprawie, a najlepiej za jakąś osobę.

Przychodź na mszę zawsze z jasno określoną intencją – za co lub za kogo chcesz się tym razem modlić. Przedstaw ją Bogu na samym początku mszy, gdy kapłan całuje ołtarz, albo gdy zapowiada intencję, w której sprawuje mszę. A potem wykorzystaj moment przygotowania i ofiarowania darów, by szczególnie gorliwie polecać Panu tę osobę/sprawę.

2Kilka minut przygotowania

Postaraj się być w kościele przynajmniej kilka minut przed mszą. Idealny byłby kwadrans, ale nie zawsze jest to pewnie możliwe. Usiądź/uklęknij w ławce, weź głęboki oddech, popatrz na ołtarz, na którym za chwilę będzie sprawowana msza.

Zdecyduj, w jakiej intencji chcesz się dziś modlić i poproś o łaskę skupienia. Choćby słowami modlitwy, którą często przed mszą modlą się ministranci: „Proszę Cię, Panie Jezu, o łaskę skupienia: by myśli moje były przy Tobie, by oczy moje były zwrócone na ołtarz, a serce moje oddane tylko Tobie”.

Poproś Maryję i Józefa, by pomogli Ci tam być z Jezusem – tak go przyjmować, otoczyć czułością i uwagą, jak Oni to robili w Betlejem i w Nazarecie. Wezwij swojego anioła stróża – niech cię broni od rozproszeń i także pomaga. Jemu bardzo zależy, byś jak najowocniej przeżył Eucharystię.

3Usiądź z uwagą

Właśnie tak. Kiedy skończą się obrzędy wstępne i usiądziemy, by słuchać Słowa Bożego, usiądź z uwagą. Postawa siedząca to w liturgii postawa ucznia – tego, który chce uważnie słuchać i usłyszeć, co Nauczyciel ma mu do powiedzenia.

Skoncentruj się na tym momencie: siadam, aby słuchać. Wśród słów czytań, psalmu i Ewangelii (a może i homilii) jest z pewnością przynajmniej jedno słowo, zdanie, które jest szczególnie dla mnie. Nie chcę go przeoczyć.

To jedno zdanie/słowo zapisz sobie i noś ze sobą przynajmniej do następnej mszy. Wracaj do niego, czytaj od nowa po raz setny i tysięczny – będzie w tobie pracować, nawet jeśli nie od razu je zrozumiesz, czy zobaczysz jego owoc.

4Znajdź „swój” moment

Spróbuj znaleźć taki moment liturgii mszalnej, który szczególnie przemawia do twojej wrażliwości. Jeden, góra dwa. Zawalcz o uważność zwłaszcza w tym momencie – nawet, gdyby wszystkie inne miały ci umknąć. Niech to będzie ta chwila, w której całym sercem powiesz obecnemu w Eucharystii Chrystusowi: „Jestem. Ja też jestem przy Tobie!”.

5Poznawaj, by pokochać

Nie byłoby źle czasem coś przeczytać lub posłuchać o liturgii mszy świętej, aby po kawałku coraz lepiej rozumieć jej obrzędy, znaki, wykonywane przez nas gesty i przyjmowane postawy. Świadomość ich znaczenia będzie bardzo procentowała na rzecz skupienia. Trudno skupić się na czymś, co rozumie się o tyle o ile lub tylko powierzchownie.

Niejednokrotnie piękno i głębię Eucharystii odkrywają na nowo rodzice towarzyszący swoim dzieciom w przygotowaniu do Pierwszej Komunii, gdy w ramach prowadzonych w kościele katechez tłumaczony jest przebieg mszy.

6Wersja „hard”: zaangażuj się

Święty Wacław (+935) będąc królem w przypałacowym ogródku sam uprawiał pszenicę i winorośl, by potem własnoręcznie przygotowywać z nich chleb i wino do Eucharystii. To akurat może być trudne do zrobienia, ale jest kilka innych sposobów, by zaangażować się bardzo osobiście w liturgię, w której uczestniczymy. Znajdź swój.

A może zapytaj proboszcza (nie przejmując się tym, że będzie zdziwiony, albo popatrzy jak na wariata), co mógłbyś zrobić, by sprawowana w parafialnym kościele msza mogła być w jakimś stopniu także twoją osobistą ofiarą (i nie mówimy tu o „tacy”, choć ona także spełnia tę właśnie rolę).

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!