separateurCreated with Sketch.

„Polska zalana piwem”. Pijemy go więcej niż wody

PIWO
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Piwa pijemy więcej niż wody i to ono według ekspertów odpowiada za wzrost spożycia alkoholu w ciągu ostatniego ćwierćwiecza w Polsce – alarmuje Instytut Jagielloński w raporcie „Polska zalana piwem”. Z danych wynika, że to właśnie piwo stanowi obecnie główne źródło spożycia alkoholu w polskich domach.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Młodych ludzi przygotowuje się do roli dorosłego na rauszu promowaniem konsumpcji piwa bezalkoholowego – zaznacza się w opracowaniu.

Autorzy raportu zwracają uwagę, że w ostatnich trzydziestu latach diametralnie zmieniła się struktura spożycia napojów alkoholowych w Polsce. Prym przejęło piwo, branża zalała ofertą rynek, poszerzając obszar inicjacji alkoholowej. Brak jednoznacznej, legalnej definicji piwa dodatkowo skutkuje obecnością na rynku produktów piwopodobnych o bardzo niskiej jakości, a wysokiej zawartości alkoholu.

Wzrost spożycia piwa spowodował wzrost ilości spożywanego przez Polaków etanolu, co wiąże się z negatywnymi skutkami zdrowotnymi, społecznymi i ekonomicznymi dla społeczeństwa polskiego – alarmuje Instytut Jagielloński.

Z medycznego i społecznego punktu widzenia przyzwolenie na prezentowanie piwa jako nieszkodliwej rozrywki czy niezbędnego elementu zabawy, sportu i wspólnie spędzanego czasu wolnego jest kompromitacją podstaw ochrony społeczeństwa przed alkoholizmem – twierdzą autorzy.

Podkreśla się, że liczba negatywnych skutków ryzykownego i szkodliwego spożywania piwa, jako głównego źródła etanolu w krwi Polek i Polaków, jest olbrzymia.

W wymiarze zdrowotnym są to m.in.: uszkodzenie mózgu, powikłania psychiatryczne, zaburzenia somatyczne, otyłość, zaburzenia sprawności seksualnej, alkoholowy zespół płodowy. Z kolei w obszarze społecznym wśród skutków szkodliwego picia piwa wymienia się m.in.: przemoc, straumatyzowane i zaniedbane dzieci, utracone relacje, samotność, wypadki, zgony. Zaś w wymiarze ekonomicznym są to m.in.: utrata pracy, bezrobocie, ubóstwo, stracone szanse rozwojowe, obciążenie budżetu domowego i finansów publicznych.

Choć piwo jest prezentowane jako napój socjalizujący i poprawiający nastrój, to w rzeczywistości jego nadmierne picie – jak każdego alkoholu – prowadzi do rozpadu relacji, depresji, lęku i wielu schorzeń – przestrzega raport.

Dokument zwraca też uwagę, że brak poszanowania etyki reklam piwa i ich silna ekspozycja na dzieci i młodzież utrwalają przekonanie, że piwo to nie alkohol.

Wśród rekomendacji wobec polityki publicznej Instytut Jagielloński wymienia wprowadzenie jednoznacznej definicji piwa (dookreślającej standardy), co ma skutkować eliminacją z rynku piw o niskiej jakości i wysokiej zawartości alkoholu.

W raporcie proponuje się też zrównanie akcyzy wobec wszystkich typów napojów alkoholowych i zrównoważenie polityki fiskalnej wobec wszystkich uczestników rynku napojów alkoholowych. Zdaniem autorów opracowania niezbędne jest uzależnienie wysokości akcyzy od ilości etanolu, bez względu na rodzaj napoju alkoholowego. Tym samym wskazane jest zwiększenie obciążenia akcyzą piwa jako głównego nośnika etanolu w spożyciu.

Instytut Jagielloński apeluje też o zmianę przepisów prawa w zakresie dopuszczalności reklamy napojów alkoholowych. Ma to zapewnić pełną ochronę grup wrażliwych, przede wszystkim dzieci i młodzież.

W raporcie “Polska zalana piwem” postuluje się też rozłożenie parasola ochronnego przed piwną inicjacją nieletnich.

Przypomnijmy, że na zgubny wpływ reklamy piwa dla kondycji zdrowotnej i moralnej Polaków, zwłaszcza młodych, wskazywał już kilka lat temu bp Tadeusz Bronakowski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych.

W rozmowie z KAI w 2019 r. zwrócił uwagę, że w latach 90., kiedy alkohol nie był reklamowany, przeciętny Polak spożywał 18 litrów piwa, dzisiaj – 100. Przypomniał też, że w ciągu roku w mediach emituje się 2,5 tys. godzin reklam alkoholu, co – jak stwierdził – jest skandalem. Taka reklama pogłębiła bowiem mentalność proalkoholową, traktującą alkohol jak bożka.

Bp Bronakowski stwierdził, że reklama alkoholu jest szkołą rozpijania narodu i zbrodnią na przyszłości ojczyzny. Wedle badań CBOS z 2019 r. 60 proc. Polaków jest przeciwna takiej reklamie.

Instytut Jagielloński jest niezależnym ośrodkiem analitycznym, centrum wymiany poglądów i budowania strategii. Partnerem raportu jest Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Tags: