separateurCreated with Sketch.

„Szczególnie odrażająca jest obłuda w Kościele”. Papież mówi o fałszowaniu duszy

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Co to jest hipokryzja? Można powiedzieć, że jest to strach przed prawdą. Obłudnik boi się prawdy. Ludzie wolą udawać, niż być sobą. To jakby fałszowanie swojej duszy” – mówił Franciszek.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Szczególnie odrażająca jest obłuda w Kościele” – powiedział papież Franciszek podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie papież kontynuował rozważania na temat Listu do Galatów i wskazał na zagrożenia związane z trzymaniem się litery Prawa. Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski.

Bracia i siostry, dzień dobry! List do Galatów przytacza dość zaskakujący fakt. Jak słyszeliśmy, Paweł mówi, że zganił Kefasa, to znaczy Piotra, w obliczu wspólnoty w Antiochii, ponieważ jego zachowanie nie było dobre. Cóż tak poważnego się stało, że Paweł musiał zwrócić się do Piotra w tak ostrych słowach?

Być może Paweł przesadził, zbytnio pofolgował swemu charakterowi, nie potrafiąc się powstrzymać? Zobaczymy, że tak nie jest, ale że ponownie chodzi o relację między Prawem a wolnością. I musimy do tego powracać wiele razy.

Pisząc do Galatów, Paweł celowo wspomina ten epizod, który miał miejsce w Antiochii kilka lat wcześniej. Zamierza przypomnieć chrześcijanom z owych wspólnot, że absolutnie nie mogą słuchać tych, którzy głoszą potrzebę obrzezania. A tym samym popadnięcia „pod Prawo” ze wszystkimi jego nakazami. Przypomnijmy, że to właśnie owi fundamentalistyczni kaznodzieje, którzy tam przybyli i wprowadzili zamieszanie, odbierali tej wspólnocie pokój.

Piotr został skrytykowany za swoje zachowanie przy stole. Prawo zabraniało żydom spożywania posiłków z nie-żydami. Ale sam Piotr, przy innej okazji, udał się do Cezarei do domu setnika Korneliusza, chociaż wiedział, że łamie prawo. Stwierdził wówczas: „Bóg mi pokazał, że nie wolno żadnego człowieka uważać za skażonego lub nieczystego” (Dz 10,28).

Po powrocie do Jerozolimy obrzezani chrześcijanie, którzy byli wierni prawu Mojżeszowemu, ganili Piotra za jego zachowanie, ale on usprawiedliwił się, mówiąc: „Przypomniałem sobie wtedy słowa, które wypowiedział Pan: «Jan chrzcił wodą, wy zaś ochrzczeni będziecie Duchem Świętym». Jeżeli więc Bóg udzielił im tego samego daru co nam, którzyśmy uwierzyli w Pana Jezusa Chrystusa, to jakżeż ja mogłem sprzeciwiać się Bogu?»” (Dz 11,16-17).

Przypomnijmy, że Duch Święty zstąpił w owej chwili do domu Korneliusza, kiedy poszedł tam Piotr.

Podobna rzecz miała miejsce w Antiochii, w obecności Pawła. Wcześniej Piotr bez trudu zasiadał do stołu z chrześcijanami, którzy wywodzili się z pogaństwa. Ale gdy do miasta przybyli obrzezani chrześcijanie z Jerozolimy – ci, którzy wywodzili się z judaizmu – nie czynił już tego, aby nie narazić się na ich krytykę.

A – zauważcie – błąd polegał na tym, że większą uwagę zwracał na krytyki, żeby dobrze wypaść, niż na rzeczywistość objawienia. A to w oczach Pawła jest poważna sprawa. Także dlatego, że Piotra naśladowali inni uczniowie, przede wszystkim Barnaba, który wraz z Pawłem ewangelizował Galatów (por. Ga 2,13).

Piotr, chociaż tego nie chciał, swoim sposobem postępowania – trochę w ten sposób, trochę w tamten... niejasny, nieprzejrzysty – tworzył w ten sposób niesprawiedliwy podział we wspólnocie. „Jestem czysty... trzymam się tej linii, muszę iść w ten sposób, tego nie można czynić...”.

W swoim strofowaniu Paweł – i tutaj tkwi istota problemu – używa terminu, który pozwala nam wniknąć w meritum jego reakcji: obłuda (por. Ga 2,13). Jest to słowo, które będzie wielokrotnie powracać: hipokryzja. Myślę, że wszyscy rozumiemy, co ono znaczy.

Przestrzeganie Prawa przez chrześcijan prowadziło do tego obłudnego zachowania, które apostoł zamierza zwalczać z mocą i przekonaniem. Paweł był uczciwy, miał swoje wady – wiele wad... Jego charakter był okropny – ale był uczciwy.

Czym jest obłuda? Kiedy mówimy: "uważaj, on jest obłudnikiem", co mamy na myśli? Co to jest hipokryzja? Można powiedzieć, że jest to strach przed prawdą. Obłudnik boi się prawdy. Ludzie wolą udawać, niż być sobą.

To jakby fałszowanie swojej duszy, jakby fałszowanie swoich postaw, jakby fałszowanie swoich sposobów postępowania: to nie jest prawda. „Boję się postępować tak, jak postępuję...”. Zafałszowuję siebie poprzez takie postawy.

Udawanie przeszkadza odważnemu, otwartemu wyrażaniu prawdy i w ten sposób łatwo uchylamy się od obowiązku mówienia jej zawsze, wszędzie i mimo wszystko. Do tego prowadzi cię fikcja: do półprawd. A półprawdy są fikcją.

Bo prawda jest prawdą albo nie jest prawdą. Ale półprawdy są tym sposobem działania, który nie jest prawdziwy. Woli się, jak powiedziałem, udawać, niż być sobą, a udawanie nie pozwala na odwagę, na otwarte mówienie prawdy. I tak uchyla się od obowiązku – że to jest przykazanie. Mówić to zawsze, być prawdomównym: mówić to wszędzie i mówić to mimo wszystko.

A w środowisku, w którym relacje międzyludzkie przebiegają pod znakiem formalizmu, łatwo rozprzestrzenia się wirus hipokryzji. Ten uśmiech, który nie płynie z serca... Próba dogadania się ze wszystkimi, ale w istocie z nikim.

W Biblii znajdują się różne przykłady, w których zwalcza się hipokryzję. Wspaniały świadectwem walki z obłudą jest to, złożone przez starca Eleazara. Poproszono go o udawanie, że je mięso ofiarowane bożkom pogańskim, by udawał, że je spożywa, a w istocie nie spożywał go. Albo udawać, że jadł wieprzowinę, ale przyjaciele przygotowali dla niego inny posiłek.

Lecz ów dziewięćdziesięcioletni bogobojny mąż odpowiedział: „Udawanie nie przystoi naszemu wiekowi. Wielu młodych byłoby przekonanych, że Eleazar, który już ma dziewięćdziesiąt lat, przyjął pogańskie obyczaje. „Oni to przez moje udawanie – moją obłudę – i to dla ocalenia maleńkiej resztki życia, przeze mnie byliby wprowadzeni w błąd, ja zaś hańbą i wstydem okryłbym swoją starość” (por. 2 Mch 6,24-25).

Uczciwy nie wchodzi na drogę hipokryzji. Jakże to piękna karta, nad którą trzeba się zastanowić, by uwolnić się od hipokryzji!

Również Ewangelie mówią o różnych sytuacjach, w których Jezus ostro napomina tych, którzy na zewnątrz zdają się sprawiedliwi, ale wewnątrz są pełni fałszu i nieprawości (por. Mt 23,13-29). Gdybyście mieli dzisiaj trochę czasu, weźcie 23 rozdział Ewangelii św. Mateusza i zobaczcie, ile razy Jezus mówi: „obłudnicy, obłudnicy, obłudnicy”. I ujawnia, czym jest hipokryzja.

Obłudnik jest osobą, która udaje, schlebia i oszukuje, bo żyje z maską na twarzy i nie ma odwagi, by zmierzyć się z prawdą. Z tego powodu nie jest zdolny do prawdziwej miłości. Obłudnik nie potrafi miłować: ogranicza się do życia w egoizmie i nie ma siły, by ukazać swoje serce w sposób przejrzysty.

Istnieje wiele sytuacji, w których może pojawić się hipokryzja. Często ukrywa się w miejscu pracy, gdzie ludzie starają się sprawiać wrażenie przyjaznych wobec swoich kolegów. Podczas gdy rywalizacja prowadzi do zadawania im ciosu od tyłu. W polityce nierzadko spotyka się hipokrytów, którzy przeżywają rozdarcie między sferą publiczną a prywatną.

Szczególnie odrażająca jest obłuda w Kościele. I niestety, istnieje hipokryzja w Kościele. I jest wielu chrześcijan i wielu obłudnych duchownych. Nigdy nie zapominajmy o słowach Pana: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5,37).

Bracia i siostry, pomyślmy dziś o tym, co potępia Paweł. O obłudzie oraz o tym, że Jezus potępia hipokryzję! I nie bójmy się bycia prawdomównymi, mówienia prawdy, odczuwania prawdy, upodabniania się do prawdy. W ten sposób będziemy zdolni do miłości.

Obłudnik nie potrafi miłować. Postępować inaczej niż zgodnie z prawdą to narażać na niebezpieczeństwo jedność Kościoła. Jedność, o którą modlił się sam Pan. Dziękuję.

[Do wiernych z Polski]

Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, jutro w Polsce przypada uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, czczonej w sanktuarium na Jasnej Górze. Pięć lat temu mogłem zatrzymać się z młodymi przed jej czarnym obliczem i zawierzać jej Kościół w Polsce i na świecie. Niech jej matczyna opieka będzie dla was, dla waszych rodzin i dla wszystkich Polaków źródłem pokoju i wszelkiego dobra. Z serca wam błogosławię.

tłum. o. Stanisław Tasiemski OP
KAI/ks

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.