separateurCreated with Sketch.

Mistyczna wizja s. Leonii Nastał: papież idzie do nieba i spotyka Jezusa oraz św. Piotra

LEONIA NASTAŁ
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
„Podziwiam Polaków i kocham, i nadal miłować będę drogą Polskę i modlić się za nią nie przestanę” – powiedział papież Pius XI. Jego śmierć była tajemnicza, a służebnica Boża Leonia Nastał miała mistyczną wizję z nim w roli głównej.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Zanim Achille Ratti został papieżem Piusem XI, był naukowcem – zrobił aż trzy doktoraty – i alpinistą. Święcenia kapłańskie przyjął 20 grudnia 1879 r. Dwa lata spędził w Polsce zaraz po tym, gdy nasz kraj odzyskał niepodległość i wznowił stosunki dyplomatyczne z innymi krajami.

Już w kwietniu 1918 r. został mianowany przez papieża Benedykta XV wizytatorem apostolskim w Polsce. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości został nuncjuszem i jako jeden z dwóch przedstawicieli dyplomatycznych innego państwa został w Polsce podczas bitwy warszawskiej w 1920 r.

Zobaczył wtedy bolszewików w natarciu i po latach, już jako papież, wydał encyklikę  Divini Redemptoris – o bezbożnym komunizmie. To z jego inicjatywy w Grotach Watykańskich powstała kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej, a na ścianach kaplicy papieskiej w Castel Gandolfo można oglądać malowidła scen z dziejów Polski, m.in. cud nad Wisłą.

To on w 1923 r. zatwierdził i rozszerzył na całą Polskę święto Matki Bożej Królowej Polski, wyznaczając jego datę na 3 maja. Po wyborze na papieża 6 lutego 1922 r. tak mówił do polskich kardynałów: „Podziwiam Polaków i kocham, i nadal miłować będę drogą Polskę i modlić się za nią nie przestanę”.

Pontyfikat Piusa XI przypadł w trudnym okresie. Pozornie świat odżywał po udręczeniu wydarzeniami I wojny światowej, ale rany były głębokie, a międzynarodowe konflikty, mimo strat, nierozwiązane.

Trauma trwała, a na horyzoncie wyrastały dwa nowe niebezpieczeństwa. Na Wschodzie komunizm, który po krwawej rewolucji bolszewickiej 1917 r. rósł w siłę, a na Zachodzie faszyzm, którego istotę i zagrożenie niezbyt właściwe na początku rozpoznano.

Papież był jednak czujny. 14 marca 1937 r. wydał encyklikę Mit brennender Sorge, w której potępił hitleryzm, jego pogańskie tendencje oraz ideę wyższości ras. Do wybuchu II wojny światowej nie dożył.

Przez długi czas krążyła informacja, podana tuż po jego śmierci przez francuskiego kard. Eugene Tisseranta, że wieczorem przed śmiercią papież dostał zastrzyk od doktora Francesco Petacciego (którego córka była kochanką Benito Mussoliniego) i w rezultacie zmarł. Na śmierci Piusa XI miało zależeć środowisku Mussoliniego, które obawiało się planowanego przez papieża oficjalnego przemówienia potępiającego faszystów i antysemityzm.

W lutym 1937 r. polska mistyczka, s. Leonia Nastał mieszka w Poznaniu przy ul. Działyńskich 7/14. Jest przełożoną tutejszego domu wspólnoty sióstr w Zgromadzeniu Służebniczek.

Jako zelatorka Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa zna nauczanie Piusa XI, który w encyklice Miserentissimus Redemptor z 1928 r. mocno przyczynił się do propagowania powszechnego obowiązku wynagrodzenia Sercu Jezusowemu. Po otrzymaniu informacji o tym, że papież choruje, pod datą 1 lutego w szóstym zeszycie jej duchowego dziennika czytamy:

„Dusza moja uniosła się w nieskończoność, do Ojca niebieskiego. Zaczęłam Go błagać o zdrowie dla Ojca Święte­go. Przyszło mi na myśl, by swoje życie za­ofiarować dla wyjednania zdrowia Ojcu Świętemu. Zawstydzi­łam się tak, że nie śmiałam takiej ofiary Bogu przedkładać, choć nie raz, ale dziesięć razy gotowa byłabym złożyć swoje życie za Ojca Świętego. Kiedy tak klęczałam upokorzona swoim ubós­twem i pragnie­niem wyjednania zdrowia ojcu chrześcijaństwa, usły­szałam głos: Przyj­mę twoją ofiarę”.

Więcej na temat modlitwy s. Leonii w intencji papieża nie wiemy, mistyczka już o swojej ofierze nie wspomina.

Dwa lata później, znów w lutym, świat obiegła informacja o śmierci papieża. „Zmarł w Watykanie 10 lutego 1939 r., o godzinie 5.30 rano” – donoszą depesze. S. Leonia jest wtedy w Szczawnicy, odbywa kurację klimatyczną z powodu szybko postępującej gruźlicy. Choroba postępuje i jej stan coraz szybciej się pogarsza.

Pod datą 12 lutego 1939 r., a więc dwa dni po śmierci papieża i dwa dni przed jego pogrzebem w dzienniku duchowym zapisała treść mistycznego widzenia.

„Wieczorem Pan Jezus przeniósł moją duszę do nieba i ukazał mi przyjęcie do grona Apostołów zmarłego Ojca Świętego Piusa XI. Ojciec Święty, w białej szacie, z krzy­żem na piersiach, był uśmiechnięty, pełen radości. W pe­wnym mo­mencie mała bugia, którą niosła przed nim jakaś nie­widzialna ręka, rozpłomie­niła się jak słońce, a Pan Jezus rzekł: Oto nowa świa­tłość Jeruzalem niebieskiego.

Naprzeciw Ojca Świętego wyszedł św. Piotr pełen chwały. Podał rękę Piusowi, a Pan Jezus mówił: Tu es Petrus in aeternum. Zrozumiałam, że mówił to o Ojcu Świętym, że go umieszcza w gronie świętych pa­pieży. Ojcze Świę­ty – zawołałam – żyjąc na ziemi nie znałeś mnie, nie wie­działeś, że przed dwoma laty ofiarowałam Bogu życie za cie­bie…”.

Siostra Leonia zmarła jedenaście miesięcy później, 10 stycznia 1940 r.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.