separateurCreated with Sketch.

Sto razy wołał: “Nie chcę umierać, Panie. Daj mi drugą szansę!”

Matthieu Noli
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Lauriane Vofo Kana - publikacja 31.01.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Po trzech tygodniach w szpitalu Matthieu Noli był odmienionym człowiekiem.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć


"Nie chcę umierać, Panie, daj mi drugą szansę". Matthieu Noli nigdy nie zapomni tych słów, które ponad 20 lat temu powtórzył co najmniej sto razy.

Wszystko zaczęło się jak w każdy inny zwyczajny weekend. W nocy 31 sierpnia 2001 roku pojechał odwiedzić przyjaciela w Tuluzie, we Francji. Po wieczorze z innymi przyjaciółmi wyruszył na poszukiwanie noclegu.

– Pamiętałem tylko jedną rzecz: mój przyjaciel mieszkał nad restauracją w pobliżu Capitol Square. Zapytałem więc pierwszą osobę, którą zobaczyłem, o drogę, a potem drugą… Aż spotkałem tego faceta – wspomina.

Nieznajomy miał lekko kanciastą twarz. Był wysoki, brodaty i... niezbyt przyjazny. – Życzyłem mu dobrego wieczoru i powiedziałem, że szukam danego adresu, a on mnie odprawił. Zdenerwowałem się i popełniłem błąd, obrażając go. W odpowiedzi usłyszałem: '"Czego chcesz?".

Mężczyzna dźgnął Matthieu nożem w brzuch i w gardło.

Na początku 30-latek nie zdawał sobie sprawy z tego, jak poważne są jego obrażenia. Tracił jednak dużo krwi... Udało mu się dojść do radiowozu. Funkcjonariusze wezwali pomoc.

Druga szansa

Rokowania Matthieu nie były dobre. W każdej chwili szpitalne łóżko mogło stać się jego łożem śmierci. Matthieu Noli postanowił pogrążyć się w modlitwie. – Powiedziałem Bogu: "Panie, mogę zrobić coś dobrego w moim życiu, daj mi drugą szansę…" i moja modlitwa została wysłuchana – opowiada.

Po trzech tygodniach spędzonych w szpitalu był odmienionym człowiekiem.

– Moje drugie życie zaczęło się od tratwy składającej się z trzech desek: wiary (która stała się naprawdę żywa), miłości i pisania – tłumaczy.

Matthieu do tej pory dużo podróżował i miał doświadczenia zawodowe w różnych dziedzinach. Teraz postanowił podjąć ryzyko i postawić na powołanie, które zawsze go pociągało: pisanie. – Przeżycie tych ran nie uczyniło ze mnie supermana. Pozostałem pełen słabości – mówi.

Dwie dekady później Matthew Noli napełnia swoje książki radością wiary, która go wypełnia. Posuwa się nawet do tego, że bohater jego najnowszej powieści, La Conversion d'Arthur Grandin, oddaje głos wierze, która go ożywia. "Mamy radosną wiarę tych, którzy okrywają się płaszczem wspólnych słabości, spokojną wiarę tych, którzy wiedzą, że miłosierdzie w końcu zwycięży, i lekką wiarę tych, którzy wierzą, że On przyjdzie, aby nas podnieść".

Na pytanie, czy ma jakieś pretensje do osoby, która go dźgnęła, Noli odpowiada ze śmiechem: – Gdzieś po drodze ta osoba uratowała mi życie!

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!