Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Trwające od 9 dni protesty pod hasłem "NIE dla wojny" zgromadziły kilkadziesiąt tysięcy uczestników w przeszło 30 miastach Rosji (dokładne szacunki, z uwagi na embargo informacyjne, są niezwykle trudne). Mimo aresztowań i brutalności policji, wielu obywateli tego kraju w dalszym ciągu decyduje się wyrażać swój sprzeciw wobec agresywnej polityki władz. Na wspierającej rosyjską inwazję Białorusi największe nasilenie protestów miało miejsce w miniony weekend (26-27.02), zbiegając się w czasie z zakończeniem zorganizowanego przez władze referendum konstytucyjnego.
Wśród zatrzymanych przedwczoraj (2.03) uczestników antywojennych demonstracji znalazła się m.in. znana opozycyjna działaczka i malarka, 77-letnia Jelena Osipowa z Petersburga.
Wczoraj zaś (03.03) białoruska milicja zatrzymała co najmniej 3 matki żołnierzy modlące się w Mińsku o pokój:
Poniżej starsza mieszkanka Moskwy, która w ramach biernego oporu przywdziała na siebie strój w barwach narodowych Ukrainy.
Inna odważna starsza kobieta protestowała we wtorek samotnie w centrum Mińska.
W Moskwie z kolei policjanci aresztowali przedwczoraj piątkę dzieci składających kwiaty pod budynkiem ukraińskiej ambasady.
Rosjanie dołączali się również do antywojennych protestów w innych krajach. Tu słynne zdjęcia z gruzińskiego Tbilisi:
Poniżej jeszcze kilka zdjęć i nagrań ze zbiorowych protestów w Rosji i na Białorusi, dokumentujących również brutalne reakcje służb tamtejszych reżimów:
Oraz protest Białorusinów mieszkających w Warszawie:
Warte odnotowania jest również, że przeciw wojnie wypowiedzieli się niektórzy przedstawiciele świata rosyjskiej kultury i sportu, w tym piłkarz reprezentacji Rosji Fiodor Smołow, tenisista Andriej Rublow, popularny muzyk Oxxxymiron czy reżyser Lew Dodin. Za inwazję przeprosił także rosyjski delegat na szczyt klimatyczny ONZ Oleg Anisimow, a z tytułu konsula honorowego Białorusi we Lwowie zrezygnował Ihar Draciak.
Po napaści na Ukrainę rosyjskie służby zakazały działalności ostatnich tradycyjnych opozycyjnych mediów w kraju – radia Echo Moskwy i telewizji Dożdż. Do rosyjskiej Dumy wpłynął zaś projekt ustawy zaostrzającej kary za rozpowszechnianie "fake newsów" do nawet 15 lat więzienia. Za "fake newsa" władze na Kremlu uważają np. używanie w odniesieniu do Ukrainy słowa "wojna". Wedle oficjalnej propagandowej narracji rosyjska inwazja to "operacja wojskowa".
Według niepotwierdzonych na razie informacji na Białorusi dochodzić ma również do aktów sabotażu przeciw siłom agresora. W nocy z 28 lutego na 1 marca w miasteczku Stołpce nieznani sprawcy uszkodzili stację zarządzania ruchem kolejowym, wstrzymując transport rosyjskich wojsk na granicę z Ukrainą.