“Naszej wiary i tak nie zniszczycie!”. W rosyjskim ostrzale ucierpiało wiele obiektów sakralnych

Słowa prezydenta Ukrainy nawiązywały do zniszczenia zabytkowego charkowskiego soboru, ukończonego w 1770 r. Pocisk uderzył w świątynię, w której ukrywali się w tym czasie mieszkańcy, wieczorem 2 marca br. W wybuchu nikt na szczęście nie ucierpiał.

Sobór, przynależący do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, został już raz w swojej historii zniszczony. W 1930 r. dewastacji i profanacji obiektu dopuścili się rekwirujący go komuniści. Do użytku sakralnego budynek przywrócony został dopiero w 2009 r.

W oblężonym i ostrzeliwanym od pierwszego dnia wojny mieście uszkodzone zostały również dwie inne świątynie – pw. św. Antoniego oraz pw. Niewiast Niosących Wonności (na zdjęciach w tej kolejności).

Kolejny zabytek (z 1862 r.) zniszczony (7 marca) w wyniku rosyjskiego ostrzału artyleryjskiego. Według informacji podanych przez Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego, z budynku ocalała jedynie dzwonnica.

Wraz z informacją o zniszczeniu świątyni w Wiazówce Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego podał komunikat o spłonięciu 7 marca innej budowli o historycznej wartości (z 1873 r.), tym razem niedaleko Kijowa. Według relacji miejscowego proboszcza, Petro Kotyuka, rosyjscy okupanci z premedytacją kierowali ogień w budynek cerkwi. Ostrzelali również z broni maszynowej ukrywającą się w pobliżu ludność cywilną.

Również przynależąca do Patriarchatu Moskiewskiego świątynia z 1827 r., ostrzelana została w nocy z 6 na 7 marca, na szczęście nie ucierpiała poważnie. Mniej szczęścia miał doszczętnie zburzony sąsiadujący z nią budynek plebanii.

Tej samej nocy w Czernihowie ostrzelane zostały również zabudowania przynależące do kompleksu Monasteru Jeleckiego.

Ostrzelana 5 marca, pocisk uderzył w nią pół godziny po nabożeństwie. "Dzięki Bogu nikt nie został ranny. W tym czasie parafianie i dzieci pili już herbatę w pobliskim budynku. Dzieci przestraszyły się, upadły na podłogę, zaczęły płakać" – relacjonował zdarzenie miejscowy duchowny, Jan Szewczenko (Patriarchat Moskiewski).

Zniszczona zaledwie wczoraj (8.03) wraz z innymi zabudowaniami parafii (Patriarchatu Moskiewskiego) i okolicznymi domostwami. Szczęśliwie mieszkańcom udało się ukryć przed ostrzałem.

Zbombardowane w nocy z 7 na 8 marca przez rosyjskie samoloty. Szczęśliwie tu również obyło się bez ofiar w ludziach. Ostrzał i bombardowanie Sum trwa nieprzerwanie od pierwszego dnia putinowskiej inwazji.

Ostrzał miasteczka trwa nieprzerwanie od kilku dni. Wczoraj (8.03) wieczorem życie straciło w nim kolejnych pięciu mieszkańców. Wcześniej jeszcze zniszczona została jedna z miejscowych cerkwi Patriarchatu Moskiewskiego. Część mediów podała błędnie, że nosi ona wezwanie św. Michała.

Ukończona w 1914 r. Budowana z przerwami przez kilkadziesiąt lat przez mieszkańców miasteczka, sfrustrowanych regularnymi wylewami rzeki Doniec, które odcinały ich od możliwości uczestnictwa w nabożeństwach w cerkwi w Starym Ajdarze. Uszkodzona w ostrzale z 7 marca. W poście poniżej widoczna na ostatnim zdjęciu.

Podkijowski Irpień jest jednym z miejsc, w których sytuacja humanitarna pozostaje najtrudniejsza. Miasto całkowicie odcięte jest od dostaw prądu, ogrzewania, wody, lekarstw i żywności, od kilku dni trwają wokół niego zacięte walki, zginęło w nich co najmniej kilkunastu cywili. Rosjanie posunęli się nawet do ostrzelania kolumny ewakuacyjnej, formującej się pod budynkiem świątyni. Wśród ogromu zniszczonych obiektów w miejscowości znalazły się również plebania i przycerkiewna kaplica. Szczęśliwie pociski ominęły główny budynek, w którym schroniło się kilkadziesiąt osób, w tym dzieci i niepełnosprawni.