separateurCreated with Sketch.

„Ta wojna to nie ja”. 18-latek z Rosji jedzie rowerem przez Europę, protestując przeciw putinowskiej inwazji

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Karol Wojteczek - publikacja 04.05.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Odważny nastolatek zamierza przejechać 3 tys. km z Włoch do Sankt Petersburga owinięty antywojenną flagą. W długi weekend zawitał do Warszawy.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Duży materiał nt. wizyty chłopaka, przedstawiającego się jako Monokov, opublikowała dzisiejsza (4.05) "Gazeta Wyborcza". 18-latek, urodzony w Rosji, od 6. r.ż. mieszka we Włoszech. W kraju swoich przodków bywa jednak regularnie.

"Jadę przez Europę z moją misją przeciwko wojnie. I chciałbym, żeby ludzie wiedzieli, że Rosjanie to jednak nie to samo co Putin. Chcę pokazać, że ta wojna to nie ja" – tłumaczy motywy swojego przedsięwzięcia. Przyznaje jednocześnie, że wielu jego krajan popiera poczynania swego prezydenta.

Chłopak pozostaje w trasie od 60 dni. W tym czasie odwiedził kolejno Słowenię, Chorwację, Węgry, Austrię, Czechy, Niemcy i Polskę. Zależy mu bowiem, aby dotrzeć ze swoim protestem do jak największej liczby europejskich państw. Wydłużył również plan swojej podróży, którą pierwotnie zamierzał zakończyć w Kaliningradzie.

Poza typowo podróżnym wyposażeniem Monokov wiezie ze sobą biało-niebiesko-białą-flagę, zakazaną w jego ojczyźnie, jako symbol antywojennych protestów. Nawiązuje ona m.in. do historycznych barw Nowogrodu Wielkiego, odrzucając kolor czerwony jako nawiązujący do krwi. Prócz flagi 18-latek wiezie niewielkie transparenty, m.in. z napisami "NO WAR" ("nie dla wojny") oraz "RUSSIANS ARE NOT PUTIN" ("Rosjanie to nie Putin").

Chłopak przyznaje również, że rodzice byli przeciwni pomysłowi jego wyprawy i nawet już po jej rozpoczęciu namawiali go do powrotu do domu. On sam przed wjazdem do Rosji zamierza ukryć elementy, za które mógłby zostać zatrzymany. "Może mój przykład zainspiruje, podpowie, żeby coś robić, nie bać się iść za marzeniami" – kończy swoją rozmowę z "GW".

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!