separateurCreated with Sketch.

Cierpiała na depresję i zaburzenia odżywiania. A potem… przepłynęła Atlantyk i pobiła rekord!

Victoria Evans po przepłynięciu Atlantyku
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Anna Gębalska-Berekets - publikacja 26.05.22
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Victoria Evans samotnie przepłynęła Ocean Atlantycki w rekordowym czasie 40 dni i 19 godzin. Do wyprawy przygotowywała się cztery lata.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

"Wykorzystam to doświadczenie, aby pokazać, że kobiety mogą wykonywać każde zadanie, ponieważ ich czyny mówią więcej niż słowa" – mówiła tuż po zakończeniu ekspedycji.

Mieszkająca w Londynie prawniczka Victoria Evans przybyła po 41 dniach do Portu St. Charles na Barbadosie. Jej podróż czeka na potwierdzenie przez Guinness World Records. Oficjalny rezultat Victorii zostanie zatwierdzony w najbliższym czasie i wtedy okaże się, czy jest najszybszą kobietą na świecie, która samotnie przepłynęła ocean. Aktualny rekord Guinnessa dla tego tytułu to 49 dni, 7 godzin i 15 minut.

Po dotarciu do suchego lądu Evans stwierdziła: "Ukończenie samotnej ekspedycji to coś więcej niż podróżowanie w pojedynkę. Obejmuje także wyzwanie polegające na wprowadzaniu w codzienność pozytywnych zmian".

Samotna kobieta na środku Atlantyku

Aby osiągnąć zamierzony cel 35-latka zrezygnowała z pracy i opuściła swój dom. Musiała zmierzyć się z wysokimi falami wysokości domów, ciemnymi nocami, burzami i wysokimi temperaturami. Samodzielnie radziła sobie z różnymi naprawami. Kobieta spędzała 12-14 godzin dziennie wiosłując, spała po 6 godzin, spalając codziennie 5000 kcal. Resztę czasu wykorzystywała m.in. na gotowanie, sprzątanie łodzi i jej konserwację.

Wyzwanie połączyła ze wsparciem organizacji, która pomaga zwiększać świadomość aktywności fizycznej wśród dziewcząt i kobiet oraz w walce z nierównym ich traktowaniem w sporcie.

Przygoda Victorii ze sportem zaczęła się niedawno. Jako nastolatka zmagała się z depresją i z zaburzeniami odżywiania. Podczas przeprowadzki do Szwajcarii odkryła pasję do sportu. Dołączyła do grupy kobiet. W weekendy wyjeżdżała w góry, biegała, systematycznie jeździła na rowerze.

Do samotnej wyprawy przygotowywała się cztery lata i to nie tylko pod względem fizycznym, ale również w ramach treningu mentalnego. Specjaliści pomagali jej w monitorowaniu rytmu snu i określeniu rytmu dobowego. Doradzali, ile czasu potrzebuje na odpoczynek i regenerację organizmu.

Victoria przyznaje, że dzięki podróży przez Atlantyk stała się silniejsza wewnętrznie. Wzrosła jej pewność siebie. Pomimo wielu niebezpieczeństw, cała wyprawa zakończyła się happy endem.

Ale zdarzały się także. Kobieta najbardziej obawiała się czyszczenia spodu łodzi. To zadanie wymagało od niej samodzielnego wejścia do wody głębokości 5 km. Na pokładzie miała do dyspozycji tratwę ratunkową oraz spadochron, na wypadek, gdyby niesprzyjające warunki atmosferyczne ściągały łódź w złym kierunku. Zabrała ze sobą niezbędny sprzęt oraz elektroniczny sygnalizator do wzywania pomocy.

Rekord w łodzi wiosłowej

Po dotarciu do suchego lądu kobieta tłumaczyła, że to osiągnięcie jest dopiero początkiem pracy, którą pragnie wykonywać na rzecz kobiet. Jej celem jest zebranie około 50 tys. funtów na swoją organizację charytatywną – Women In Sport.

Komentując podróż 35-latki minister sportu Barbadosu, Charles Griffith powiedział: "Jesteśmy zaszczyceni, że możemy powitać Victorię na linii mety. Przepłynięcie Atlantyku w samotności w niecałe 41 dni to niesamowity wyczyn, a my z niecierpliwością czekamy na potwierdzenie oficjalnego czasu Victorii i wpisanie jej do Księgi Rekordu Guinnessa. Pasja, wytrzymałość i siła Victorii podczas jej pobytu na morzu są naprawdę inspirujące i to nie tylko dla sportowców tutaj na Barbadosie, w domu Wiktorii w Wielkiej Brytanii, ale na całym świecie".

Wyzwanie połączone ze wsparciem

W ramach swojej podróży Victoria zbierała fundusze na wspomnianą już wcześniej organizację. Dyrektor generalna, Stephanie Holborn, podziękowała Victorii za jej wysiłki w pozyskiwaniu fśrodków na rzecz fundacji i pogratulowała jej niesamowitego osiągnięcia. "Jak zadziwiające musi być przebywanie na morzu z rekinami i delfinami i pokonywanie ogromnych przeszkód, aby dotrzeć do mety" – mówiła Stephanie.

Podkreśliła, że realizacja celu była możliwa dzięki odpowiedniej kondycji i przygotowaniu fizycznemu i psychicznemu. "Bitwy Victorii na Atlantyku reprezentują bitwy, z którymi dziewczęta i kobiety zmagają się każdego dnia, aby wyrwać się ze stereotypów, przezwyciężyć ograniczające je oczekiwania w drodze do poznania siebie" – wyjaśniła Holborn.

Misją Victorii Evans, która zakończyła niesamowitą podróż, jest wykorzystanie sportu do zmiany sposobu myślenia w tej branży. Kobieta przekonuje, że sport ma moc zmieniania życia.

Korzystałam z: writeups24.pl; travelmedia.ie; barbados.loopnews.com; national-geographic.pl; dobrewiadomosci.net.pl

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!