separateurCreated with Sketch.

“Osłaniałem ich jak kura swoje pisklęta”. Rozmowa z księdzem – świadkiem masakry na mszy w Nigerii

Ks. Andrew Adeniyi Abayomi

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Ks. Andrew Adeniyi Abayomi był świadkiem masakry dokonanej przez islamistów w kościele pw. św. Franciszka Ksawerego w mieście Owo w południowo-zachodniej Nigerii. Do ataku, w którym zginęło 41 wiernych, doszło w trakcie nabożeństwa w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Napastnicy ukryli się wśród wiernych

Ilu było napastników?

Nie widziałem ich, ale niektórzy naoczni świadkowie twierdzą, że było ich czterech. Inni wskazywali, że oprócz tych czterech, byli jeszcze napastnicy ukryci wśród wiernych w kościele. Niektórzy mówią, że w sumie było ich sześciu, ale rzeczywista ich liczba pozostaje nieznana.

Gdzie byłeś, kiedy doszło do ataku?

Nadal pozostawałem w sanktuarium. Skończyłem odprawiać mszę i wkładałem kadzidło do kadzielnicy, aby przygotować się do procesji przed kościołem. Wtedy usłyszałem hałas. Myślałem, że to trzaśnięcie drzwiami, może że ktoś upadł albo zobaczył węża, bo takie rzeczy się już zdarzały.

Ale potem usłyszałem drugi głośny hałas i zobaczyłem parafian biegnących w różnych kierunkach po kościele. Stałem w szoku, zastanawiając się co się dzieje, gdy ktoś do mnie podbiegł, krzycząc: „Ojcze, bandyci!”.

Czy obawiałeś się o swoje życie? 

W tym momencie nie bałem się o swoje życie, raczej zastanawiałem się, jak uratować moich parafian. Niektórzy z nich zebrali się na odwagę, by zamknąć drzwi wejściowe. Namawiałem ludzi do przejścia przez sanktuarium do zakrystii. Część parafian tam uciekła. Ja pozostałem w wewnętrznej części zakrystii. Nie mogłem biegać, bo otaczały mnie dzieci, ale także dorośli. Niektórzy chowali się nawet w moim ornacie. Osłaniałem ich tak, jak kura osłania swoje pisklęta. 

Słyszałem głosy moich parafian: „Ojcze, proszę, ratuj nas! Ojcze, módl się!”. Starałem się ich uspokoić. Powiedziałem, że się modlę i że Bóg coś zrobi. Wtedy usłyszałem trzy lub cztery eksplozje, jedna po drugiej. Cały atak był dobrze zaplanowany i trwał ok. 20-25 minut. 

Co stało się potem?

W końcu otrzymaliśmy wiadomość, że napastnicy zniknęli. Wyszliśmy z zakrystii i zobaczyłem, że część parafian nie żyje, a wielu jest rannych. Byłem przygnębiony. Błagałem ludzi, aby zawozili naszych rannych braci i siostry do szpitala. Zacząłem przewozić niektórych rannych do szpitala St. Louis i Federalnego Centrum Medycznego z pomocą parafian, którzy byli w stanie prowadzić samochody. Ciała pozostawiliśmy w kościele, próbując ratować rannych.

Pomagają nawet muzułmanie

W stanie Ondo było do tej pory spokojnie, zwłaszcza w porównaniu z północną i środkową Nigerią, chociaż istnieją pewne napięcia pomiędzy pasterzami Fulani a chrześcijańskimi rolnikami. Jak wytłumaczysz ten nagły wybuch przemocy?

Słyszeliśmy, że grupy bojowników mobilizują ludzi na południowym zachodzie i w innych częściach kraju. Nie możemy ustalić plemienia ani grupy, do której należą napastnicy. Nawet ci z nas, którzy ich widzieli, nie mogą ich zidentyfikować, ponieważ napastnicy nic nie mówili. Niektórzy z nich przebrali się za zwykłych parafian. Oddawali cześć z nami podczas mszy św., aż do momentu ataku. 

Jak opiekujecie się rannymi i pogrążonymi w żałobie parafianami?

Otaczamy ich opieką duszpasterską, odwiedzamy, modlimy się z nimi, udzielamy sakramentu namaszczenia chorych, zachęcamy do trwania w nadziei. Diecezja zwróciła się też o wsparcie do innych parafii. Z praktyczną i finansową pomocą przychodzą zarówno instytucje rządowe, jak i organizacje pozarządowe: Czerwony Krzyż i inne, nawet muzułmańskie w tym imamowie. Czerwony Krzyż był najbardziej aktywny, apelując o zgłaszanie się dawców krwi i wsparcie materialne.

Jakie są obecnie największe potrzeby?

Potrzebujemy wsparcia materialnego i finansowego, aby zapewnić opiekę ofiarom i ocalałym. Potrzebujemy również własnej strategii bezpieczeństwa. Pobliskie siły porządkowe i policja nie przybyły nam na ratunek, mimo że atak trwał 20 minut i eksplodowały cztery bomby. Potrzebujemy własnego aparatu bezpieczeństwa.

Czy po takim doświadczeniu ludzie będą czuli się bezpiecznie, wracając do kościoła?

W umysłach niektórych parafian zagnieździł się strach. Mając to na uwadze, jesteśmy zdeterminowani, by "postawić ich na nogi", podtrzymać ich wiarę i pocieszyć ich. Chcemy być jeszcze bliżej wszystkich naszych parafian, nie tylko tych, których bezpośrednio dotknął atak. Naszym celem jest nawiązanie z nimi osobistego kontaktu, wzmocnienie ich i przypomnienie im, że wyznanie wiary w Boga oznacza rezygnację z całego życia. Życie doczesne jest tylko czasem w drodze do wieczności. To wieczność powinna być w centrum naszej perspektywy.

Czy atak wzmocnił czy osłabił wiarę Twoich parafian?

Po spotkaniach z parafianami nie widzę utraty przez nich wiary, ale jej wzmocnienie. Chcą oni pozostać niezłomni. Modlę się za nich każdego dnia, odprawiamy msze św. w intencji szybkiego powrotu do zdrowia tych, którzy jeszcze przebywają w szpitalu, a także za zmarłych, aby spoczywali w pokoju. Na koniec wreszcie odprawiamy msze św. w intencji wszystkich członków parafii, aby wytrwali w wierze i żyli nadzieją.

***

Lider smutnego rankingu

Ostatnie miesiące przynoszą nasilenie skierowanych przeciw nigeryjskim wyznawcom Chrystusa aktów przemocy. Zaledwie przedwczoraj (19.06) islamistyczne bojówki napadły na kilka chrześcijańskich wiosek w stanie Kaduna, zabijając trzy osoby i uprowadzając ok. czterdziestu. Do napaści doszło w trakcie porannych nabożeństw w miejscowych kościołach katolickim i metodystycznym.

Miesiąc temu z kolei dżihadyści ze stanu Borno udostępnili nagranie, na którym dokonują egzekucji 20 chrześcijan. Nieco wcześniej w linczu zginęła oskarżona o bluźnierstwo studentka, Deborah Samuel Yakubu, a także odnaleziono szczątki porwanego dwa miesiące wcześniej ks. Akete Bako. W marcu br., w pogromach wiosek w stanie Kaduna islamiści zabili również co najmniej 50 wyznawców Chrystusa, a ok. 100 kolejnych uprowadzili.

Chrześcijanie stanowią w Nigerii ok. 50% procent społeczeństwa. W najgorszym położeniu znajdują się wspólnoty ze stanów na północy kraju, zdominowanej przez muzułmanów. Szacuje się, że rocznie z powodu wiary w Jezusa Chrystusa ginie w tym państwie ok. 1500 osób.

Napięcia potęgowane są jeszcze przez spory o ziemię uprawną pomiędzy chrześcijańskimi rolnikami a muzułmańskimi plemionami pasterskimi. Od czasu zamieszek z 2009 r. coraz bardziej aktywna jest również organizacja terrorystyczna Boko Haram. Dąży ona do ustanowienia w Nigerii ustroju opartego na prawie szariatu. Prócz niej w regionie działa zbliżona ideowo Zachodnioafrykańska Prowincja Państwa Islamskiego.

Areną szczególnie gwałtownych pogromów i prześladowań wobec zamieszkałej tam mniejszości chrześcijańskiej jest od kilku lat stan Kaduna. W najtragiczniejszej z takich masakr, w marcu 2014 r., zginęło ponad 200 osób. Do dalszego nasilenia aktów przemocy doszło w Kadunie w 2015 i 2016 r. po wyborach parlamentarnych i zabójstwie dokonanym na jednym z muzułmańskich pasterzy.

Według opublikowanego na początku roku raportu organizacji Open Doors w Nigerii miało miejsce niemal 80% spośród odnotowanych w ostatnim czasie morderstw wyznawców Chrystusa (choć rzecz jasna dane dla np. Afganistanu są dalece niepełne). Od października 2020 r. do września 2021 r. w kraju tym z powodów religijnych życie straciło ok. 4650 osób. Nigeria pozostaje też państwem, w którym w minionym roku zamordowano największą liczbę kapłanów – 4. Liczne są również porwania duchownych i sióstr zakonnych.

Aby przeciwdziałać tej fali przemocy, rząd Nigerii opracowuje w tych dniach projekty ustaw, które penalizować mają wręczanie okupów, a także zaostrzać kary za uprowadzenie, do kary śmierci włącznie.

Dla zachowania kruchej równowagi społecznej prezydent kraju naprzemiennie wybierany jest spośród chrześcijan i muzułmanów. Od 2015 r. funkcję tę pełni wyznający Allaha Muhammadu Buhari. Istnieją obawy, iż początek prezydentury jego chrześcijańskiego następcy spowodować może dalsze nasilenie przemocy.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!