Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Na mapie wakacyjnych rekolekcji franciszkański MaxFestiwal zagościł w 2009 r. Jak piszą organizatorzy, od początku przyświecała mu idea zdobycia dla Niepokalanej jak największej liczby młodych dusz. "Jeśli tym, czego szukasz, jest pokój w rodzinie, w twoim sercu, w pracy, wśród znajomych, to niezawodnie w Maryi znajdziesz to, czego szukasz” – czytamy na stronie wydarzenia. Słowa te znajdują potwierdzenie w świadectwach uczestników festiwalu...
"Matce Bożej zawdzięczam to, że przyszłam na świat. Mojej mamie lekarze powiedzieli, że absolutnie nie będzie mieć żadnych dzieci. Rodzice poszli wtedy na pielgrzymkę na Jasną Górę. Tam okazało się, że moja mama spodziewa się dziecka, mojej starszej siostry. Lekarze mówili, że z medycznego punktu widzenia to niewytłumaczalne. A teraz jest nas w domu sześcioro. Maryja jest więc dla mnie drugą mamą. Obrałam ją sobie za patronkę na bierzmowaniu" – opowiada Bogusia, która na festiwal przyjechała aż z Suwałk.
Niektórzy z młodych przyjeżdżają do Niepokalanowa, by podziękować Matce Bożej za otrzymane łaski, inni – by dopiero powierzyć Jej swoje intencje. Są też jednak i tacy, którzy w tutejszym sanktuarium dopiero zawiązują swoją relację z Maryją. Wśród nich jest Damian. "Gdy pierwszy raz przyjechałem do tego miejsca, Matka Boża zadziałała na mnie w taki sposób, że cały czas chcę tu wracać" – stwierdza chłopak, który na MaxFestiwal przyjechał już po raz czwarty. Ważnym aspektem wydarzenia są dla niego również zawiązywane tutaj przyjaźnie, pielęgnowane później w ciągu roku szkolnego.
Owoce festiwalu nie ograniczają się rzecz jasna do późniejszych pogawędek na Messengerze między jego uczestnikami. O znaczeniu całorocznej formacji, wzbogaconej dniami skupienia i pielgrzymkami, mówi koordynator MaxFestiwalu, o. Sylwester Gąglewski OFM Conv. "Jedną z uczestniczek Pan Bóg poruszył w trakcie festiwalu na tyle, że przewartościowała całe swoje życie. Do tego stopnia, że wstąpiła do zakonu" – wspomina zakonnik. "Rozlewające się podczas wydarzenia łaski promieniują nawet poza granice Polski. Przed pandemią mieliśmy na festiwalu chociażby dużą grupę młodzieży z Węgier" – dodaje.
Wspomniana przez o. Gąglewskiego uczestniczka nie jest jedyną osobą, której powołanie do życia zakonnego zrodziło się właśnie w Niepokalanowie. Nam udało się porozmawiać z Mateuszem, obecnie przebywającym w postulacie u franciszkanów. "Moje powołanie to owoc wydarzeń, w jakich uczestniczyłem w tym miejscu. Szczególnie urzekło mnie braterstwo pomiędzy ojcami" – wyjaśnia. W tym roku Mateusz przyszedł (mieszka po sąsiedzku) na MaxFestiwal z dwiema młodszymi siostrami, Klarą i Weroniką.
Zachodzącą w młodych uczestnikach wydarzenia przemianę mają okazję obserwować ich opiekunowie. "W parafii młody człowiek uczestniczy we mszy czy przymuszonym różańcu. Postrzega te nabożeństwa jako nudne, gdyż ich nie rozumie. Tutaj zaś ma okazję doświadczyć czegoś więcej. Chociażby przekonać się, że chrześcijanin to normalny człowiek, który też lubi sobie poskakać pod sceną przy muzyce" – stwierdza Olga Kłoczko, wychowawczyni, która na MaxFestiwal przyjechała ze swoją grupą już po raz piąty. Kobieta, pracująca na co dzień jako katechetka, przyznaje, że wśród osób, które miały okazję uczestniczyć w wydarzeniu, dostrzega dużo większą dojrzałość w podejściu do lekcji religii.
Rzeczywiście, niepokalanowskie rekolekcje to nie tylko codzienna modlitwa – wspólna i osobista – oraz praca w grupach i rozważanie Słowa. To także koncerty i spotkania z ciekawymi ludźmi. Swoje świadectwo wobec uczestników wygłosił m.in. Bartosz Madej, piosenkarz, finalista 12. edycji programu The Voice of Poland. Z Bartkiem przeprowadziliśmy obszerną rozmowę, która już wkrótce ukaże się na naszym kanale YouTube. Wokalista opowiedział nam m.in. o swoich wieloletnich związkach z niepokalanowskim sanktuarium, zawierzeniu Matce Bożej i fascynacji twórczością Jacka Kaczmarskiego.