Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Co to jest aklamacja?
Aklamacja (łac. acclamatio) dosłownie oznacza: okrzyk, wykrzyknienie. Z biegiem czasu aklamacją przyjęło się nazywać spontanicznie i wspólnie wyrażaną wolę zbiorowości. Stąd na przykład stwierdzenie, że jakąś decyzję podjęto „przez aklamację”.
W liturgii aklamacją nazywa się słowa i formuły wspólnie wypowiadane przez lud Boży. Podstawową i najczęściej stosowaną aklamację stanowi oczywiście słowo „Amen”. We wprowadzeniu do mszału czytamy: „Lud, przyłączając się do modlitwy, przez aklamację «Amen» uznaje modlitwę za swoją”.
Nie jest to jednak bynajmniej jedyna aklamacja ludu podczas mszy świętej. Aklamacją nazywa się wspólny śpiew „Alleluja”, a także „Święty, Święty, Święty”. Modlitwę po „Ojcze nasz” kończy aklamacja: „Bo Twoje jest królestwo…”
Także w tej szczególnej części mszy, jaką jest modlitwa eucharystyczna lud uczestniczy w sposób czynny wypowiadając aklamację. Są nimi nie tylko wspomniany śpiew „Święty…” na początku modlitwy eucharystycznej i „Amen” wieńczące jej końcową doksologię „Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie…”.
Aklamacja po przeistoczeniu
W samym środku modlitwy eucharystycznej, zaraz po podniesieniu kielicha kapłan przyklęka, po czym, powstawszy, mówi (najczęściej): „Oto wielka tajemnica wiary”, na co lud odpowiada: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”.
To odpowiedź to także aklamacja. Pojawiła się ona w strukturze modlitwy eucharystycznej jako jeden z owoców odnowy liturgicznej drugiego Soboru Watykańskiego.
Warto poświęcić jej chwilę uwagi z dwóch powodów. Po pierwsze: skoro poprzez tę aklamację jesteśmy zaproszeni do wyrażenia naszego czynnego zaangażowania w sprawowaną liturgię, to warto ten moment dobrze zrozumieć, by potem jak najpełniej móc go przeżywać i się nim modlić.
Po drugie: aklamacja po przeistoczeniu nastręcza nieraz zgromadzeniu liturgicznemu pewnych trudności; a to ze względu na kilka możliwych jej wariantów. Warto więc zadać sobie pytanie: dlaczego w tak podniosły moment liturgii wprowadzono element, który może powodować zamieszanie? Lub inaczej: co tak ważnego wyraża ta aklamacja w swoich czterech dostępnych nam w polskiej wersji mszału wariantach?
Zanim przejdziemy do ich omówienia, spróbujmy odpowiedzieć najpierw na pytanie: Skąd w ogóle wzięła się ta aklamacja?
„Oto wielka tajemnica wiary”
W mszy „przedsoborowej” nieco inaczej brzmiały słowa ustanowienia wypowiadane nad kielichem:
Accipite, et bibite ex eo omnes. HIC EST ENIM CALIX SANGUINIS MEI, NOVI ET AETERNI TESTAMENTI: MYSTERIUM FIDEI: QUI PRO VOBIS ET PRO MULTIS EFFUNDETUR IN REMISSIONEM PECCATORUM. Haec quotiescumque feceritis, in mei memoriam facietis.
Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: TO JEST BOWIEM KIELICH KRWI MOJEJ, NOWEGO I WIECZNEGO PRZYMIERZA: TAJEMNICA WIARY: KTÓRY ZA WAS I ZA WIELU WYLANY BĘDZIE NA ODPUSZCZENIE GRZECHÓW. To ile razy czynić będziecie, na moją czyńcie pamiątkę.
Obecnie brzmią one:
BIERZCIE I PIJCIE Z NIEGO WSZYSCY: TO JEST BOWIEM KIELICH KRWI MOJEJ, NOWEGO I WIECZNEGO PRZYMIERZA, KTÓRA ZA WAS I ZA WIELU BĘDZIE WYLANA NA ODPUSZCZENIE GRZECHÓW. TO CZYŃCIE NA MOJĄ PAMIĄTKĘ.
Jak nietrudno dostrzec, w odnowionej liturgii przywrócono słowom ustanowienia wypowiadanym nad kielichem ich pierwotne, biblijne brzmienie, usuwając z ich formuły dołączoną na pewnym etapie rozwoju liturgii niebiblijną wstawkę „misterium fidei – tajemnica wiary”.
Nie usunięto jej jednak zupełnie z liturgii, ale jedynie przesunięto. Celebrans wypowiada te słowa zaraz po przyklęknięciu po podniesieniu kielicha. Stanowią one obecnie wezwanie, na które lud odpowiada interesującą nas aklamacją. Wprowadzając ją w strukturę modlitwy eucharystycznej odnowionej liturgii, odwołano się do tradycji liturgicznej chrześcijańskiego Wschodu, a dokładnie do tradycji rytu antiocheńskiego, gdzie lud mówi „Amen” zaraz po słowach ustanowienia, wypowiadanych przez celebransa nad chlebem i winem.
„To czyńcie na moją pamiątkę”
W obecnym kształcie rytu rzymskiego nadano tej aklamacji charakter anamnetyczny. Anamneza oznacza dosłownie: przypomnienie, wspominanie. We wprowadzeniu do mszału czytamy o anamnezie:
„Spełniając nakaz otrzymany poprzez Apostołów od Chrystusa Pana, Kościół sprawuje pamiątkę samego Chrystusa, wspominając zwłaszcza Jego błogosławioną mękę, chwalebne zmartwychwstanie i wniebowstąpienie”. Ów nakaz Pana, to oczywiście Jego słowa: „To czyńcie na moją pamiątkę” (por. Łk 22,19; 1 Kor 11,23-26).
Cztery możliwości
Początek modlitwy anamnetycznej – obecnej w każdej z modlitw eucharystycznych – przybrał więc formę aklamacji. Mszał w wersji polskiej oferuje nam aż cztery jej warianty:
1.
– Oto wielka tajemnica wiary.
– Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale.
2.
– Wielka jest tajemnica naszej wiary.
– Ile razy ten chleb spożywamy i pijemy z tego kielicha głosimy śmierć Twoją, Panie, oczekując Twego przyjścia w chwale.
3.
– Uwielbiajmy tajemnicę wiary.
– Panie, Ty nas wybawiłeś przez krzyż i zmartwychwstanie swoje, Ty jesteś Zbawicielem świata.
4.
– Tajemnica wiary.
– Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci.
Misterium – sedno wiary
Aklamacja po przeistoczeniu powinna być wypowiadana na stojąco. A to dlatego, że postawa stojąca jest postawą świadków – wolnych i odważnych. Słowa aklamacji są zaś świadectwem, streszczającym w przepiękny sposób nasze doświadczenie wiary. Są właściwie po prostu jej wyznaniem.
Wypowiadane przez kapłana wezwanie w każdym wypadku mówi o „wielkiej tajemnicy wiary”. Chodzi tu nie tyle o jakąś konkretną tajemnicę w znaczeniu pewnej prawdy, czy jakiegoś quantum treści, ile o podkreślenie, że oto mamy do czynienia z misterium – najgłębszym sensem wiary – w tym sprawowanej właśnie Eucharystii, która jest wszak „szczytem i źródłem” całego naszego życia wiary i działania Kościoła.
Mamy na Kogo czekać!
Choć warianty aklamacji anamnetycznej różnią się od siebie, to zasadniczo wyrażają tę samą treść: Wspominają paschalne dzieło zbawcze Chrystusa – Jego śmierć i zmartwychwstanie – oraz wyrażają oczekiwanie na zapowiedziane przez Niego powtórne przyjście na końcu czasów.
Co prawda w trzecim wariancie nie ma wprost mowy o owym przyjściu, ale jego idea zawarta jest w wyznaniu, że Pan jest „Zbawicielem świata” – to znaczy, że świat go potrzebuje i na Niego czeka.
Sednem wiary jest więc to: wiemy, co Chrystus dla nas zrobił – umarł i zmartwychwstał. Wyznajemy Jego zmartwychwstanie, czyli to, że jest żywy i można Go spotkać, doświadczyć Jego obecności – my właśnie doświadczamy jej w Eucharystii. I ogłaszamy – najpierw samym sobie i sobie nawzajem, a potem światu – że czekamy na Niego. Mamy na Kogo czekać! Jesteśmy ludźmi pewnymi Jego miłości i pełnymi nadziei, bo Pan przyjdzie! Obiecał to nam!
Warto też zauważyć, że trzy pierwsze warianty kierowane są do Chrystusa. I jest to jedyny moment w całej modlitwie eucharystycznej, kiedy zwracamy się wprost do Niego. Tak jakby Jego sakramentalnie realna obecność w Ciele i Krwi, która dopiero co stała się faktem na ołtarzu, otwierała nas na Jego realną obecność wśród nas – wspólnoty ludu Bożego, zebranej na liturgii.
Jednocześnie aklamacja anamnetyczna, umiejscowiona w bezpośrednim sąsiedztwie przeistoczenia, wyraża niejako tęsknotę za momentem, kiedy już nie będzie nam potrzebna Eucharystia w znaczeniu znaku sakramentalnego, bo wreszcie bez jego zasłony będziemy mogli cieszyć się obecnością Pana i jednością z Nim.
W polskiej wersji mamy łatwiej
Na marginesie warto dodać w formie liturgicznej ciekawostki, że polska wersja mszału znacznie ułatwia nam zadanie, dla każdej z aklamacji przewidując jednak nieco inne wezwanie ją poprzedzające. W aktualnej wersji mszału łacińskiego możliwe są trzy warianty odpowiedzi ludu, ale wezwanie celebransa brzmi nieodmiennie: „Mysterium fidei”. I doprawdy nie wiadomo, skąd lud ma wiedzieć, której z trzech możliwych odpowiedzi ma tym razem udzielić.
Doceniając to ułatwienie, należałoby po prostu „wykuć” na pamięć te cztery króciutkie dialogi, żeby nie wpadać w zbiorowy popłoch, gdy ksiądz użyje innej wersji, niż „Oto wielka tajemnica wiary…”.