Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Aniołowie stróżowie towarzyszą wszystkim, bez wyjątku. Jest to powszechna nauka Kościoła katolickiego. Nikt nie został wykluczony ani pozbawiony takiej opieki. Opatrzność Boża otacza każdego człowieka (choć w różnym stopniu) i czyni to (przynajmniej częściowo) za pośrednictwem aniołów.
Dopóki człowiek żyje na tym świecie, w drodze do niebieskiej ojczyzny jest narażony na niezliczone niebezpieczeństwa wewnętrzne i zewnętrzne. Potrzebuje pomocy i opieki, a Bóg zapewnia nam ochronę i pomoc poprzez anioła stróża.
Czy ateista ma anioła stróża?
Tutaj można by wysnuć uwagę co do pieczy aniołów nad niewiernymi i grzesznikami. Ci pierwsi, nie znając objawienia, nie mogą mieć wiary niezbędnej do otrzymania łaski i dlatego są wykluczeni z życia wiecznego (nadprzyrodzonego, nieba).
Czyż zadaniem aniołów nie jest pomoc duszom, by stały się godne, by zasłużyły dobrymi uczynkami na życie wieczne, i zadbać, by demony w tym nie przeszkadzały? Wynikałoby zatem z tego, że obecność aniołów nie ma dla niewiernych i grzeszników celu.
Święty Tomasz przytaczając tę wątpliwość, odpowiada, że „nie są [oni] pozbawieni tej zewnętrznej [anielskiej] pomocy udzielonej przez Boga całej ludzkiej naturze”. Chociaż aniołowie nie mogą pomóc im zasłużyć na niebo dobrymi uczynkami, mogą jednak pomóc im uniknąć zła, przez które mogliby skrzywdzić siebie i innych.
Można też dodać, że dążą do tego, aby doprowadzić ich do praktykowania cnót naturalnych (w tym miłości Boga) dla osiągnięcia celu naturalnego, a nawet nadprzyrodzonego, ponieważ zgodnie z maksymą przyjętą w teologii: „Bóg nie odmawia swej łaski tym, którzy robią, co w ich mocy”. Dlatego niewierny, poganin lub heretyk również ma anioła stróża.
Czy grzesznik ma swojego anioła stróża?
Kto, popełniając grzech, gardzi natchnieniami swojego anioła i czyni jego działanie nieskutecznym, czyż nie staje się niegodnym jego pomocy i nie odcina się od niej? Czyż nie mówimy, że nadużywanie łaski oznacza jej wyjałowienie?
Nie, ten posłaniec Boży kontynuuje swoją misję nawet wobec grzesznika, który ma większą potrzebę pomocy, aby nie popadał w nowe grzechy, do których popychają go te niedawno popełnione, i wzniósł się na nowo ku Bogu. Potrzebuje on również pomocy do lepszej oceny zła i do pokuty oraz by uciekł się do środków, które przywrócą mu łaskę.
Wielki jezuicki teolog Suárez zauważył, że skoro diabeł kusi sprawiedliwego pomimo jego cnót, anioł stróż zachęca grzesznika do czynienia dobra pomimo winy. Jeśli więc ci, którzy nigdy nie posiadali łaski, a nawet wiary, mają własnego anioła, to ci, którzy je posiadają, a utracą łaskę z powodu grzechu, zachowują swojego anioła.
Jego opieka nie jest uwarunkowana obecnością tych nadprzyrodzonych darów. To przez niego częściowo działa Opatrzność, która nikogo nie opuszcza, choćby pozbawionego opieki z duchowego punktu widzenia.
Czy pierwsi rodzice mieli anioła stróża?
Po upadku bez wątpienia tak – aby uzupełnić utracone dary prawości, wiedzy i nieśmiertelności. Przedtem nie byli narażeni na niebezpieczeństwo ani ze strony ciała, ani duszy. Wynikało to z ich wewnętrznych zdolności, bo wszystko w nich było uporządkowane. Namiętności i ciało były doskonale podległe rozumowi dzięki darowi prawości, inteligencja była wolna od błędów dzięki darowi wlanej wiedzy. Byli oni jednak poddani zewnętrznym pokusom diabła, jak pokazują fakty, potrzebowali więc pomocy anioła.
Wszystkie istoty żywe miały od początku ludzkości i będą miały aż do końca świata własnego anioła stróża. Można jednak zapytać o Najświętszą Dziewicę i naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wolna od pożądliwości na mocy Niepokalanego Poczęcia, w doskonałym posiadaniu całej swojej istoty, obdarzona niezwykłymi darami i pełnią łaski Maryja nie była narażona na pokusy i nie potrzebowała pomocy anioła, aby je przezwyciężyć.
Mógł Jej jednak pomagać w zaangażowaniu w doskonaleniu cnót, w drodze ku coraz większej świętości, do której dążyła z całych sił, mógł oświecać Jej umysł i czuwać nad Jej ciałem narażonym tak jak ciało każdego człowieka na wszelkiego rodzaju zło. Można sądzić, że anioł Maryi otaczał Ją szczególną opieką.
Czy Jezus miał anioła stróża?
A nasz Pan Jezus Chrystus (jako człowiek)? Gdy Jego dusza cieszyła się wizją uszczęśliwiającą podtrzymywaną bezpośrednio przez Słowo, z którym był hipostatycznie zjednoczony, pomoc ta nie była dla niego bezużyteczna. Ciało, które jeszcze nie osiągnęło stałości nieba, pozostawało (w tym względzie) jak nasze w drodze, to znaczy wystawione na cierpienie i inne zło.
Powszechnie jednak przyjmuje się, że Jego wszechmoc i przedwiedza kierowały Jezusem jako człowiekiem zgodnie z Bożymi planami i dlatego nie potrzebował „stróża”. Co więcej, wszyscy aniołowie służyli Mu, kiedy chciał. Istotnie po nieskutecznym kuszeniu diabła „aniołowie przystąpili i usługiwali Mu” (Mt 4, 11), a w czasie agonii „ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go” (Łk 22, 43).
Wszyscy ludzie na tym świecie są strzeżeni przez aniołów, nikt nie jest pozbawiony tego przywileju. Ale czy każdy ma osobistego anioła? Można przyjąć, że każdy anioł byłby w stanie strzec kilku ludzi bez szkody dla kogokolwiek, jedna osoba nie wyczerpuje ich ważnej aktywności ani intensywnej ofiarności.
Dlatego autor Sumy teologicznej stawia pytanie: „Czy każdy człowiek jest strzeżony przez konkretnego anioła?” i odpowiada twierdząco. Obok ośmiu miliardów ludzi żyjących na ziemi mamy zatem tyle samo aniołów, a do tego także tych, którzy mają za zadanie zajmować się grupami i społecznościami. Każdy z nas, nawet ostatni i najbiedniejszy, może powiedzieć: mam swojego anioła. Tak, jest jego.
„Godność dusz jest bardzo wielka – konkluduje św. Hieronim – jeżeli do każdej z nich w chwili narodzenia został po- słany anioł, aby jej strzegł!”