separateurCreated with Sketch.

Ksiądz powiedział mi: „Matka Boża dziękuje ci za wszystko, co robisz”

świadectwo modlitwy do Matki Bożej
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Silvia Lucchetti - publikacja 03.01.23, aktualizacja 06.09.2024
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Massimiliano przeżywa ciężkie chwile. Postanawia odwiedzać Maryję w Świętym Domu w Loreto – najpierw w każdy piątek, potem codziennie. Pewnego ranka, kiedy siedzi samotnie pogrążony w smutku, podchodzi do niego nieznany ksiądz: „Posyła mnie Matka Boża, żebym ci podziękował za wszystko, co robisz”.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

W jednym z numerów miesięcznika „Il Messaggio della Santa Casa di Loreto” znajdujemy świadectwo Massimiliano, który z wielką prostotą opowiada, jak nabożeństwo do Maryi przyniosło pokój jego udręczonemu sercu.

Zaczyna tak: „Jakieś dziesięć lat temu postanowiłem, poczułem potrzebę, czy może raczej zostałem wezwany do tego, by złożyć Matce Bożej Loretańskiej jakąś drobną ofiarę”.

I tak w każdy piątek, w dzień ukrzyżowania Jezusa, Massimiliano wstawał pół godziny wcześniej, żeby modlić się w domku loretańskim. Tam w ciszy i skupieniu, którym sprzyjają grube mury Świętego Domu, „ładował baterie” na cały dzień.

Kryzys

W pewnym momencie nad życiem Massimiliano zawisły czarne chmury. Wydawało mu się, że nikt nie docenia tego, co robi, ani w pracy, ani w rodzinie, ani w sferze uczuciowej.

Takie poczucie to częste doświadczenie życiowe. Przynosi gniew, rozżalenie, urazy wobec tych, których postrzega się jako niewdzięcznych. Ale Massimiliano postanawia pójść inną drogą. Szuka wsparcia i pomocy u Mamy Niebieskiej, którą codziennie odwiedza.

„W tamten czwartek, jak każdego dnia, wszedłem do domku loretańskiego. W środku nie było nikogo. Tylko Ona i ja, smutny i przybity”.

Holy House of Mary, Loreto

„Przysyła mnie Matka Boża”

I kiedy tak siedzi samotnie w przejmującej ciszy, podchodzi do niego nieznany ksiądz i, kładąc mu dłoń na ramieniu, mówi: „Przysyła mnie Matka Boża, żebym ci podziękował za wszystko, co robisz”.

Na dźwięk tych słów Massimiliano wybucha oczyszczającym płaczem. Zakonnik ściska go serdecznie i oferuje pomoc. W razie czego, mówi, można go zawsze znaleźć na którejś z drewnianych ławeczek wokół domku loretańskiego.

„Te słowa mną wstrząsnęły i bardzo podniosły mnie na duchu. Z tego dnia nic nie pamiętam – ani z pracy, ani z tego, co było potem. Tylko uczucie spokoju, łaski i ulgi. Nic nie było ważne poza słowami Mamy, które odbijały się echem w mojej głowie i zapewniały, że wszystko, co robię z wielką miłością i zaangażowaniem, nie jest na próżno”.

Dar otrzymany w Świętym Domu

Massimiliano nie opowiada, jak dalej potoczyło się jego życie. Niezależnie od tego, jak ułożyły się bolesne dla niego sprawy, swoje świadectwo zamyka słowami Ewangelii wg św. Mateusza: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię” (Mt 11,28).

Matka Boża z Loreto

„Módl się do Maryi”

Niech to świadectwo przypomni wszystkim ludziom w kryzysie, że w czasie burzy życiowej warto zwrócić oczy ku Maryi, jak mówi modlitwa św. Bernarda z Clairvaux.

Gdy na burzliwym morzu tego świata miotają mną burze i nawałnice, zwracam oczy ku Tobie, o Maryjo, Gwiazdo jaśniejąca, aby mnie nie pochłonęły fale.

Kiedy powstają wichry pokus, kiedy upadam na ostre kamienie dolegliwości, podnoszę wzrok ku Tobie i wzywam Cię, o Maryjo!

Kiedy miotają mną nawałnice pychy, bluźnierstwa, zazdrości, podnoszę oczy ku Tobie i wzywam Cię, o Maryjo!

Kiedy gniew lub chciwość, albo cielesna pokusa, wstrząsają wątłą łodzią mojej duszy, spoglądam ku Tobie, o Maryjo!

A gdyby mnie, udręczonego ogromem win, zmieszanego brzydotą sumienia, przerażonego grozą sądu, zaczęła pochłaniać przepaść smutku lub ogrom rozpaczy, to jeszcze spoglądałbym ku Tobie, wzywając Cię zawsze, o Maryjo!

W niebezpieczeństwach, utrapieniach, wątpliwościach, zawsze będę Cię wzywał. Idąc za Tobą, o Maryjo, nie zejdę z drogi; myśląc o Tobie, nie zabłądzę; a jeśli Ty mnie podtrzymywać będziesz, nie upadnę. Amen.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!