separateurCreated with Sketch.

Objawienia prywatne. Praktyczny przewodnik

Objawienie Matki Bożej w Lourdes
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W drodze - 01.02.23
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Co do liczby oficjalnie zatwierdzonych przez Kościół objawień nie ma wśród teologów zgodności. Trudność w jednoznacznej ocenie wynika z kilku powodów.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Objawienia prywatne

Do 1978 r. nie było oficjalnej, ujednoliconej procedury rozeznawania objawień prywatnych. Jednak nawet po tej dacie zdarzyły się przypadki biskupów, którzy uznali jakieś objawienie bez prawidłowego przeprowadzenia tej procedury (np. Finca Betania). W niektórych przypadkach skutkowało to interwencją Stolicy Apostolskiej i zanegowaniem decyzji biskupa (np. Itapiranga czy Lipa na Filipinach). Zdarzały się też przypadki mylenia przez biskupów imprimatur na książki z tekstami objawień z zatwierdzeniem samych orędzi (np. w sprawie ks. Gobbiego).

Oprócz zatwierdzonych objawień znajdziemy również setki przykładów kanonizowanych świętych, którzy mieli objawienia prorockie. Podejście Kościoła dobrze ilustruje list Jana Pawła II na temat św. Brygidy:

"W Brygidzie można dostrzec moc proroctwa (…). Niektóre aspekty tej niezwykłej aktywności mistycznej wzbudziły z biegiem czasu zrozumiałe zastrzeżenia, Kościół zaś odpowiadał na nie, odsyłając do jedynego objawienia publicznego, które osiągnęło pełnię w Chrystusie i zostało miarodajnie wyrażone w Piśmie Świętym. Także doświadczenia wielkich świętych nie są bowiem wolne od ograniczeń, które zawsze towarzyszą ludzkiej recepcji głosu Bożego.

Nie ma jednak wątpliwości, że chociaż Kościół nie wypowiedział się na temat poszczególnych objawień, to, uznając świętość Brygidy, uznał autentyczność całości jej wewnętrznego doświadczenia. Jest ono zatem ważnym świadectwem, które ukazuje, jaką rolę może odgrywać w Kościele charyzmat przeżywany w postawie pełnego posłuszeństwa Duchowi Bożemu oraz w sposób całkowicie zgodny z wymogami komunii kościelnej[1]".

Dlatego na poniższej liście nie zamieszczam tych objawień, które, choć są niepodważalne, to jednak Kościół nie wypowiadał się na ich temat (jest tak np. w przypadku św. Faustyny Kowalskiej). Ich twórczość jako całość jest uznana za zgodną z wiarą i moralnością katolicką, jednak poszczególne objawienia mogą nie być wolne od ludzkich ograniczeń.

Co jest potwierdzeniem prawdziwości objawień

Ustanowienie w miejscu objawień kościoła, bazyliki czy sanktuarium nie jest równoczesnym potwierdzeniem prawdziwości objawień. Tak samo zgoda Kościoła na jakieś formy pobożności powiązanej z objawieniami nie oznacza uznania samych objawień za autentyczne i nadprzyrodzone (…). Takim przykładem może być poniższe objawienie.

Gietrzwałd (Polska, 1877) – w małej wiosce na Warmii, w której jest zaledwie 20 domów, od 27 czerwca do 16 września 1877 r. dwóm dziewczynkom – Justynie Szafrańskiej (13 lat) i Barbarze Samulowskiej (12 lat) – nad klonem obok kościoła objawiała się ponad 160 razy Matka Boża[2]. Dziewczynki pochodziły z ubogich polskich rodzin z terenu zaboru pruskiego. Maryja mówiła do nich po polsku, co było bardzo istotne w kontekście zaciekłych walk z katolicyzmem i polskością, toczonych zarówno przez pruski kulturkampf (dwa lata wcześniej zniesiono wszystkie zakony i zakazano ich działalności), jak i przez rosyjski carat.

Maryja przedstawiła się dzieciom jako Najświętsza Maryja Niepokalanie Poczęta i wyraziła życzenie, aby dzieci codziennie odmawiały różaniec. To najczęstsze słowa Matki Bożej z Gietrzwałdu – wezwanie do modlitwy, zwłaszcza różańcowej. Dziewczynki widziały Ją w towarzystwie aniołów i Dzieciątka Jezus, które w lewej ręce trzymało kulę zwieńczoną krzyżem – insygnia władzy królewskiej.

W niektóre dni Maryja objawiała się dzieciom nawet trzy razy – zawsze, gdy modliły się na różańcu. Bogurodzica uczyła równocześnie dziewczynki, że Msza Święta jest ważniejsza niż różaniec i najpierw powinny iść na Eucharystię, a potem odmawiać modlitwę różańcową. Niepokalana kilkukrotnie wzywała też do zamawiania intencji mszalnych w konkretnych potrzebach. Kiedy indziej dzieci pytały, czy prędzej będzie wysłuchana modlitwa do Boga, czy do Matki Bożej. Usłyszały odpowiedź, że „tak nie należy pytać, ale modlić się”.

Miejsce objawień w Gietrzwałdzie: zobacz zdjęcia! [GALERIA]

Maryja przypomniała również przez usta wizjonerek, że „teraz, przed końcem świata, szatan obchodzi ziemię jak zgłodniały pies, aby pożreć ludzi”, jednak „jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów” oraz „jeśli ludzie będą się lepiej modlić, wszystko obróci się na dobro”.

Jedną z usilnych próśb Maryi było też wezwanie do życia w trzeźwości i bezpośrednie wezwanie: „przestańcie pić wódkę”. Innym razem Niepokalana z bólem przestrzegła, że pijacy „będą ukarani” (podobne stwierdzenie Matka Boża wypowiedziała na temat „zepsutych dziewcząt”). Kilkakrotnie Bogurodzica wzywała również do posłuszeństwa kapłanom.

Niemiecki proboszcz parafii w Gietrzwałdzie, ks. Augustyn Weichsel, znał obie dziewczynki i szybko im uwierzył. Już wcześniej nauczył się biegle języka polskiego, by móc duszpasterzować dla wszystkich katolików, zarówno Niemców, jak i Polaków. To on spisał pierwszą historię objawień i, wykazując się dużą odwagą (Prusy wprowadziły rok przed objawieniami karę więzienia za niepokoje i sianie zamieszania religijnego), wspierał widzące. Był przez to mocno prześladowany: kilkakrotnie pozywano go do sądu, trzymano pod strażą policyjną, a nawet próbowano zabić.

Biskup warmiński Filip Krementz, choć najpierw sceptyczny co do objawień, już 18 sierpnia (po wcześniejszych sprawozdaniach kapłanów, których prosił o opinię) powołał komisję do zbadania całego wydarzenia, odwiedził Gietrzwałd, był obecny podczas objawień w dniach 4–6 września 1877 r. i rozmawiał z dziewczynkami. Sprawozdanie komisji było gotowe 2 września tego roku – zawiera pozytywne stanowisko odnośnie do samych objawień oraz dwóch wizjonerek: „Objawienia w Gietrzwałdzie muszą mieć realną podstawę nadprzyrodzoną (…). Prostota dzieci, ich zachowanie się od początku wizji aż do tego czasu, dobra opinia o nich, ich bezinteresowność nieszukająca zysku – wszystko to wyklucza wątpliwość co do ich prawdomówności i rzetelności”.

Następnym krokiem było powołanie przez biskupa komisji lekarskiej i danie imprimatur na książkę o objawieniach w Gietrzwałdzie. Równocześnie zaznaczył on, że nie jest to ocena charakteru samego fenomenu, ale uznanie, że książka nie zawiera niczego sprzecznego z katolicką wiarą. Sam bp Krementz do końca życia był ostrożny co do objawień – przyjął postawę oczekiwania na owoce. Dziesiątego września 1967 r. (na 90-lecie objawień) kard. Stefan Wyszyński koronował obraz Matki Bożej z Gietrzwałdu, a w 1970 r. Paweł VI udzielił kościołowi w Gietrzwałdzie tytułu bazyliki mniejszej. Ostatecznie dopiero w 100-lecie objawień biskup warmiński Józef Drzazga, 11 września 1977 r. – w uroczystej formie, ale ostrożnym sformułowaniem – usankcjonował dekretem kult Maryjny oparty na „wydarzeniach prawdopodobnych i niesprzeciwiających się wierze katolickiej”.

Owoce objawień były ogromne. Mimo prześladowań ze strony pruskiej policji tysiące ludzi codziennie trwało na modlitwie. W uroczystości maryjne ich liczba dochodziła nieraz do 20–70 tysięcy. Dwa owoce były szczególnie widoczne – zapał do modlitwy i rozwój Bractwa Wstrzemięźliwości. Oprócz tego widoczne były odnowa czystości wśród młodzieży i liczne powołania zakonne.

Dziwić dlatego może fakt, że większość duchowieństwa warmińskiego pozostawała przeciwna objawieniom. Choć w innych diecezjach nastawienie było o wiele bardziej pozytywne, to jednak kapłani „rodzinnej” diecezji (mimo pozytywnej opinii komisji teologicznej) ulegali rządowej narracji i albo ignorowali wydarzenia z Gietrzwałdu (ks. Weichsel ubolewał, że nie chcą nawet propagować rodzinnego różańca, tłumacząc, że ludzie na pewno nie byliby w tym stali), albo wprost je zwalczali…

Jedna z widzących – Barbara Samulowska – wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo i wyjechała na misje do Gwatemali. Zmarła w opinii świętości w 1950 r. W 2005 r. rozpoczął się jej proces beatyfikacyjny.

*Jest to fragment książki: Wit Piotr Chlondowski OFM, Objawienia prywatne. Praktyczny przewodnik, W drodze 2022. Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji Aleteia.pl.


[1]    Jan Paweł II, List Apostolski Spes aedificanti, 5, www.zyciezakonne.pl/dokumenty/kosciol/jan-pawel-ii/jan-pawel-ii-listy-i-przeslania/1999-10-01-watykan-list-apostolski-oglaszajacy-sw-brygide-szwedzka-sw-katarzyne-ze-sieny-i-sw-terese-benedykte-od-krzyza-wspolpatronkami-europy-19997.

[2]    Więcej na temat objawień można przeczytać na oficjalnej stronie sanktuarium w Gietrzwałdzie: http://sanktuariummaryjne.pl i artykule bp Jana Obłąka, Objawienia Matki Boskiej w Gietrzwałdzie, ich treść i autentyczność w opinii współczesnych, „Studia Warmińskie” 14 (1977), s. 7–73.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.