Świat żegna wielką artystkę. Nim dotarła na szczyt przeszła przez gehennę

Słynna piosenkarka Tina Turner zmarła w środę w wieku 83 lat. Królowa Rock and rolla odeszła po długiej chorobie w swoim domu w Szwajcarii. Jej życie to nie tylko pasmo sukcesów, ale także wiele cierpienia. Mimo trudnych doświadczeń zachwycała swoich słuchaczy mocnym, charakterystycznym głosem.

Urodziła się w 1939 r. w Nuthbush w stanie Tennessee, jako Anna Mae Bullock. Jej ojciec był nadzorcą na farmie. Angażowali się w życie wspólnoty baptystycznej. Tina zaczęła śpiewać w chórze gospel w Spring Hill.

Matka Tiny opuściła dom, gdy dziewczynka miała 11 lat. Po kilku latach nastoletnia Anna Mae zamieszkała z nią w Saint Louis. Tam poznała swojego przyszłego męża Ike’a Turnera. Śpiewała w jego zespole i tam przyjęła pseudonim artystyczny Tina Turner. 

Czytaj także:Troje wielkich piosenkarzy. Muzyczną karierę zaczęli w kościołach!

Związek Tiny i Ike’a nie był szczęśliwy. W ich reakcji panowała przemoc. Jej mąż bił ją, czasami zmuszał do występowania tuż po tym, jak wyładował na niej swą agresję. Pojawiły się narkotyki, kochanki, a gniew rósł coraz bardziej. 

W 1968 r. piosenkarka, przytłoczona całą sytuacją, zażyła całe opakowanie tabletek nasennych. „Byłam nieszczęśliwa, kiedy się obudziłam. Ale wydarłam się z tego mroku z wiarą, że to wszystko przetrwam” – tak napisała w swojej biografii.

Po kolejnym pobiciu przez męża opuściła go. Wyszła z domu z 36 centami i zakrwawionym ubraniem. W 1976 r. złożyła pozew o rozwód.

Tina Turner utrzymywała czterech synów. Aby wiązać koniec z końcem śpiewała w małych klubach, korzystała z pomocy przyjaciół oraz organizacji charytatywnych. Jej sytuacja odmieniła się dopiero w 1979 r. Roger Davier został jej managerem i zaczął pomagać w rozkręcaniu jej kariery. 

W końcu w 1984 r. świat usłyszał album „Private Dancer” z utworem „What’s Love Got to Do With It?”, który do dziś jest największym hitem zmarłem artystki. Otrzymała za niego nagrodę Grammy. Zaś płyta sprzedała się w ponad 20 mln egzemplarzy.

Czytaj także:Aga Zaryan: Muzyka jazzowa daje „wolność w głosie” [nasz wywiad]

Piosenkarka ostatnią trasę koncertową odbyła w 2009 r. Zrzekła się amerykańskiego obywatelstwa i osiadła w Szwajcarii ze swoim drugim mężem Erwinem Bachem, niemieckim piosenkarzem poznanym na planie filmu „Mad Max pod Kopułą Gromu”.

W 2016 r. artystka przechodziła długą rekonwalescencję po raku jelita i udarze, a jej nerki odmawiały posłuszeństwa. Mógł ją uratować tylko przeszczep. Dawcą został jej mąż – Erwin Bach, który stał się dla niej prawdziwym oparciem. 

„Nie tak to sobie wyobrażałam. Ale toksyny w moim ciele zaczęły przejmować kontrolę. Nie mogłam jeść. Przetrwałam, ale nie żyłam. Zaczęłam myśleć o śmierci. Jeśli nerki przestawały działać i nadszedł czas mojej śmierci, byłam w stanie to zaakceptować. To było w porządku”. – wspomina ten okres piosenkarka. Jej mąż nie chciał jej stracić: „Powiedział [mi], że nie chce innej kobiety ani innego życia” – wspomina zmarła artystka.

Udało się uratować jej życie, ale nie był to koniec dramatów w jej życiu. W 2018 r. jej starszy syn, Craig popełnił samobójstwo. Rok temu natomiast zmarł jej syn Ronnie. 

Tina Turner zmarła 24 maja 2023 r. w swoim domu w Szwajcarii.

Tina Turner w czasie swojej kariery sprzedała ponad 150 mln płyt. Zdobyła osiem nagród Grammy. Jej koncert w Rio de Janeiro zgromadził 180 tys. widzów – żaden inny wykonawca nie zebrał do dziś większej publiczności. 

Źródło: kultura.gazeta.pl, tvn24.pl, kobieta.onet.pl

Czytaj także:Zatańczył na pogrzebie zamordowanej partnerki. Poruszająca scena po zbrodni we francuskiej szkole [wideo i zdjęcia]