Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Tomasz to wspaniały mąż i ojciec trójki małych dzieci: 12-letniego Kacpra, 8-letniej Amelii i 3-letniego Wiktorka. W ubiegłym roku Tomek uległ poważnemu wypadkowi. Tak naprawdę trudno określić, co się stało i jak doszło do tego nieszczęśliwego zdarzenia.
Podczas przejażdżki rowerowej z dziećmi Tomek spadł z roweru. Skutek? Uraz rdzenia kręgowego, który sparaliżował zarówno jego życie jak i życie całej rodziny... Taki wypadek potrafi pozbawić sprawności na długie tygodnie, miesiące, a nawet lata. Rekonwalescencja jest bardzo długa, a zarazem kosztowna. Tak też jest i w tym wypadku.
Wypadek, który zmienił wszystko
Tomek potrzebuje wsparcia i ciągłej rehabilitacji. Pobyt w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym znacznie przewyższa budżet rodziny. Dlatego też w niedługim czasie po nieszczęśliwym zdarzeniu, została utworzona zbiórka na jednym z ogólnopolskich portali pomocowych, na którym można wpłacać darowizny. Powstała też grupa na Facebooku –„Licytacje dla Tomka”, w której każdy z nas może wystawić i wylicytować przedmiot, z którego dochód w całości będzie przekazany na leczenie i rehabilitację.
Jednak to nie jedyne trudności, z jakimi boryka się ta wspaniała rodzina. Katarzyna, żona Tomka, od samego początku wiedziała, że czeka ją długi proces adaptacyjny do niepełnosprawności. Nie poddała się jednak. Wręcz przeciwnie, zaczęła szukać rozwiązań, które ułatwią codzienność jej kochanemu mężowi. Nie pokonał jej na przykład długi i żmudny proces podczas składania wniosków o dofinansowanie windy, która jest niezbędna do tego, aby jej mąż mógł funkcjonować normalnie. Katarzyna niejednokrotnie podczas rozmów podkreśla, że dołoży wszelkich starań, aby tata trójki wspaniałych dzieciaków w przyszłości wrócił do sprawności.
Inaczej patrzymy na świat
Jaki wpływ na ich życie miał wypadek Tomka?
Moment wypadku – masz wrażenie, że w jednej chwili świat zatrzymuje się, a ty nie możesz złapać oddechu. I ten przeraźliwy strach. Wypadek powoduje, że mocno przewartościowujesz swoje życie. Nieważne, ile masz na koncie, jaki kraniec świata zwiedzisz tym razem, jakim samochodem jeździsz… Nagle tracisz w pełni sprawnego męża, który walczy o życie, przetrwanie, a teraz o większą sprawność fizyczną. Wypadek między innymi spowodował, że straciliśmy wieloletnich przyjaciół, ale na naszej drodze pojawili się wspaniali ludzie, którzy całkowicie bezinteresownie wspierają nas i pomagają w tej nierównej walce. Zaczęliśmy patrzeć z Tomkiem całkiem inaczej na świat: zdrowie, miłość, rodzina to dla nas najważniejsze wartości – mówi Kasia.
A skąd bierze siłę do tak wspaniałej walki o męża?
„Musisz być silna”, „Kto, jak nie Kaśka”, „Podziwiam cię, ja już dawno odpuściłabym”… Te słowa jak mantra, wracają każdego dnia. W pewnym momencie zaczynasz wierzyć, że nie może być inaczej. Jednak jestem tylko człowiekiem, który ma ograniczone zasoby radzenia sobie ze stresem i trudnymi emocjami. Za każdym razem w chwili zwątpienia, patrzę na trójkę naszych wspaniałych dzieci i wiem, że głównie dla nich nie mogę odpuścić. To one każdego dnia „ładują mi baterię dobrych emocji”. Poza tym, kiedyś wypowiedziałam mocno znaczące dla mnie słowa: „W zdrowiu, chorobie, dopóki śmierć nas nie rozłączy” – dodaje.