Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Modlitwa niejedno ma imię
Ile osób, tyle duchowości, czyli sposobu na kontakt z Bogiem. Istnieją jednak pewne formy modlitwy, które są odpowiednie dla wielu ludzi, tak że mogą się ich od siebie uczyć. Jednak nie ma jednej, idealnej formy modlitwy dla każdego.
Wyłączam z tego równania sakramenty. Choć i tu każdy z nas szuka takiej przestrzeni, w której czuje się bliżej Boga: odpowiedniego kościoła, muzyki, wspólnoty czy spowiednika, który najlepiej nas zrozumie.
Dla jednych różaniec i to odmawiany wspólnie jest najlepszą formą praktykowania modlitwy, która zbliża do Boga. Kogoś innego taka forma może frustrować i odnajdzie się w modlitwie brewiarzowej. Ktoś inny będzie głośno śpiewał i grał na instrumencie, by uwielbiać Pana. Ktoś inny usiądzie w fotelu, wyrówna swój oddech i będzie starał się skupić na obecności Boga. To właśnie jest – w jednym ze swoich wymiarów – modlitwa uważności.
Niebezpieczne powiązania ze wschodem
Uważność (ang. mindfulness) jest praktykowana w duchowości Dalekiego Wschodu. Upraszczając – polega ona na tym, by skupić się na sobie w danym momencie. Być uważnym na siebie i na to, co się robi tu i teraz.
Czy można to przenieść na duchowość chrześcijan? Zastosowanie takiej uważności w chrześcijaństwie sprawi, że zaczniemy się modlić do siebie, a nie do Boga! Jeśli jednak skierujemy naszą uwagę na Pana, który jest obecny tu i teraz w każdym momencie naszego życia, niezależnie od tego co robimy, czy jesteśmy w stanie łaski, czy nie, to otworzymy się na klasyczną modlitwę kontemplacji, czyli trwania przy Bogu.
Wejście w kontemplację jest analogiczne do wejścia w liturgii eucharystyczną: jest w nim „skupienie” serca; poddanie całej naszej istoty tchnieniu Ducha Świętego; zamieszkanie w domu Pańskim, w którym my jesteśmy; pobudzenie wiary, by wejść w obecność Tego, który nas oczekuje; zrzucenie wszelkich masek i zwrócenie serca do kochającego nas pana, aby oddać się Mu jako ofiara, która ma być oczyszczona i przekształcona. (KKK 2711)
Tak o kontemplacji mówi Katechizm Kościoła Katolickiego. Uwagę zwraca tu słowo „skupienie” serca, które nie jest możliwe bez uważności na to, co się dzieje.
Na ratunek w rozproszeniach
Każdy, kto się modli, doświadcza rozproszeń. Nietrudno podczas różańca, mszy lub czytania Pisma świętego odlecieć myślami w stronę rodziny, pracy czy codziennych problemów. Często robimy sobie z tego powodu wyrzuty, że nie skupiamy się należycie na Bogu.
Modlitwa uważności daje nam ciekawą alternatywę. Zamiast walczyć z różnymi myślami w trakcie modlitwy, proponuje „rozprawić się” z nimi już na samym jej początku.
Modlitwa uważności, skupienie serca, które prowadzi do kontemplacji, czyli bycia z Bogiem, zaczyna się od człowieka.
Wyjdź od siebie, by dojść do Boga
Z Bogiem nie spotykamy się poza naszą cielesnością, codziennością i psychiką. Modlimy się dzięki naszemu ciału, rozumowi, emocjom i myślom, które funkcjonują tylko w naszym ciele.
Oto kroki modlitwy uważności
- Skup się na ciele – co czujesz? Coś cię boli? Wyspałeś się? Czy jesteś spięta, spięty? Jeśli tak, to dlaczego? Poczuj swoje stopy, nogi, brzuch, klatkę piersiową, ręce, dłonie i głowę. Po prostu zauważ, że je masz. Jeśli ci to pomoże, możesz skupić się na swoim oddechu.
- Skup się na emocjach – co czujesz? Smutek? Radość? Zmęczenie? Satysfakcję? Rozgoryczenie? Znudzenie? Energię? Jak myślisz, dlaczego czujesz się tak, a nie inaczej?
- Skup się na myślach – co chodzi ci po głowie? Do czego wracasz? Jakie myśli cię nurtują? Zauważ je, nie odpychaj, przyjmuj i oddawaj Bogu.
- Pomyśl o Bogu – On jest tu i teraz w tej modlitwie. Jest przy Tobie. Patrzy na ciebie z miłością i radością. Możesz powtarzać Jego imię: Jezus. Możesz je wymawiać w rytm twojego oddechu.
- Trwaj przy Bogu tyle, ile chcesz. Jeśli pojawią się myśli zauważ je, delikatnie je odsuń i powróć do imienia Jezus i skupienia się na Jego obecności. Do uważności na to, że On jest.
Klasyczna, ignacjańska modlitwa uważności
Modlitwa uważności może stawać się kontemplacją, czyli trwaniem przy Bogu, a może też przejść w rachunek sumienia, czyli wejrzenie w to, co się we mnie dzieje: co dobrego i co złego wydarzyło się w moim życiu. Nie jest to nic nowego! Najsłynniejszą modlitwę uważności zaproponował już wieki temu św. Ignacy Loyola.
Jego metoda zwana ignacjańskim rachunkiem sumienia, kwadransem szczerości lub sortownikiem myśli to nic innego, jak uważność na to, co daje mi Bóg, co czuję, co mnie popycha do działania i co zrobiłem.
Ta modlitwa trwa 15 min. Jest podzielona na 5 części. Każda może trwać równo 3 minuty, lub – jeśli tak wolisz – tak długo, aż się nią nasycisz.
- Uważność na dobro – w pierwszym kroku tego rachunku skup się na tym, co dobrego doświadczyłaś/ łeś w danym dniu. Co było radosne. Jakie spotkania były owoce i dobre. Co zrobiłaś/ eś dobrego. Bądź uważna, uważny na dobro.
- Uważność na Boga, który jest – to zwrócenie uwagi na Boga, który był obecny z tobą w czasie całego dnia, który jest obecny na tej modlitwie. To Bóg, który prowadzi cię do prawdy, nie po to, aby cię przygnębić, ale podnieść. To czas prośby do Ducha Świętego o Jego światło i pomoc.
- Uważność na poruszenia – skup się na tym, co wydarzyło się danego dnia, zwłaszcza na tych trudnych momentach, gdy zrobiłaś/ eś coś nieodpowiedniego lub złego. Zastanów się, co cię do tego skłoniło: jaka myśl, czy emocja. Bądź uważny bardziej na poruszenia, niż na wydarzenia.
- Uważność na miłosiernego Boga – ponownie skup się na Bogu, który przebacza. On jest niezmienny. Kocha cię niezależnie do tego, co się wydarzyło i zawsze przebacza. Proś Go o naprawienie tego, co ci nie wyszło i o łaskę przebaczenia.
- Uważność na kolejny dzień – skup się na następnym dniu. Zastanów się, do czego ta modlitwa uważności, ten rachunek sumienia cię zaprasza. Jak możesz okazać miłość sobie, drugiemu i Bogu.
Nie taka uważność straszna…
Modlitwa uważności, ćwiczenie się w zauważaniu własnych odczuć, poruszeń, a przede wszystkim Bożej obecności może być lekarstwem na rozproszony świat, w którym żyjemy.
Modlitwa, w której zauważysz siebie, pomoże dostrzec Boga i Jego działanie, a także drugiego człowieka i jego potrzeby. W ten sposób możesz realizować przykazanie: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. [...] Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego” (Mt 12, 30-31).