separateurCreated with Sketch.

Czy nadawanie ludzkiego imienia zwierzętom to grzech?

Pies z wystawionym językiem obraca swoją radosną mordkę
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Dariusz Dudek - 24.01.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W mediach można spotkać nagłówki artykułów mówiących, że Kościół jasno stwierdził, że nazywanie psa lub kota ludzkim imieniem to grzech. Sprawa nie jest tak jednoznaczna.
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

Kościół mówi jasno – co to znaczy?

Nim przejdziemy do kwestii ludzkich imion nadawanych zwierzętom, warto odpowiedzieć na pytanie, co to znaczy, że Kościół coś powiedział? 

Często za tą frazą kryje się: „ksiądz powiedział w kościele”, albo „na katolickiej stronie internetowej lub w katolickim czasopiśmie można przeczytać”. Żadne z powyższych nie oznacza, że na dany temat wypowiedział się Kościół.

Wypowiedź Kościoła to wypowiedź magisterium, czyli Urzędu Nauczycielskiego Kościoła (UNK). Oznacza on papieża, papieża wraz z biskupami, ludzi nauczających z mandatem biskupa oraz instytucje kurii rzymskiej. UNK ma służyć autentycznej interpretacji słowa Bożego i Tradycji. W praktyce dokonuje się to poprzez encykliki, dekrety, listy apostolskie i inne dokumenty Kościoła będące owocem badań i dyskusji. 

Jak na razie zatem Kościół nie wypowiedział się oficjalnie, że nadawanie imion ludzkich zwierzętom to grzech.

Jaką wartość ma imię?

W wielu kulturach imię miało dużo głębsze znaczenie, niż obecnie dla nas w Polsce. W starożytnym Rzymie nadawano nowy, oficjalny przydomek za zasługi dla Republiki – np. Publiusz Korneliusz Scypion otrzymał imię Afrykański, za zajęcie Kartaginy. W wielu plemionach chłopiec, który w wyniku specjalnych prób był uznawany za mężczyznę, otrzymywał także imię opisujące jego cechy.

Obecnie imiona nadajemy raczej ze względu na ich brzmienie, niż znaczenie, choć większość z nich ma chrześcijańską etymologię (Dominik – łac. dominicus, czyli należący do Pana; Michał – hebr. מִיכָאֵל – któż, jak Bóg). Zdarza się, że imię jest nadawane ze względu na świętego patrona, który jest szczególnie bliski rodzicom. W Katechizmie Kościoła Katolickiego przeczytamy:

Sakrament chrztu udzielany jest „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19). Podczas chrztu imię Pańskie uświęca człowieka i chrześcijanin otrzymuje swoje imię w Kościele. Może to być imię świętego, to znaczy ucznia Chrystusa, którego życie było przykładną wiernością swemu Panu. Święty patron jest wzorem miłości i zapewnia wstawiennictwo u Boga. „Imię chrzcielne” może także wyrażać tajemnicę lub cnotę chrześcijańską. „Rodzice, chrzestni i proboszcz powinni troszczyć się, by nie nadawać imienia obcego duchowi chrześcijańskiemu”. (KKK 2156)

Związek z krzyżem

Imię osoby ochrzczonej jest ściśle związane ze znakiem krzyża, znakiem samego Jezusa. To sprawia, że jest ono święte. W Katechizmie przeczytamy także:

Bóg wzywa każdego po imieniu. Imię każdego człowieka jest święte. Imię jest ikoną osoby. Domaga się szacunku ze względu na godność tego, kto je nosi. (KKK 2158)

To właśnie z tego powodu nadawanie ludzkich imion zwierzętom może budzić kontrowersje. Czymś naturalnym są ciepłe uczucia, które żywimy do naszych czworonożnych przyjaciół. Dziś, gdy mamy tendencję do zamknięcia się w świecie wirtualnym, gdzie relacje z ludźmi mogą wydawać się prostsze, może być nam trudniej otworzyć się na piękno, ale i wymagania budowania więzi z innym człowiekiem. Ze zwierzęciem jest dużo prościej: ono nie zdradzi i nie oszuka. Zawsze będzie blisko i okaże przywiązanie. Jednak mimo naszych starań pozostanie zwierzęciem. A te starania mogą być wielkie.

Jakiś czas temu spotkałem panią, która z dużą czułością mówiła do dziecka, które wiozła w wózku. Gdy podszedłem bliżej okazało się, że w wózku leży pies, nie dziecko. Ubrany i wystrojony słuchał monologu swojej pani, która wyjaśniała mu piękno otaczającego go świata. Nie przeczę – psiak uroczy, ale nazywanie siebie samej jego mamą to pomieszanie w hierarchii miłości. Nadanie mu zaś ludzkiego imienia, przynajmniej w tym wypadku, pogłębia tylko niemożliwe do zrealizowania uosobienie psa.

Czy nadawanie ludzkiego imienia zwierzęciu to grzech?

Wracamy do tytułowego pytania. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy nadanie psu imienia Tomasz jest już grzechem. Jawi się jako przekroczenie drugiego przykazania, które troszczy się o to, co święte: nie będziesz brał imienia Pana Boga nadaremnie. Grzech jednak to nie tylko złamanie litery prawa. To wykroczenie przeciw miłości do Boga, człowieka i samego siebie. Musi być intencjonalne i świadome. Ciężko mi uznać, że moja ciocia, która nazwała swojego psa Ania, zrobiła to z intencją kpienia z Boga i chrztu świętego. Jestem pewien, że coś takiego nie przeszłoby jej przez myśl.

Wydaję mi się, że nazwanie psa imieniem człowieka po to, by zakpić z chrztu i chrześcijaństwa można nazwać grzechem i rzeczywistym wykroczeniem przeciw przykazaniu Bożemu. Jeśli jest powiązane z odrzuceniem posiadania potomstwa, rezygnacją z rodzicielstwa w imię wygody i egoizmu oraz personifikacją zwierząt i stawianiem ich nawet wyżej niż dobro człowieka jest z pewnością niezgodne z Bożym zamysłem na świat, a więc jest grzeszne. 

Uważam jednak, że nie sposób kategorycznie stwierdzić, że każdy, kto nada ludzkie imię zwierzęciu, popełnia grzech. 

Źródło: wiara.pl, szkolateologii.domikanie.pl, templumchristi.pl, kobieta.gazeta.pl