Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!
Zagrożenia z dwóch stron
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki 19 lutego w specjalnym apelu poprosił o „żarliwą” modlitwę za ojczyznę i post w tej intencji. „Patrząc na życie społeczne w naszym kraju trudno nie ulec wrażeniu, że jesteśmy widzami albo uczestnikami walki «dwóch plemion»” – zauważył abp Gądecki. Można też odnieść wrażenie - dodał - że istotą sporu są przede wszystkim partyjne interesy głównych partii politycznych, które budują emocje społeczne prowadzące do rozbicia poczucia wspólnoty narodowej.
Arcybiskup namawia polityków do opamiętania. Prosi, żeby spojrzeli na sprawy kraju z większą powagą i zapomnieli o własnych pożytkach. Gra nie toczy się o to, która strona sporu ma rację, ale o bezpieczeństwo państwa. „Wyzwania, jakie przychodzą zarówno ze Wschodu, gdzie toczy się wojna, jak i z Zachodu, gdzie obserwujemy poważne zmiany kulturowe oraz dążenie do przekształcenia Unii Europejskiej w jedno państwo, stawiają dziś pytanie o niepodległość Polski. Nie możemy stać się pokoleniem, które przejdzie do historii jako to, które – podobnie jak nasi ojcowie w XVIII w. – doprowadziło do upadku polskiej państwowości” – napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Na końcu listu abp. Stanisława Gądeckiego znalazła się modlitwa:
Tylko Bóg daje łaski
Można i warto modlić się w różnych intencjach, także przyzywając wstawiennictwa różnych świętych. Jeszcze ważniejsze niż szukanie wsparcia u ludzi, którzy poprzedzili nas w drodze do nieba, jest to, żeby modlić się do Boga – dziękować Mu, uwielbiać Go, przepraszać i prosić.
Proszenie w intencji własnego kraju to jedna z wielu spraw, które warto mieć na uwadze, kiedy zwracamy się z ufnością do naszego Ojca w niebie. Jeszcze do niedawna odbierane niekiedy jako coś – czy ja wiem? – staroświeckiego, po 24 lutego 2022 r. stało się zatrważająco aktualne nawet dla tych, którzy wcześniej uśmiechali się pod nosem na wspomnienie wszelkich „bogoojczyźnianych klimatów”.
Dlaczego św. Andrzej Bobola?
To wszystko prawda, ale kiedy dwa lata temu zaczęłam razem z mężem zbierać materiały do biografii św. Andrzeja Boboli, nie raz miałam wrażenie – które nie opuszcza mnie do tej pory – że ten skromny męczennik sprzed czterech wieków dostał do odegrania szczególną rolę. Że w trudnej sytuacji, w jakiej ostatnio się znaleźliśmy jako wspólnota narodowa i europejska, został nam dany przez Boga jako „nasz człowiek w niebie”. Wydaje się, że wiele osób podziela to poczucie, bo św. Andrzej Bobola po latach niemal całkowitego zapomnienia w PRL stał się ostatnio bliski wielu osobom i środowiskom. Ludzie modlą się za jego wstawiennictwem, organizują czuwania, odwiedzają jego sanktuaria.
Dlaczego tak się dzieje? Właściwie trudno powiedzieć, bo Andrzej Bobola za życia niczym szczególnym się nie wyróżnił. Pracował jako „szeregowy” jezuita: kaznodzieja, spowiednik i misjonarz ludowy. Nie pisał książek, nie był doradcą królów ani magnatów. Zginął w okrutnych męczarniach w 1657 r. z rąk prawosławnych kozaków w Janowie Poleskim, na terenie dzisiejszej Białorusi, podczas wojennej zawieruchy. Został pochowany w podziemiach zakonnego kościoła w Pińsku.
Dopiero po śmierci stał się znany jako możny orędownik – nie tylko w sprawach osobistych ludzi, którzy prosili go o pomoc, ale także w sprawach całego narodu.
Odzyskanie niepodległości i bitwa warszawska
Oto wydarzenia, w których szczególnie dał się poznać jako opiekun naszej ojczyzny:
11702 r. – pierwsza interwencja
Andrzej Bobola 45 lat po śmierci ukazał się rektorowi jezuickiego kolegium w Pińsku o. Marcinowi Godebskiemu i powiedział mu, że otoczy opieką współbraci i całe miasto, zagrożone przez obce wojska, jeśli mieszkańcy będą się modlili za jego wstawiennictwem i odnajdą trumnę z jego ciałem
21819 r. – obietnica odzyskania niepodległości
Andrzej Bobola ukazał się dominikaninowi o. Alojzemu Korzeniewski w Wilnie i zapowiedział, że Polska odzyska niepodległość, a on zostanie jej patronem. Przepowiednia została opublikowana w prasie po jego beatyfikacji w 1853 r. i stała się dość znana wśród Polaków.
31853 r. – beatyfikacja Andrzeja Boboli w Rzymie
Zgromadziła rzesze Polaków i była ważnym wydarzeniem podtrzymującym wiarę w odzyskanie niepodległości przez kraj.
41920 r. – bitwa warszawska
Mieszkańcy zagrożonej przez bolszewików Warszawy tłumnie modlili się za wstawiennictwem Matki i Bożej i świętych, m.in. Andrzeja Boboli, a potem dziękowali za wymodlenie Cudu nad Wisłą
51938 r. – kanonizacja Andrzeja Boboli
Kanonizacja, a zwłaszcza późniejszy triumfalny powrót integralnych relikwii (czyli zachowanego w całości ciała) męczennika do kraju stały się wielkim świętem narodowym. 19 czerwca podczas uroczystości na placu Zamkowym w Warszawie prezydent Polski Ignacy Mościcki złożył na trumnie Boboli swój Krzyż Niepodległości, co można interpretować jako (nieformalne) odznaczenie św. Andrzeja za jego wkład w odzyskanie niepodległości. Andrzej Bobola byłby więc jedyną osobą, która dostała wysokie odznaczenie państwowe za zasługi... dokonane po śmierci.
61957 r. - encyklika Piusa XII
W obliczu prześladowań Kościoła w Polsce papież Pius XII wydał encyklikę, w której wskazywał św. Andrzeja Bobolę, który padł ofiarą zagrożenia płynącego ze wschodu, jako wzór niezłomnego wytrwania w wierze.
72002 r. – patron Polski
Papież Jan Paweł II oficjalnie ogłosił św. Andrzeja Bobolę patronem Polski.