Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Ideologia gender w praktyce
U jednej i drugiej zawodniczki według Międzynarodowej Federacji Bokserskiej (IBA) wykryto męskie chromosomy oraz podwyższony poziom testosteronu. Badania te przeprowadzono podczas ostatnich mistrzostw świata, kiedy obie panie – zostańmy przy formie żeńskiej – zostały przez IBA wykluczone z zawodów.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) w chwili rozpoczęcia igrzysk już od kilkunastu miesięcy znał wątpliwości co do płci Yu-Ting Lin i Imane Khelif. Jednak nic z tym nie zrobił. „Mamy dwie pięściarki, które urodziły się kobietami, zostały wychowane jako kobiety, które w swoim paszporcie zaznaczyły kobietę i które przez wiele lat rywalizowały jako kobiety. I to jest jasna definicja kobiety” - powiedział prezydent MKOl Thomas Bach.
Wypowiedź Bacha dobrze oddaje ducha ideologii gender. Bach broniąc decyzji podjętej przez MKOl podkreślił jedynie społeczno-kulturowe atrybuty płci. Pominął zupełnie uwarunkowania biologiczne, na które wskazywały zawodniczki mierzące się z Yu-Ting Lin i Imane Khelif na ringu. Po walkach niektóre z nich kierowały w stronę publiczności skrzyżowane palce nawiązując do genetycznego atrybutu kobiecości, czyli chromosomów XX.
Transseksualne bokserki?
Algierski Komitet Olimpijski przyjął inną linię obrony swojej reprezentantki. Skupił się na podkreślaniu, że Imane Khelif nie jest transseksualna. To znaczy, że nie przyjmowała żadnych medykamentów ani nie była operowana w celu tzw. uzgodnienia płci.
MKOl, choć podważa rzetelność badań na obecność chromosomów XY i podwyższonego poziomu testosteronu u Yu-Ting Lin i Iman Khelif przeprowadzonych przez IBA, nie zapowiada ich weryfikacji. Płeć społeczno-kulturowa i słowa Thomasa Becka mają wystarczyć.
Awantura o płeć zawodniczek z Algierii i Tajwanu nie rozwiązuje całego problemu. Ciekawej wypowiedzi dla "La Gazzetta dello Sport" udzielił włoski lekarz Gianluca Aimaretti, prezes Włoskiego Towarzystwa Endokrynologicznego. “Imane Khelif nie jest transpłciową sportsmenką, urodziła się kobietą. Nie znamy jej dokumentacji medycznej, mogła urodzić się z chorobą wrodzoną, która spowodowała zaburzenie różnicowania płciowego”.
Nieznana dokumentacja medyczna
Dopóki nie znamy dokumentacji medycznej, trudno sprawę ocenić. Także to, czy Imane Khelif urodziła się kobietą. Trudno też dziwić się zawodniczkom protestującym przeciwko stosowaniu przez MKOl jedynie społeczno-kulturowych kryteriów oceny płci.
Zaburzenia różnicowania płciowego mogą oznaczać, że dziecko rodzi się z nierozwiniętymi organami płciowymi męskimi. Zdarza się, że rodzice postawieni w takiej sytuacji decydują, że wychowają dziecko na chłopca albo dziewczynkę. Może być też tak, że w okresie dojrzewania górę bierze męska albo żeńska biologia. To bardzo bardzo rzadkie i bardzo trudne sytuacje, które jednak się zdarzają. Czy to jest przypadek Imane Khelif? Tego niestety nie wiemy. Widzimy jednak, że sport jest dziedziną ludzkiej aktywności, w której znacznie biologicznego fundamentu tożsamości płciowej jest nie do pominięcia. Bez jasności w tym zakresie nie ma uczciwej rywalizacji.
"Co trzeba zrobić, żeby zakończyć to szaleństwo? Pięściarka musi zakończyć walkę z obrażeniami zmieniającymi życie? A może musi zostać zabita?” - skomentowała tę sytuację w mediach społecznościowych J.K Rowling, autorka książek o Harrym Potterze.
Co Kościół mówi o płci?
Olimpijski skandal to dobra okazja, by przyjrzeć się temu, co o płci mówi nauczanie Kościoła katolickiego. Krytycznie o ideologii płci społeczno-kulturowej (gender) wypowiadał się wiele razy papież Franciszek. Choćby w marcu 2023 roku mogliśmy usłyszeć, że “stanowi [ona] jedną z najgroźniejszych kolonizacji ideologicznych. Wykracza daleko poza sferę seksualną”. Słowa te padły wywiadzie dla “La Nation” tuż przed dziesiątą rocznica wyboru kard. Bergoglio na Stolicę Piotrową.
Dla Kościoła punktem wyjścia w rozumieniu płciowości jest jej cel, czyli tworzenie małżeństwa, przekazywanie życia i trwała rodzina. Realizacja tych celów nie jest możliwa bez uporządkowanej tożsamości seksualnej.
Genderowe pomieszanie
Autorzy Kompendium Nauki Społecznej Kościoła (KNSK), oficjalnego podręcznika Papieskiej Rady “Iustitia et Pax” dodają, że:
Tymczasem ideologowie gender inspirują “projekty edukacyjne i tendencje legislacyjne, które promują tożsamość osobową i intymność afektywną radykalnie niezależną od różnicy biologicznej między mężczyzną a kobietą”. („Stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. Z myślą o drodze dialogu na tematy kwestii gender w edukacji”, Kongregacja ds. Edukacji Katolickiej, 22)
Na pytanie, czy chrześcijanin może bez szkody poddać się procedurze tzw. zmiany płci, trzeba odpowiedzieć negatywnie. Kościół zachęca do poszukiwania dróg utożsamienia się ze swoją płcią biologiczną, a odradza działania przeciwko integralności fizycznej.
(Nie tylko) bokserski problem
Tranzycja nie jest problem Yu-Ting Lin i Iman Khelif, ale problemem kobiecego sportu stała się tendencja do rozdzielania płci biologicznej i społeczno-kulturowej. Udział w zawodach osób o męskim potencjale traktowanych jak kobiety niszczy sens rywalizacji.
Ta kwestia ma znacznie szersze znaczenie. Zdezintegrowani płciowo przez kulturę gender młodzi ludzie coraz częściej nie są zdolni do tego, by podejmować podstawowe dla człowieka role życiowe - męża, żony, a potem ojca czy matki. Wręcz tracą zdolność prowadzenia spełnionego życia. Z tej perspektywy sportowy skandal to tylko drugorzędny odprysk głębszego kryzysu toczącego zachodnią cywilizację.