separateurCreated with Sketch.

J.D. Vance – katolicki as w rękawie Donalda Trumpa?

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Valdemar de Vaux - 15.11.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Powrót Donalda Trumpa do sterów władzy w Stanach Zjednoczonych idzie w parze z pojawieniem się J.D. Vance’a na stanowisku wiceprezydenta. To człowiek, który niedawno przeszedł na katolicyzm i złożona osobowość, która kilkakrotnie zmieniała poglądy. Oto jego portret.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

„Nigdy nie zapomnę, skąd pochodzę” - powtarzał J.D. Vance podczas swoich kampanii wyborczych. Te kampanie były zaledwie dwie - w 2023 r. został on wybrany do Senatu USA, a teraz został wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych.

Skąd pochodzi najmłodsza osoba na tym stanowisku? 40-letni mieszkaniec Middletown w stanie Ohio był żołnierzem piechoty morskiej, prawnikiem, ateistą, autorem bestsellera, a teraz jest katolikiem i politykiem. Ożenił się w 2014 roku z hinduską prawniczką, Ushą Chilukuri, którą poznał podczas studiów i z którą ma troje dzieci.

Bidoki i "Elegia dla bidoków"

W blasku reflektorów pojawił się w 2015 roku, kiedy opublikował autobiograficzną książkę Elegia dla bidoków, która później doczekała się filmowej adaptacji na Netfliksie. J.D. Vance opowiada w niej o życiu przeciętnego Amerykanina, pogardzanego przez elity Wschodniego i Zachodniego Wybrzeża i określanego obelżywym mianem „Hillbilly” (co można przetłumaczyć jako „wieśniak”), mieszkającego w Apallachach i wywodzącego się z rodziny protestanckiej. Vance opisał w tej książce życie mieszkańców „pasa rdzy”, czyli niegdyś przemysłowego regionu w północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, który mocno ucierpiał na upadku licznych fabryk. Jest to życie naznaczone biedą, niepewnością jutra i narkotykami.

Elegia dla bidoków zyskała uznanie w środowiskach lewicowych. Także za granicą nazwaną ją „przejmującą i potrzebną relacją” i „kompendium problemów Ameryki”. Vance’owi udało się w niej pokazać, dlaczego amerykańska klasy robotniczej stała się biedna, urażona, a następnie republikańska. W tym czasie autor był zjadliwym przeciwnikiem Donalda Trumpa. Opisywał go nawet jako „amerykańskiego Hitlera” i obiecywał, że nigdy na niego nie zagłosuje.

J.D. Vance i jego patron, św. Augustyn

Trzeba przyznać, że przyszły wiceprezydent przeszedł wiele konwersji. I to nie tylko religijnych.

Został ochrzczony w Kościele katolickim całkiem niedawno, bo w 2019 r. O swojej duchowej podróży od protestantyzmu przez wspólnoty zielonoświątkowe po ateizm opowiedział w artykule opublikowanym w magazynie The Lamp na Wielkanoc 2020 roku. Przywołał tam obserwację św. Augustyna, który w Państwie Bożym skrytykował „rozpustę klasy rządzącej Rzymu, społeczeństwa całkowicie zorientowanego na konsumpcję i przyjemności, profanującego obowiązek i cnotę”. Przypomniało mu to dzisiejsze czasy oraz teorię francuskiego filozofa René Girarda o koźle ofiarnym, czyli osobie lub grupie osób stających się obiektem zbiorowej agresji, która ma rozładować napięcia i konflikty wewnątrz danej społeczności. To wszystko kazało Vance'owi „ponownie przemyśleć kwestię wiary”.

Pierwszy z nich autorów, czyli św. Augustyn, został jego patronem podczas bierzmowania. „Doszedłem do przekonania, że nauki Kościoła katolickiego są prawdziwe, ale stało się to powoli i nierównomiernie. […] Zostałem ochrzczony i przyjąłem pierwszą Komunię Świętą. Przyszedł to wszystko w bardzo uduchowiony sposób („wszystko wydawało mi się bardzo piękne”) i w końcu nawrócił się, uznając swój grzech i potrzebę pomocy Ojca: „Musiałem więcej się modlić, uczestniczyć w sakramentalnym życiu Kościoła i odpokutować za swoje winy, choć było to krępujące. I potrzebowałem łaski. Innymi słowy, musiałem stać się katolikiem, a nie tylko o tym myśleć” – napisał.

Jezus jest Królem

Dziś J.D. Vance otwarcie mówi o swojej wierze, także w przemówieniach, co zresztą nie jest rzadkim zjawiskiem za Atlantykiem. Na przykład w nagraniu wideo dla amerykańskiego magazynu Forbes można zobaczyć, jak w odpowiedzi na okrzyk publiczności: „Jezus jest królem!” mówi: „To prawda, Jezus jest królem” .

Podczas kampanii regularnie powtarzał swoje zobowiązanie do szanowania chrześcijan i wszystkich wierzących, czasami wytykając Kamali Harris robienie czegoś przeciwnego. Jako kandydat Donalda Trumpa mówił mniej o kwestiach społecznych niż o kwestiach kulturowych i gospodarczych, które – jak się wydaje – wygrały w „stanach wahających się” „pasa rdzy”, ale w przeszłości wykazywał bardzo silne przekonania w tej sprawie.

Jest przeciwnikiem aborcji, opowiada się za zakazem pornografii, a nawet za ograniczeniem antykoncepcji. Wielu uznało jego poglądy za pro-life.

Podziela poglądy Donalda Trumpa na kwestie dotyczące migracji, ale jest uważany za lepiej przygotowanego do walki w wojnie kulturowej. Jego reputację jako intelektualisty można wytłumaczyć wykształceniem prawniczym na prestiżowej uczelni Yale. Jednak, jak się wydaje, nie uczyniło go to zimnym ideologiem, który byłby niezdolnym do współpracy z Demokratami czy innymi grupami politycznymi albo do takich gestów jak rozmawianie ze strajkujących robotnikami w jego rodzinnym stanie.

Jedno jest pewne – po intensywnej i nie zawsze wyważonej kampanii teraz będzie mógł być oceniany na podstawie swoich działań.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!