Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Kuchnia opata i gości będzie urządzona osobno, ażeby goście, których nigdy nie brak w klasztorze, przybywając o różnych porach, nie niepokoili braci. Do tej kuchni przeznaczeni zostaną dwaj bracia, którzy by dobrze wywiązywali się z tego zadania. Należy dać im pomocników, jeśli będą potrzebni, aby służyli bez szemrania. Jeśli zaś będą mniej zajęci, niech wychodzą pracować tam, gdzie im każą. Tę zasadę należy stosować nie tylko do nich, ale i do wszystkich innych braci mających funkcje w klasztorze; kiedy potrzebują pomocy, trzeba jej udzielić, a kiedy są wolniejsi, niech robią posłusznie, gdzie ich poślą. Do izby gości należy wyznaczyć brata, w którego duszy mieszka bojaźń Boża. W izbie mają być łóżka z pościelą w dostatecznej ilości. Niech dom Boży będzie roztropnie urządzony przez ludzi roztropnych. Niech nikt, komu nie udzielono pozwolenia, nie zadaje się z gośćmi ani nie rozmawia. Jeżeli ich spotka czy zobaczy, niech pokornie pozdrowi, jak powiedzieliśmy i, poprosiwszy o błogosławieństwo, niech ich mija, oznajmiwszy, że nie wolno mu rozmawiać z gościem.
Rozdział 53, 16-24*
Przyjmowanie gości ma ważne motywy duchowe – a równocześnie też konkretne wymagania organizacyjne. Reguła wskazuje na dwa podstawowe, związane z karmieniem i nocowaniem. W związku z pierwszym wydziela się kuchnię pracującą tylko dla gości – obsługiwaną przez stałą „załogę”, potrafiącą zapewnić przychodzącym posiłek, zapewne różny od zwykłego jedzenia mniszego, gdyż goście nie podlegają tej samej dyscyplinie. W związku zaś z ich nocowaniem ustanawia się „izbę gości”: w normalnych klasztorach chodzi już nie o jakieś jedno pomieszczenie, ale o dom gości, czyli zwykle wydzieloną część zabudowań, czasami osobny budynek w pobliżu wejścia do klasztoru i oddzielony od właściwej klauzury.
Tradycja mnisza długo regulowała przyjmowanie gości: w klasztorach męskich przyjmowano jedynie gości płci męskiej. Dzisiaj jest inaczej: przyjmuje się i mężczyzn, i kobiety – jednak kobiety (i małżeństwa razem z dziećmi) wypadałoby przyjmować jedynie wtedy, jeśli wspólnota dysponuje domem gości lub domkami dla gości mieszczącymi się wyraźnie poza bramą klasztoru.
W każdym razie wraz z przyjmowaniem gości ujawnia się potrzeba ustanowienia w klasztorze mnicha, którego zadaniem jest opieka nad nimi. Reguła mówi bardzo krótko o jego kwalifikacjach – że ma mieć duszę pełną bojaźni Bożej – ale tak naprawdę mowa o zadaniu wymagającym bardzo szczególnych uzdolnień i łask. Poza wszystkim to głównie ojcowie „od gości” są głównymi reprezentantami całej wspólnoty dla ludzi z zewnątrz. Opiekun gości to taki mnich, który będąc ciągle w sprawach przyjmowania gości ma równocześnie być wciąż w sprawach Bożych, jak inni mnisi.
Ostatni akapit rozdziału jest sygnałem tego, że jakkolwiek opieka nad gośćmi jest czymś szczególnie ważnym, nie może destabilizować wspólnoty – przestawiać jej na inny ton, zmieniać rytmu zajęć itd.
Mamy wewnątrz rozdziału ładne zalecenie: „Niech dom Boży będzie roztropnie urządzony przez ludzi roztropnych”, co w oryginale brzmi: Et domus Dei a sapientibus et sapienter administretur. Jednym z aspektów wymaganej roztropności jest rozważne przydzielanie obciążeń – stąd konieczność elastycznego regulowania tych przydziałów i wymaganie Reguły, aby mnisi nie uznawali się za trwale przypisanych tylko do jednej pracy, lecz – w miarę potrzeby – „niech robią posłusznie, gdzie ich poślą”.
* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"