separateurCreated with Sketch.

Szata mnicha [notatki do Reguły Św. Benedykta]

whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Paweł Milcarek - 07.12.24
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
W sprawie wyboru odzieży Reguła kieruje się bardziej rozwagą niż umartwieniem lub ubóstwem.

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Należy dawać ubranie braciom zależnie od warunków i klimatu miejscowego, gdyż w zimnych okolicach trzeba więcej, a w ciepłych mniej odzienia. Ocena w tej sprawie jest rzeczą opata. Sądzimy jednak, że w krajach umiarkowanych wystarczy dla każdego jedna tunika i kukulla. W zimie kukulla ma być wełniana, a w lecie lekka lub znoszona. Nadto szkaplerze do pracy, a na okrycie nóg pończochy i trzewiki. Bracia nie powinni zważać na barwę i grubość tych wszystkich rzeczy; mają nosić to, co można dostać w kraju, w którym mieszkają i co można taniej kupić. Opat ma baczyć na rozmiar, aby ubrania nie były za krótkie dla noszących je, lecz na miarę. Gdy kto dostanie nowe, ma zawsze i to natychmiast oddać stare, aby je złożyć w szatni dla ubogich. Wystarczy, żeby mnich miał dwie tuniki i dwie kukulle na zmianę na noc i ze względu na pranie ubrań. Co będzie ponad to, jest zbyteczne i powinno być odebrane. Bracia mają również zwracać stare pończochy i wszelką starzyznę, gdy dostają nowe. Wysłani w drogę mają dostać z szatni spodnie, które oddadzą wyprane po powrocie. Także ich kukulle i tuniki mają być nieco lepsze niż zwykle. Wychodząc, otrzymują je z szatni, a po powrocie zwrócą.

Rozdział 55, 1-14*

Zarządzenia dotyczące odzieży i obuwia mnichów są kolejnym przykładem rozwagi Reguły. Z jednej strony obowiązuje realistyczna zasada dostosowania ubrania do warunków (i opat „musi wziąć to pod uwagę”). Natomiast z drugiej – święty Ojciec Benedykt podaje jako punkt orientacyjny swoją własną ocenę, odpowiednią dla „klimatu umiarkowanego”.

Zwróćmy uwagę na to, że dla Reguły habit nie jest instrumentem ascezy, umartwienia. Nie szuka się w nim jakiejś przysłowiowej włosienicy, czyli ukrytego lub manifestowanego sposobu zadawania sobie pokutnego bólu. Nie, u benedyktynów do tego ostatniego służy co najwyżej dyscyplina (i to we wszystkich znaczeniach tego słowa), zaś ubranie ma znaczenie zgoła biblijne: osłania przed czynnikami pogodowymi. Dlatego w sprawie wyboru odzieży Reguła kieruje się bardziej rozwagą niż umartwieniem czy np. ubóstwem. To nie zmienia faktu, że w pewnych okolicznościach noszenie habitu staje się umartwieniem niejako „przy okazji” (przypominam sobie „czarnych” chodzących po gorącym, rozsłonecznionym polu…)

Podobno „nie habit czyni mnicha” – lecz Reguła przywiązuje pewną wagę do tego, jaki ubiór „należy dawać braciom”. Istnieje więc jakiś  powiedzmy, „ubiór oficjalny” mnicha, który stale odróżnia go od ludzi ubranych inaczej, niezakonnie. Mimo wyraźnej woli, żeby nie zatrzymywać za dużo uwagi przy tym „jak się ubrać”. Reguła nie chce też zupełnie zostawić tych spraw żywiołowi. Jej litera wymaga, żeby mnisi chodzili w odzieży klasztornej, a nie swojej świeckiej.

Jaka jest odzież mnisza? Po pierwsze – niezbyt skomplikowana, trzy elementy: kukulla (obecnie jest to szeroka szata wierzchnia z fałdzistymi rękawami i kapturem), tunika i szkaplerz. Do tego dochodzą „pończochy i buty” (gdy brat wyrusza w podróż, daje się mu spodnie…). W innym miejscu Reguły wspomniano o pasku – więc mnich jest przepasany. My dzisiaj dodamy do tego wszystkiego bieliznę – której starożytni w ogóle nie znali. Dodamy też jakiś strój nocny, piżamę.

A kolor „szaty mnicha”? Znamy na ogół benedyktynów jako czarnych mnichów, choć niektórzy – oliwetanie – noszą jednak szaty białe. Reguła nie przywiązuje do tego większego znaczenia – lecz niewątpliwie w jej duchu jest, by ta wydawana braciom odzież była jednorodna – zatem w klasztorze trzeba jednak zdecydować się na jakiś kolor, krój itp.

Wszystko ma być porządnie: właściwe rozmiary, wymiana rzeczy znoszonych i tych w lepszym stanie. Ważne i być może inspirujące także w gospodarstwie domowym może być to, że gdy mnich otrzymuje rzecz nową, nie zostawia się mu jej starego odpowiednika – jest zabierany i albo dawany biednym (jeśli się im nada), albo wyrzucany. Cela mnisza nie ma być miejscem gromadzenia się rozmaitej starzyzny, a jej posiadanie nie ma się stawać sposobem obejścia zarządzenia, by mnich nie miał nic na własność.

Jest w odzieży mniszej taki składnik, który – w nieco innej formie – staje się elementem codzienności niektórych ludzi poza klasztorem, nie-mnichów. Jest to szkaplerz – czyli szeroki płat materiału nakładany na tunikę, z otworem na głowę, którego dwa skraje puszczane są z przodu i z tyłu. Reguła mówi, że szkaplerz zakłada się „do pracy” – i rzeczywiście jest to bardzo poręczny element stroju (np. można wziąć przezeń gorący garnek). Mają go benedyktyni, cystersi, karmelici, dominikanie… I przez nadanie szkaplerza wyraża się w tych zakonach więź, w jaką może z nimi wejść człowiek świecki. Dawany świeckim (lub księżom świeckim) jest już materialnie wyłącznie symboliczny: to dwa kawałki sukna połączone wstążką – czasami jest to nawet spore jak na element symboliczny, lecz nigdy nawet nie zbliża się do wielkości tego zakonnego. Jednak – tak jak habit mniszy – jest i on nośnikiem błogosławieństwa, znakiem więzi i zaangażowania. Powinno być więc jasne, że jeśli ktoś taki szkaplerz przyjął, ma go nosić, zwyczajnie, codziennie, zapewne raczej pod ubraniem niż na wierzchu, lecz z tym samym serdecznym przywiązaniem jakie mają mnisi do swej prostej szaty, z którą tradycja złączyła zresztą moc ważnych znaczeń duchowych.

* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"

Prosta Droga
Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Aleteia istnieje dzięki Twoim darowiznom

 

Pomóż nam nadal dzielić się chrześcijańskimi wiadomościami i inspirującymi historiami. Przekaż darowiznę już dziś.

Dziękujemy za Twoje wsparcie!