Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Opat powinien zawsze jadać z gośćmi i pielgrzymami. Kiedy gości jest niewielu, może wezwać braci, których zechce. Należy jednak zostawić z braćmi jednego lub dwu starszych dla zachowania karności.
Rozdział 56, 1-3*
Ten krótki rozdział sprawił wiele trudności życiu benedyktyńskiemu w ciągu wieków. Z jednej strony – zarządzenie Reguły jest tu jednoznaczne: „Opat powinien zawsze jadać z gośćmi i pielgrzymami”. I wszystko wskazuje na to, że oznacza to jadanie poza wspólnym refektarzem klasztoru, w jakimś innym pomieszczeniu, zapewne też czasami w innych porach niż wspólnota. Z drugiej strony – dzieje klasztorów są pełne świadectw mówiących o tym, jak często taka praktyka szkodziła i opatowi, i wspólnocie.
Jest to więc miejsce, w którym tradycja mnisza poszła jednak w innym kierunku niż dosłowne polecenie Reguły. Przyjęło się, że opat ma jadać ze swoimi mnichami, jak rodzic z rodziną, co zostało prawnie usankcjonowane.
Czy to znaczy, że w takim razie oznaki gościnności opata względem przybyszów zostały rzucone w kąt? Byłoby to zbyt sprzeczne z duchem Reguły. Ostatecznie przyjęło się więc, że wszyscy jedzą razem w refektarzu wspólnym (mówimy o zasadzie, od której bywają wyjątki): opat ze wspólnotą oraz goście. Miejsce każdego z tych podmiotów bywa jakoś wyodrębnione: opat ma swój stół, jego mnisi mają swoje zwykłe miejsca w refektarzu, zwykle za stołami ustawionymi wzdłuż ścian – zaś gości sadza się przy osobnym stole dość blisko stołu opata.
Oczywiście, cokolwiek by się działo z ewolucją „stołu opata”, rzeczą niezmienną i oczywistą jest to, że goście klasztoru są przede wszystkim gośćmi opata – on ma zawsze zainteresować się tym, kim oni są, ewentualnie spotkać się z nimi (już niekoniecznie przy okazji posiłku). Owszem, opat nie jadający ze wspólnotą to jak ojciec, który nie jada z rodziną. Ale też jako zlecający wszystkie sprawy gości innym jest jak ojciec, który na wieść o gościach domowych przenosi się z dala od nich, do gabinetu. Czynienie honorów domu należy do głowy domu, a zainteresowanie duszami przybyszów to żywioł ojca duchowego.
* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"