Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Jeżeli są w klasztorze rzemieślnicy, niech swoje rzemiosło wykonują z całą pokorą, za pozwoleniem opata. Gdyby który z nich pysznił się ze znajomości swego fachu i z tego, że przynosi korzyść klasztorowi, niech mu zakażą wykonywania jego zawodu, o ile się nie upokorzy i opat nie pozwoli mu na nowo. Jeżeli ma się sprzedać cokolwiek z wyrobów rzemieślniczych, to niech ci, którzy zajmują się sprzedażą, baczą, aby nie popełnili jakiegoś oszustwa. Niech zawsze pamiętają o Ananiaszu i Safirze, aby nie zaznali śmierci duszy ci, którzy dopuścili się jakiegoś oszustwa w sprawach klasztoru, tak jak tamtych spotkała śmierć ciała. Należy czuwać, by nie wkradła się chciwość w naznaczeniu ceny. Należy sprzedać nieco taniej niż inni świeccy, aby Bóg we wszystkim był uwielbiony.
Rozdział 57. O rzemieślnikach klasztoru 1-9*
Kim jest rzemieślnik?
Rzemiosło, czyli umiejętność wytwarzania potrzebnych rzeczy stosunkowo prostymi sposobami, to coś potrzebnego każdemu klasztorowi. Jeśli wspólnota ma żyć w monastycznym oddzieleniu od świata, nie powinna być na co dzień uzależniona od świata i wizyt ludzi światowych. Powinna żyć w rozsądnej autarkii. W takim razie należy także samemu wytwarzać wiele potrzebnych rzeczy. Ale przecież nie każdy mnich musi uzyskać przeszkolenie rzemieślnicze. Zasada społeczna cenobium pozwala na podział ról: tylko niektórzy mnisi otrzymają zadanie stałego zajmowania się jakąś „sztuką”, czyli rzemiosłem; inni będą im jedynie pomagać, o ile będzie to potrzebne. O jakich pracach mówimy? O wszystkich potrzebnych. Rzemieślnikami klasztornymi będą i piekarz, i szewc, i krawiec, i murarz, i winogradnik, i introligator, i garncarz etc.
Niektóre rzemiosła są klasztorowi potrzebne czy niezbędne do normalnego życia, ale są też i takie, które przynosi z sobą do klasztoru ktoś do niego wstępujący. Czegoś takiego dotyczy wprost nasz rozdział. Na przykład – niech zdarzy się, że wśród mnichów objawi się taki o talencie do metaloplastyki. Otóż ani klasztor nie został założony po to, żeby uprawiać to rzemiosło, ani mnich nie po to do niego wstępował, żeby się tym zajmować. Zatem nie jest oczywiste, że nasz „wielki talent” zostanie zauważony, wyróżniony i użyty. Wśród różnych czynników, które mogłyby tu mieć znaczenie decydujące, Reguła wyróżnia dwa jako niezbędne: zezwolenie opata oraz pokora rzemieślnika. Także talent poddany jest władzy ojca duchownego klasztoru – i to on ma ocenić (i wciąż oceniać), na ile rzemiosło, z którym człowiek przyszedł do wspólnoty, jest dla niego sposobem służby Bożej, a na ile więzami światowości. Oczywiście ocena i decyzja opata opierają się na rozpoznawanej dyspozycji wewnętrznej „rzemieślnika”: tylko jeśli wykonywanie jakiegoś szczególnego zajęcia nie będzie powodem pychy, przeszkodą w drodze duszy do Boga, wolno zezwolić na jego praktykowanie. Inaczej nigdy, nawet gdyby miało to „uratować sytuację finansową klasztoru”.
Ora et labora - aby Bóg był we wszystkim uwielbiony
„Jeżeli ma się sprzedać cokolwiek z wyrobów rzemieślniczych…”. Możliwe jest zatem, że klasztor skorzysta z pracy rzemieślnika jak z towaru, który można sprzedać, ale to osobna kwestia. W oczach stają wszystkie te „sklepiki” przy klasztorach, a w nich różne dobre rzeczy: od likierów do kadzidła, od dewocjonaliów do serów. Sytuacja jest przejrzysta, dopóki towary te są naprawdę dziełem pracy mnichów, zaś zapłata idzie w całości do kasy klasztoru. Rzecz komplikowałaby się nadmiernie, gdyby rzekome produkty klasztorne były tylko wykupionym w klasztorze „brandem”, a pieniądze rozchodziły się po skomplikowanej sieci zależności. Reguła jest tu zaś bardzo uważna, jeśli chodzi o niebezpieczeństwo korupcji wewnątrz klasztoru.
Ostatni akapit to trudna lekcja. Dzisiaj produkty oferowane przez rzemiosło mnisze to są z reguły prawdziwe luksusy – rzeczy, których w tej wersji nie znajdziemy gdzie indziej. Będą więc z reguły droższe, a nie tańsze niż to, co kupujemy na co dzień. Porównanie musiałoby dotyczyć sklepów z luksusowymi towarami hand made.
Słowa z 1 Listu świętego Piotra: „Aby Bóg był we wszystkim uwielbiony: ut in omnibus glorificetur Deus” (1 P 4, 11) są jak prawdziwa dewiza benedyktyńska, bardziej autentyczna niż słynne „Módl się i pracuj”, Ora et labora. Zabawne, że Reguła daje je w kontekście ustalania ceny na produkty klasztorne. Zaprawdę, „we wszystkim” niech będzie Bóg uwielbiony.
* Fragment "Reguły" św. Benedykta w tłumaczeniu o. Bernarda Turowicza OSB opublikowany w serii Źródła Monastyczne pt. "Reguła Mistrza. Reguła św. Benedykta"