separateurCreated with Sketch.

Jak morderca mógł odkupić swoje winy? Niezwykłe świadectwa sprawiedliwości

Fot. Dorota Niedźwiecka
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Krzyże pokutne są świadectwem tego, jak chrześcijaństwo kształtowało moralność, zapobiegało spiralom zemsty i uczyło odpowiedzialności. W średniowieczu zwyczajowe prawo, przyjęte m.in. na Dolnym Śląsku, wymagało od zabójcy czegoś więcej niż samej kary. Jaką rolę pełniły przyjęte zasady i co mówiły o ówczesnym społeczeństwie?

Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.

Wesprzyj nasPrzekaż darowiznę za pomocą zaledwie 3 kliknięć

Opowieści o pojedynku o narzeczoną, w którym brat miał zabić brata czy zemście na niewiernej dziewczynie do dziś towarzyszą miejscom, w których znajdują się krzyże pokutne. Wykute niewprawną ręką w piaskowcu, rzadziej – granicie, niekiedy z wydrążonym kształtem narzędzia zbrodni – stają się dowodami na humanizowanie prawa.

- Stojąc przy krzyżu pokutnym zastanawiam się, co przeżywała rodzina zabitego – mówi pan Stanisław, interesujący się krzyżami pokutnymi od kilkudziesięciu lat. – Myślę też o zabójcy: bo przecież każde uderzenie w kamień musiało przywoływać w nim zdarzenie, za które pokutował. Jeśli nie był przyzwyczajonym do mordów okrutnikiem, to zabicie pierwszego, a może też ostatniego w życiu człowieka, musiało być dla niego dramatycznym  doświadczeniem. Jak dalej mógł z nim żyć?

krzyże pokutne we Wierzbnej

Morderca w drodze do zadośćuczynienia

Stawiania krzyży pokutnych przez mordercę na miejscu zbrodni było prawem zwyczajowym, które przywędrowało na Dolny Śląsk z zachodu około XIII w.  Miało na celu doprowadzić zbrodniarza do duchowej i społecznej równowagi. Co ciekawe, początki stawiania tych pomników zbiegają się z datą Soboru Laterańskiego IV (1215 r.), podczas którego uporządkowano sprawy dotyczące Sakramentu Pokuty, a koniec - z powstaniem "Constitutio Criminalis Carolina" cesarza Karola V (1532 r.), uznawanego za pierwszą wielką kodyfikację prawa w czasach nowożytnych.  

O sposobie zadośćuczynienia, których znakiem stawał się krzyż, świadczą traktaty pokutne, czyli ugody zawierane pomiędzy zabójcą a rodziną ofiary w obecności świadków. Ponad setka takich dokumentów dotrwała do naszych czasów.

- Zapisywano w nich, że morderca po udowodnieniu winy musiał, oprócz pokrycia kosztów przewodu sądowego i pogrzebu, zadbać o rodzinę zabitego – podkreślał w swojej książce i rozmowach Andrzej Sheer, założyciel pierwszego w Polsce Bractwa, opiekującego się krzyżami pokutnymi. – Przekazywał jej ustaloną kwotę oraz łożył na utrzymanie i wychowanie dzieci. Otaczał duchową opieką zamordowanego, zamawiając za niego oznaczoną w wyroku liczbę Mszy.

Panków, kapliczka pokutna

Średniowieczne pielgrzymki pokutne

Kolejnym punktem pokuty była, odbywana pieszo i boso, pielgrzymka do jednego z ówczesnych miejsc świętych: Jerozolimy, Rzymu, Akwizgranu czy Santiago de Compostella. Pamiętajmy, że panowały wówczas zupełnie inne warunki niż obecnie. Na pielgrzymów czyhały różnego rodzaju niebezpieczeństwa od dzikich zwierząt począwszy a na zbójcach, gotowych zabić dla sakiewki, skończywszy.

Winowajca tam, gdzie dokonał zbrodni, stawiał własnoręcznie wykuty krzyż rzadziej kapliczkę. Ich autorzy nie byli rzeźbiarzami; często trzymali dłuto w ręce po raz pierwszy, a mieli za zadanie wykuć kształt z jednego bloku kamienia! Bywało, że płyta pękała i trzeba było wszystko zacząć od nowa. A krzyż musieli skończyć w określonym wcześniej terminie.

Krzyże lub kapliczki były szczególnymi znakami pojednania między mordercą a bliskimi zabitego.

"Na znak ugody wzniesiony został miejscu zbrodni krzyż – czytamy w dokumencie, który pochodzi z 4 grudnia 305 r., a podpisany została przez księżnę Beatrycze, żonę Bolka I świdnickiego. – Wszyscy wymienieni po zatwierdzeniu ugody zrezygnowali w sądzie, w obecności wójta i ławników, z wszelkich działań, mogących mieć charakter zemsty, dziękując za korzystne warunki ugody. A żeby żadna z wyżej wymienionych osób nie dopuściła się pogwałcenia ugody, postanowili opatrzyć dokument naszą pieczęcią […], nadając mu moc prawną. […]"

Kulin, stawianie krzyża

Zbrodnia, skrucha i pojednanie

Dokument dotyczy krzyża ze Stanowickoło Strzegomia. Jest on najstarszym na Dolnym Śląsku, do którego zachował się traktat pokutny. Na jego przykładzie widać, że ugoda obejmowała:

  • konkretne osoby, których dotyczyła śmierć: winowajca miał zapewnić wsparcie dla żony i dzieci zabitego, wynagrodzić sługi i innych uczestników zajścia, którzy doznali krzywd; ważne było także zadbanie o przyszłość zabójcy – by nie doznał zemsty
  • wymiar społeczny: jasno określano w ugodzie, że dopełniono wszelkich obowiązków i w ten sposób doprowadzono do zgody; to zapobiegało spirali zemsty, gwarantowało porządek i pokój społeczny
  • wymiar psychiczny: sprawiedliwość, oddana każdemu poszkodowanemu, łagodziła przynajmniej w części trudne emocje
  • wymiar duchowy: wypełnienie wymogów sprawiedliwości otwierało zabójcę na przyjęcie Bożego wybaczenia; zaopatrzona zostawała także główna osoba tragedii: zabity – dla którego najbardziej odpowiednim darem jest modlitwa.

Miecze, topory, kusze – znaki na krzyżach pokutnych

Krzyże pokutne – chociaż toporne i surowe – różnią się od siebie.  Mają kształt krzyży greckich, czasem maltańskich lub z aureolą. W XV-XVI w. zaczęły się pojawiać krzyże z wyrytym narzędziem mordu. Są na nich: miecze, noże, kusze, łuki, topory, włócznie, rzadko: halabarda, widły, cep, łopata, nożyce, a nawet rewolwery. Niekiedy uwieczniono na nich atrybuty zawodu, wykonywanego przez ofiarę. Ciekawy krzyż z aureolą i mieczem, wykonany ok. XVI w. możemy zobaczyć w Czernicy.

Wraz z upowszechnieniem umiejętności pisania, na krzyżu pojawiły się informacje o wydarzeniu. Na przykład na krzyżu w Lewinie Brzeskim wyryto: „15 kwietnia 1617 roku został w tym miejscu zakłuty bez powodu George Friedrich Brandtner, młodzieniec mający lat 20 i pół, przez mordercę Georga …………… z Saksonii rodem”. Nazwisko zatarł ponoć sam zabójca.

Krzyż pokutny, Wierzbna

Dowód na ludzkie oblicze prawa

Prawo związane ze stawianiem krzyży pokutnych było prawem zwyczajowym, stosowanym nie wszędzie i nie do każdego. O tym, jak duży to mógł być stopień oddziaływania, świadczy liczba tych krzyży, które zachowały się do dziś. Jest ich ponad 5300 na terenie dzisiejszych Niemiec, ponad 800 na terenie Czech i Słowacji, około 100 w Austrii, 60 w Norwegii. I ponad 400 na Dolnym Śląsku.

Te pomniki kultury stanowią wyrazisty przykład na to, jak humanizowano wówczas prawo. Zwyczaj został przecież ukształtowany w czasach, gdy śmierć towarzyszyła człowiekowi na co dzień i nie była niczym niezwykłym. Wojny, grabieże, epidemie, wysoki stopień umieralności, kara śmierci były na porządku dziennym.

Tymczasem – pod względem założeń i efektów – prawo związane ze stawianiem krzyży pokutnych jest bardziej ludzkie niż to dzisiejsze: ponieważ obejmowało troską każdy z wymiarów człowieka. I bardzo poważnie traktowało ewangeliczne zaproszenie do pokuty i do przebaczenia.

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.

Wesprzyj Aleteię!

Jeśli czytasz ten artykuł, to właśnie dlatego, że tysiące takich jak Ty wsparło nas swoją modlitwą i ofiarą. Hojność naszych czytelników umożliwia stałe prowadzenie tego ewangelizacyjnego dzieła. Poniżej znajdziesz kilka ważnych danych:

  • 20 milionów czytelników korzysta z portalu Aleteia każdego miesiąca na całym świecie.
  • Aleteia ukazuje się w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, hiszpańskim, portugalskim, polskim i słoweńskim.
  • Każdego miesiąca nasi czytelnicy odwiedzają ponad 50 milionów stron Aletei.
  • Prawie 4 miliony użytkowników śledzą nasze serwisy w social mediach.
  • W każdym miesiącu publikujemy średnio 2 450 artykułów oraz około 40 wideo.
  • Cała ta praca jest wykonywana przez 60 osób pracujących w pełnym wymiarze czasu na kilku kontynentach, a około 400 osób to nasi współpracownicy (autorzy, dziennikarze, tłumacze, fotografowie).

Jak zapewne się domyślacie, za tymi cyframi stoi ogromny wysiłek wielu ludzi. Potrzebujemy Twojego wsparcia, byśmy mogli kontynuować tę służbę w dziele ewangelizacji wobec każdego, niezależnie od tego, gdzie mieszka, kim jest i w jaki sposób jest w stanie nas wspomóc.

Wesprzyj nas nawet drobną kwotą kilku złotych - zajmie to tylko chwilę. Dziękujemy!