Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Dramatyczne poszukiwania
Maximo Napa Castro 7 grudnia 2024 wypłynął z Marcona w regionie Ica, ale z powodu złych warunków pogodowych jego łódź zboczyła z kursu i mężczyzna znalazł się na otwartym morzu. Po 10 dniach rodzina straciła z nim kontakt i rozpoczęła poszukiwania.
Jego bliscy nie ustawali w poszukiwaniach, ciągle namawiając władze do kontynuowania wysiłków w celu znalezienia mężczyzny.
95 dnia na morzu
Maximo przetrwał na morzu 95 dni. „Dziękuję Bogu za to, że dał mi tę szansę (…) Zjadłem ptaka, żółwia, jadłem wszystko, by przeżyć. Nie chciałem stracić rodziny. Nie chciałem umierać” – powiedział rybak.
Przez ostatnie 20 dni przed ratunkiem mężczyzna zbierał deszczówkę, a do gotowania tego, co zdobył, używał drewna z łódki. Tym, co pozwoliło mu przetrwać, była nadzieja na spotkanie bliskich. „Mówił, że wsparcie czerpał od rodziny, myśląc także o mojej babci” – powiedziała jego córka, Ines.
Ratunek w ostatniej chwili
61-letni rybak został odnaleziony przez przypadek ponad 1000 km od wybrzeży Ica przez Ekwadorską łódź rybacką. Był skrajnie odwoniony. Maximo twierdzi, że nie przeżyłby jeszcze jednego dnia.
„Dziękuję braciom z Ekwadoru, którzy uratowali mojego ojca. To niesamowita historia. Na morzu wydarzyło się wiele rzeczy, z których tylko część została nam opowiedziana. Mój tata mówi, że się poddawał, bo nie miał już sił. Uklęknął, kiedy zobaczył, że pilot go zauważył” – powiedziała jego córka.
„Ciesz się życiem, dbaj, żeby twoja mama była szczęśliwa i przede wszystkim wierz w Boga” – powiedział Maximo Napa Castro po powrocie do rodzinnego domu i spotkaniu z dziećmi i matką.
Źródło: misyjne.pl, infobae.com