Masz już dość samotności i chcesz odnaleźć swoją bratnią duszę? Oto kilka podpowiedzi, które mogą się okazać pożyteczne.
Przekazując darowiznę, pomagasz Aletei kontynuować jej misję. Dzięki Tobie możemy wspólnie budować przyszłość tego wyjątkowego projektu.
Widzisz u siebie typowe nawyki samotnika? Wątpisz w swoje zdolności uwodzenia i nie wiesz, jak podejść do osoby płci przeciwnej? Przyda ci się wsparcie. Oto kilka celnych uwag, które pomogą ci odnaleźć miłość pisaną przez wielkie „M”.
1. Rozwijaj swoje przyjaźnie, a odkryjesz, gdzie skrywa się twój egoizm
„Tak, tak, przyjdę na to spotkanie” – a w środku myślisz sobie – „o ile nie znajdę sobie ciekawszego zajęcia”. Inny przykład? Wyobraźmy sobie Kubę, który zwierza się ze wszystkich swoich kłopotów, zwłaszcza tych sercowych, Kasi. Kasia nie potrafi pozostać na to obojętna i powoli rodzi się w niej uczucie. Aż do dnia, w którym Kuba, bez żadnego ostrzeżenia oznajmia – „A wiesz? Właściwie to jestem zaręczony z Magdą”. Kuba nie zrozumie też, że Kasia, zraniona, nie pojawi się na jego ślubie.
2. Rozwijaj swoje życie wewnętrzne
Przestań w końcu uciekać w pracę i kolejne imprezy. Spróbuj spędzić przynajmniej jeden wieczór w tygodniu bez telefonu do znajomych i bez mediów społecznościowych, dając sobie czas na przemyślenia.
3. Inni single potrzebują usłyszeć coś dokładnie odwrotnego – „wyjdź z domu i wyjdź z siebie!”. Przestań co tydzień odwiedzać rodziców i usprawiedliwiać swoją samotność i stronienie od innych.
4. Stop ucieczce w duchowość w stylu „ja zajmuję się Bogiem, a On zajmie się tym, żeby znaleźć mi męża/żonę”! A co byś zrobił, będąc bezrobotnym? Zapewne aktywnie szukałbyś pracy. Powierzenie się Opatrzności nie równa się porzuceniu swojej odpowiedzialności. „Rób to, co możesz zrobić. A czego nie możesz, powierz miłosierdziu Bożemu” – powtarzał Didaché, chrześcijański pisarz z I wieku. A La Fontaine mawiał – „Pomóż sobie, a niebo pomoże tobie!”.
5. Przestań tworzyć swój ideał w oparciu o zalety twoich przyjaciół i członków rodziny. „Inteligentny jak ten, urodziwy jak tamten, z duchowością jeszcze kogoś innego”. Pogódź się z tym, że druga osoba nigdy nie będzie idealna. Odidealizuj też swój obraz małżeństwa, spotykając się ze znajomymi małżonkami. Jesteśmy stworzeni do tego, by angażować się, a nie uciekać od ryzyka.
6. Daj sobie czas, by przyjrzeć się swojej historii życia. Singlem w wieku 35-40 lat nie jest się przez przypadek. Nie oznacza, że to twoja wina. Jednak sprowadzanie wszystkiego jedynie do problemów w społeczeństwie również nie jest właściwe.
7. Jeśli masz na swoim koncie porażki, a zwłaszcza jeśli nosisz w sobie oskarżenie wobec drugiej osoby (a może winisz całą płeć przeciwną), twoją pokusą może stać się odsunięcie od siebie zbyt bolesnej przeszłości. Jednak jedyną prawdziwie uwalniającą postawą jest ta, która pomaga uświadomić sobie potrzebę żałoby po stracie i przebaczenie, które czeka, by trafić pod odpowiedni adres. A to nie dokonuje się w ciągu jednego dnia. Ani bez Bożej pomocy.
8. Obok strachu przed (kolejnym) cierpieniem, singla paraliżuje też strach przed nowością i niedogodnościami. Odważ się na przeprowadzkę, otwórz na nowe możliwości nawiązywania kontaktu. Małe zmiany przygotują cię na tę wielką, jaką jest małżeństwo.
9. I wreszcie celem twojego życia nie jest wcale małżeństwo (jak piękne by nie było), ale zjednoczenie z Chrystusem. A to oznacza kochać i być kochanym. To oznacza przyjść do Ojca, aby pozwolić się kochać i pocieszyć. A potem, otrzymawszy w obfitości, dawać siebie. Dzień, w którym spotkałeś tylko jednego przyjaciela, to dzień stracony; jednak dzień, w którym zabrakło miłości w imię Jezusa, to dopiero prawdziwe marnotrawstwo. „Pod wieczór życia będziemy sądzeni z miłości” – mówi św. Jan od Krzyża. Któż z nas wie, który to wieczór?
Czytaj także:
Sekret znalezienia miłości, gdy długo i boleśnie jesteś singlem
Czytaj także:
Jak (nie) rozmawiać z singlami
Czytaj także:
Jesteś singlem? Oto kilka kłamstw, w które mogłeś uwierzyć…